Młodość to pewność siebie
Nie jest to oczywiście regułą, ale z moich obserwacji i doświadczeń faktycznie tak jest, iż młodzi często uważają, iż pozjadali wszystkie rozumy. Jak się okazuje, nie tylko ja mam takie przeświadczenie. Dr Mateusz Grzesiak, który jest psychologiem, konsultantem i przedsiębiorcą, podzielił się z odbiorcami swoją refleksją związaną z tym zjawiskiem.
Jeden z najnowszych wpisów na jego facebookowym profilu zaczyna się od słów: "Pokory, dziecko, pokory". To dość wymowne rozpoczęcie rozważań – szczególnie jeżeli wiemy, iż wpis dotyczy młodości, pewności siebie i zachowań typowych dla młodego pokolenia, w tym m.in. zetek.
Grzesiak swoje rozważania zaczyna od kilku przykładów z własnej młodości: "Byłem studentem, gdy na prawie chodziłem z teczką w żółtej koszuli z niebieskim krawatem, przekonany, iż zaraz będę 'rozwalał case'y'. Pycha zawsze rodzi się na kompleksach. Musiałem oscylować około 14. roku życia, gdy, paląc papierosy z kumplami z blokowiska, próbowałem usilnie pokazać swoją męskość. Im twardsza powłoka, tym miększe wnętrze. Gdybym miał policzyć wulgaryzmy na swoich występach sprzed dwóch dekad i prób pokazania jak 'wiele już wiem', to przydałby mi się duży kalkulator. Ale nie wiedziałem, iż nie wiem" – przyznaje psycholog.
Dalej opowiada o tym, jak przez wszystkie lata swojej młodości i dojrzewania, nabierał doświadczenia, wiedzy i z każdym kolejnym krokiem stawał się bardziej pokorny. Wszystko to analizuje z perspektywy 44-letniego mężczyzny. Opowiada o tym, iż młody wiek często rządzi się swoimi prawami, większość z nas jako nastolatki czy młodzi dorośli odznaczała się brawurą, pewnością siebie i optymizmem.
Doświadczenia budują pokorną postawę
Im jesteśmy starsi, tym więcej doświadczeń nabieramy. Często życie nas nie oszczędza, mamy różne kłopoty i musimy nauczyć się przepracowywać porażki. Wtedy z każdym kolejnym takim krokiem stajemy się bardziej pokorni. Psycholog o własnych odczuciach opowiada w kontekście zjawiska, które w tej chwili obserwuje się m.in. w mediach społecznościowych. Chodzi o młodych ludzi, którzy, mimo braku doświadczenia, doradzają i aspirują do bycia guru w jakiejś dziedzinie.
"Wejście w świat nauki pokazało, iż im bardziej się w coś zagłębia, tym więcej możliwości się pojawia i tak naprawdę wie się coraz mniej, bo zwiększa się świadomość własnej ignorancji – wiem, iż nie wiem. Te wszystkie siniaki bolały, ale z czasem mijały i zostawiały coś po sobie – pokorę. Pokazującą mi, jak wiele jeszcze nie umiem, jak bezsilny jestem w niektórych aspektach, jak dużo mogę jeszcze osiągnąć. Mam 44 lata i choć wiem znacznie więcej, niż wiedziałem dwadzieścia lat temu, to niewyjaśnioną tajemnicą jest, o czym nie mam pojęcia" – opisuje dr Grzesiak. I dodaje na koniec:
"Dlatego, jak widzę jakiegoś chłopca wypowiadającego się jako 'ekspert' o biznesie, choć jedyne co w życiu sprzedał to mamie laurkę na urodziny... Albo dziewczynę, co na drugim roku psychologii już wszystkie rozumy zjadła i 'diagnozuje' na Instagramie zaburzenia... Albo influencera, co bez żadnego przygotowania merytorycznego epatuje arogancją, dając rady nieświadomym jego braków fanom... To pojawia się we mnie współczucie. Życzliwie się też uśmiecham, życząc im szczerego powodzenia – potrzebują go, bo za jakiś czas życie ich pewnie zaboli. Cierpienie jest świetnym nauczycielem" – kończy swój wpis z lekką nutą goryczy.
A wy co myślicie na ten temat? Wydaje mi się, iż to przywilej młodych, iż mogą popełniać błędy, uczyć się na nich i nabierać doświadczenia. Dzięki temu później będą mogli mieć właśnie w sobie tę pokorę, którą samodzielnie nabędą – na tym chyba właśnie polega życie i dojrzewanie, prawda?