Miejsce robota jest tam, gdzie są pacjenci i przygotowani lekarze

mzdrowie.pl 11 miesięcy temu

Nieporozumieniem jest instalowanie robota w szpitalu, w którym będzie “gadżetem” i ma przede wszystkim przyciągnąć chorych. Miejsce robota jest tam, gdzie są pacjenci i przygotowani lekarze” – podkreślił prof. Wojciech Zegarski, konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii onkologicznej, z Centrum Onkologii im. prof. F. Łukaszczyka w Bydgoszczy. Zdaniem prof. Zegarskiego, istotne jest połączenie rozwoju robotyki z tworzeniem ośrodków wysoce specjalistycznych – “to jest strzał w 10”, ponieważ jest w nich duża liczba chorych i dlatego “to jest jedyne miejsce, gdzie ten robot powinien stawać”.

„Beneficjentem stosowania robota chirurgicznego jest dobrze zoperowany chory, ponieważ po zastosowaniu robota jest ewidentnie dużo mniejsza liczbę rozmaitych komplikacji, i wczesnych, i odległych. A także chirurg, który może w komfortowych warunkach, tylko z jednym asystentem – co jest niezwykle istotne w dobie braków kadrowych w Polsce – może operować przy pomocy tego urządzenia” – mówił prof. Wojciech Zegarski w czasie debaty na temat rozwoju robotyki w medycynie na Forum Rynku Zdrowia.

Wskazując na korzyści z praktycznego wdrożenia chirurgii robotowej, Lesław Polański, prezes Centrum Urologii “Urovita” które wykorzystuje dwa roboty chirurgiczne Versius, powiedział, iż po półtorarocznym stosowaniu robotów znacząco skrócił się czas trwania operacji oraz czas przebywania pacjenta w szpitalu po zabiegu. Szpital ma już 5 przeszkolonych zespołów przeprowadzających operacje. Prezes Polański wskazał, iż doświadczenie operatorów i ciągły kontakt z wykonywaniem zabiegów są najważniejsze dla jakości i bezpieczeństwa pacjenta.

Artur Ostrowski, reprezentujący firmę Synektik – dystrybutora robotów da Vinci, podkreślił korzyści natury ekonomicznej, wynikające z szybszego powrotu pacjenta do zdrowia i do pracy po zabiegu mało inwazyjnym. Pacjenci wymagają także mniejszej liczby świadczeń i zabiegów rehabilitacyjnych. Strategiczne korzyści dla szpitali polegają na utrzymaniu zespołów chirurgicznych i stwarzaniu możliwości rozwoju młodym specjalistom z dziedzin zabiegowych. Jako najważniejszą korzyść ze stosowania robotów chirurgicznych prof. Zbigniew Nawrat z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii wskazał, iż pomagają one lepiej przeprowadzać operacje oraz to, iż pozwalają wykonywać takie zabiegi, które tradycyjnymi metodami byłyby niewykonalne.

Zabiegi chirurgiczne są w Polsce wycenione na tyle nisko, iż absurdem byłoby domaganie się wykonywania operacji w asyście robota bez podwyższonej wyceny – podkreślił dyr. Michał Dzięgielewski z Ministerstwa Zdrowia. Dlatego wprowadzono podwyższone wyceny kilku operacji wykonywanych w asyście robota. Wycena jest trafiona, ponieważ “właściwie znika rynek prywatnych operacji urologicznych” – dodał dyr. Dzięgielewski. Podejmując decyzje, MZ miało na celu rozwój chirurgii robotowej przede wszystkim w tych ośrodkach, które wykonują dużą liczbę zabiegów. Jak podkreślił dyr. Dzięgielewski, każdy robot powinien wykonywać minimum 150-200 operacji rocznie, aby jego zakup miał ekonomiczne uzasadnienie.

