
Każda z nich jest inna, każda ma odmienny temperament, styl i ulubione motywy. Łączy je talent, pasja, wrażliwość na sztukę i mistrzyni, która podpowiada, chwali, czasami strofuje. Panie uczęszczające na zajęcia Grupy plastycznej „Pod Błękitną Paletą”, prowadzone w Miejskim Ośrodku Kultury przez Renatę Szurygę, prezentują swoje prace w Galerii „Za Szybą”.
Ekspozycja to obrazy Elżbiety Fałdygi, Haliny Kuromskiej, Stanisławy Chmiel, Małgorzaty Bochenko, Małgorzaty Chomczyńskiej-Nowakowskiej, Guzali Zamaletdinovej, Wioletty Lachowicz, Marzeny Wiącek oraz instruktorki grupy Renaty Szurygi. Dzisiejszy wernisaż wystawy zatytułowanej „Mistrzyni i uczennice – malarskie impresje” zgromadził liczne grono bliskich i przyjaciół artystek oraz miłośników sztuki.
Gości powitał Mateusz Wszelaki z MOK: – Ekspozycja to wynik 2-letniej pracy pań. Tytuł chyba najlepiej oddaje ducha wystawy. Impresjoniści odpuścili sobie akademickie, sztywne ramy i przeszli do tego, by zachować chwile, momenty, światło. Wszystko to znajdziemy na tych obrazach. Możemy pozazdrościć paniom tworzenia, skupienia, ujmowania chwili.
– Mamy nadzieję, iż wszyscy państwo zostali zaszczepieni chociaż odrobiną pasji, którą każda z pań ma i tej radości, którą daje malowanie obrazów w technikach, których uczy Renia. Serdecznie dziękuję każdej z artystek, iż mamy tak piękne wystawy. Zdarzyło mi się parę razy zajrzeć na zajęcia i wiem, iż panuje na nich dobra atmosfera. To chyba największy sens tego wszystkiego – dodała Monika Wójcik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury.
– Cieszę się, iż na wernisaż przyszło tak wiele osób i jestem przeszczęśliwa, iż mam taką grupę moich dziewczyn, które są bardzo uzdolnione i pracowite – podkreślała Renata Szuryga. – Prezentujemy prace wykonane w technice akrylowej i olejnej. 2 lata temu poproszono mnie, żebym razem z paniami malowała. Przyniosłam swoje farby, blejtramy i mogę z nimi trochę inaczej spędzać czas. Myślę, iż panie dzięki temu mogły podejrzeć, jak ja to robię. Widzą czym maluję, a używam trochę innych farb i pędzli niż te, z których korzystamy na zajęciach.
O pracy z mistrzynią, w imieniu koleżanek z grupy, opowiedziała Halina Kuromska, która na zajęcia uczęszcza od 12 lat: – Renatka uczy nas pewnych rzeczy, wspiera, pomaga, pokazuje błędy, które popełniamy w trakcie malowania. Atmosfera jest wspaniała. Miejski Ośrodek Kultury może być dumny z takiego instruktora. Korzystamy z fachowości i profesjonalizmu naszej mistrzyni. Dzisiaj jest okazja, by podziękować jej za trud, za to, iż chce z nami być. Gonimy na zajęcia, żeby się odstresować, bo wiecie jakie to życie jest, i te godziny spędzone z Renatą są dla nas prawdziwym relaksem i przyjemnością. Stajemy przed obrazami, malujemy, jesteśmy wyluzowane. Do domu wracamy w lepszym nastroju. Dzięki jej pasjom i my się rozwijamy, podpatrujemy jak tworzy. Często bywa tak, iż myślimy, iż już skończyłyśmy pracę, pytamy – Renatko, może być? I słyszymy – A gdzie cień? A gdzie kreska? Tu trzeba poprawić.
– To nie jest tak, iż przychodzimy na zajęcia i w skupieniu siadamy każda przy swojej sztaludze. Nie! Robimy sobie herbatkę, poopowiadamy co, gdzie, u której. To nas łączy i robi super atmosferę, iż chce się wracać. I gdyby można było to nie tylko raz w tygodniu – śmiała się Elżbieta Fałdyga.
Spotkanie było też okazję do indywidualnych rozmów, wspomnień, pytań. I oczywiście do podziwiania obrazów, których tematyka to głównie pejzaż i architektura. Na płótnie utrwalone zostały zapachy lata, wiosenny rozkwit oraz barwy jesieni w zachodzącym słońcu.
Wystawa czynna będzie do 13 czerwca, w godzinach pracy MOK.
aw







































