– Jak się czujesz? – zapytałam doktor Singh, gdy usiadłam (…).
– Jak ktoś, kto nie kieruje autobusem swojej świadomości – odparłam.
J. Green, Żółwie aż do końca
Regularne ćwiczenie radzenia sobie z lękiem dzięki interwencji i zapobiegania sprawi, iż łatwiej przejdziesz przez nowe sytuacje. Pamiętaj jednak, iż w twoim życiu przez cały czas będą pojawiać się nowe wyzwania, które wywołają lęk. Nie oznacza to, iż coś ci się
nie udało, ale raczej iż jesteś człowiekiem i istotą żywą.
fragment książki
Podczas lektury poradnika Lisy M. Schab „Lęk i zamartwianie się u nastolatków” pierwsze, co zwróciło moją uwagę to mądrzy dorośli. Tacy, którzy widzą i słyszą. Ich obecność jest czuła, uważna; są oparciem. I to od nich chcę zacząć, widząc ich jak filary przytrzymujące niebo, pod którym młodzi mogą poznawać siebie i uczyć się jak to jest z tym lękiem.
Książka ma formę krótkich rozdziałów, w których teoria uzupełniona jest ćwiczeniami i poza pięcioma pierwszymi wyjaśniającymi, czym jest lęk i tłumaczącymi nasze naturalne reakcje w jego obliczu, następne pokazują trudne sytuacje z życia młodych osób. Lęk przed oceną, frustracja z powodu natłoku obowiązków, codzienne stresy – bohaterowie kolejnych epizodów mierzą się z codziennością i próbują używać narzędzi, które mają im pomóc w budowaniu pewności siebie, radzeniu sobie z niekomfortowymi emocjami czy budowaniu satysfakcjonujących relacji, a w efekcie wpływają na zmniejszenie się lęku.
Mamy tu sporo „starego, dobrego CBT-u” – rozprawę ze zniekształceniami poznawczymi typu myślenie „wszystko albo nic” czy generalizowanie. Wyobrażam sobie, iż dla młodego człowieka takie oglądanie swoich schematów myślowych i czytanie o tym, iż nie tylko ja tak mam i są sposoby na poszerzanie perspektywy może być już samo w sobie bardzo odkrywcze i pomocne. A kiedy nastolatek skorzysta jeszcze z konkretnych, dedykowanych ćwiczeń kończących każdy rozdział, to może to przyczynić się do wzrostu jego poczucia sprawczości. Jednakże muszę przyznać, iż przy rozdziale „Powstrzymywanie myśli” moja ACT-owa dusza mocno wzdychała i miałam ochotę podpowiedzieć potencjalnemu czytelnikowi inne pomysły niż siłowe zatrzymywanie myśli i zmiana ich treści.
Na szczęście poradnik składa się z czterdziestu sześciu rozdziałów, więc sposobów na lęk i zamartwianie jest tu sporo i ta różnorodność jest wielką jego zaletą. Jesteśmy różni, zmienni, świat jest dynamiczny. Warto mieć w narzędziowniku higieny psychicznej rozmaite przybory – od tych działających natychmiastowo po przynoszące długotrwałe efekty. Sporo uwagi autorka poświęca ciału – gruntowanie, oddech i siła ruchu – to garstka z tych propozycji, które wychodzą poza mentalne przetwarzanie i pozwalają poszerzać swój repertuar sposobów na bycie świadomie z lękiem, co może wpływać na to, iż nie będzie on rządził naszym życiem. Nasza egzystencja jest często o byciu w półcieniu – balansujemy między oddechem a jego wstrzymaniem, między lękiem, który bywa a takim, który zmywa z powierzchni. Każdego z nas co innego utrzymuje w równowadze, a poznawanie sposobów wspomagających właśnie mnie może wyzwolić ciekawość, która potrafi lękowi pomieszać szyki.
Zajmuję się i fascynuję pisaniem terapeutycznym, więc nic dziwnego, iż rozdział „Napisz o tym” wywołał uśmiech na mojej twarzy. Jego bohaterem jest Jayden, któremu terapeuta zasugerował prowadzenie dziennika, podkreślając, iż to miejsce, gdzie zniesione są zasady kaligrafii, gramatyki i ortografii. Takie miejsce wolności wyrażania swoich emocji, zapisywania myśli i puszczenia kontroli okazało się dla chłopaka przestrzenią pozwalającą mu wyrazić swoje obawy przed ośmieszeniem i wpłynęło na zmniejszenie poczucia lęku, który dławił go przed lekcjami WF-u.
Wspomniani przeze mnie na początku mądrzy i uważni dorośli nie narzucają nastolatkom swoich rozwiązań, ale zawsze pojawiają się z propozycją, troskliwym pomysłem, a decyzję o ich zastosowaniu zostawiają zainteresowanemu. Czasami w ich roli występuje też starsze rodzeństwo, które także widzi zmagania młodszego i dzieli się swoim doświadczeniem.
Poradnik ten bowiem jest o dzieleniu się. Przypomina mi obfity szwedzki stół, który zastawiony jest różnymi daniami – nie musisz mieć ochoty wszystkich spróbować, ale znając swoje preferencje na pewno wybierzesz dla siebie jakiś smakołyk. I to nie tylko, jeżeli jesteś nastolatkiem.
Autorka we wstępie dzieli się słowami, które pomagają jej być obok nastolatków doświadczających silnego lęku i szukających pomocy. „Poniższe słowa usłyszałam wiele lat temu i od tej pory dodają mi skrzydeł: Nastolatki z doświadczeniem traumy zostają uleczone dzięki jednej bezpiecznej więzi ze zdrowym dorosłym. Obyście byli takim zdrowym dorosłym w życiu nastolatka i czerpali satysfakcję ze świadomości, iż udało wam się zmienić czyjeś życie”.
Obyśmy. A czytanie tego poradnika niech stanie się zachętą dla osób nastoletnich do eksplorowania lęku i sposobów na tworzenie z nim relacji, która pozwoli na docenianie smaków życia i dostrzeganie słońca w półcieniu.
Joanna Jurkiewicz-Gulmez