Dyrektor Artur Ostrowski skomentował tę kwestię, mówiąc, iż po kilku latach intensywnego wdrażania w Polsce nie ma sytuacji, aby gdziekolwiek robot nie był we właściwym stopniu wykorzystywany. Z drugiej strony, nie należy dążyć do stosowania robotów za wszelką cenę, chociaż już 200 różnych procedur zabiegowych zostało zwalidowanych do wykonania w asyście robota, z uwagi na mniej lub bardziej widoczne korzyści kliniczne. Jednak w porównaniu z innymi krajami mamy jeszcze duże możliwości zwiększenia efektywności, ponieważ na przykład w Czechach średnia utylizacja jednego robota – to 370 operacji rocznie, jak powiedział dyr. Ostrowski.

Profesor Zegarski podkreślił, iż robot musi być intensywnie eksploatowany i dlatego bydgoskie Centrum Onkologii przez lata przygotowywało się do uruchomienia chirurgii robotowej – “Jesteśmy przygotowani dzięki dwóm istotnym decyzjom, czyli dzięki decyzji MZ o tworzeniu ośrodków kompetencji w leczeniu raka jelita grubego”. To już dawało większe przychody finansowe szpitalowi, dzięki czemu bydgoskie Centrum doszło do liczby 600 wykonywanych zabiegów jelita grubego rocznie. Jednocześnie w Bydgoszczy wykonuje się rocznie 400 operacji prostaty, a także zabiegi ginekologiczne i torakochirurgiczne. Tak wysoki wolumen chorych stworzył przesłankę po temu, aby zakupić dwa roboty, które w ciągu roku wykonają około 500 zabiegów – podkreślił prof. Zegarski. W Bydgoszczy są już wyszkolone dwa zespoły urologiczne, zespół ginekologiczny i niedługo już drugi zespół chirurgiczny. W planach jest także utworzenie centrum szkoleniowego dla lekarzy z całej Polski, które będzie szczególnie atrakcyjne, ponieważ nie będzie ograniczeń pod względem liczby pacjentów czy dostępu do systemu robotowego. “Wolumen chorych oraz adekwatna piramida szkoleniowa” – takie warunki sukcesu dla ośrodka szkoleniowego wskazał prof. Zegarski.

Profesor Zegarski mocno podkreślał słuszność wprowadzenia limitów ilościowych dla ośrodków, które chcą otrzymywać wyższe wynagrodzenie za zabiegi w asyście robota. Z uwagi na generalną zasadę w chirurgii, iż ilość przechodzi w jakość, jego zdaniem w Polsce powinno istnieć około 50 dużych ośrodków, wykonujących zabiegi jelita grubego w asyście robota, których rocznie jest w sumie około 15 tysięcy. Podobna koncentracja powinna następować w urologii i ginekologii. Przy czym w torakochirurgii jest ona już faktem, ponieważ istnieje jedynie około 40 szpitali wykonujących zabiegi raka płuca. Ośrodki kompetencji i unity narządowe – to klucz do sukcesu, mówił prof. Zegarski. Profesor ocenił, iż do końca 2023 roku w całej Polsce zostanie wykonanych około 400-500 robotowych zabiegów kolorektalnych, których efektywność zamierza – jako konsultant krajowy – dokładnie przeanalizować.

W trakcie dyskusji dyr. Ostrowski podniósł kwestię zdefiniowania, co uznajemy za robota chirurgicznego. Jego zdaniem, z uwagi na gwałtownie rosnącą liczbę rozmaitych systemów i powiedział, ta sprawa wymaga dopracowania.

Nadal nie został utworzony specjalny rejestr zabiegów robotowych, ale informacje zbierane są przez NFZ w postaci danych rozliczeniowych, dzięki którym możliwe są analizy skuteczności i bezpieczeństwa. Jak podkreślił dyr. Dzięgielewski, zbieranie danych jest koniecznością, aby mierzyć i oceniać efekty chirurgii robotowej, w porównaniu z technikami laparoskopowymi czy manualnymi. Lesław Podkański ocenił, iż wejście w życiu ustawy o jakości pomoże również w monitorowaniu zabegiórw robotowych. W najbliższym czasie możemy się spodziewać intensywnego wzrostu liczby robotów chirurgicznych oraz wielu innych robotów, stosowanych w różnych obszarach medycyny, w tym również rehabilitacji.

Idź do oryginalnego materiału