Matka 13-latka: Zmieniam szkołę synowi piąty raz w ciągu trzech lat. Nie wiem, czy to dobrze

gazeta.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Shutterstock, autor: fizkes


Jedna z australijskich mam ma bardzo duży dylemat związany ze szkołą jej syna. Ze względu na problemy z rówieśnikami kobieta zdecydowała o zmianie placówki. Wcześniej rodzina wielokrotnie się przeprowadzała i nastolatek, który jest w spektrum autyzmu, nie chce kolejnej zmiany, która napawa go ogromnym lękiem. W trakcie załatwiana formalności w szkole chłopca sytuacja nagle się poprawiła, a to wprowadziło jego mamę w jeszcze większe zakłopotanie.
Pewna matka podzieliła się na Redditcie obawami dotyczącymi zmiany szkoły jej syna, 13-letniego Henry'ego. Ze względu na różnego rodzaju sytuacje rodzinne związane m.in. z domowym budżetem, pracą rodziców i cenami na rynku nieruchomości mama nastoletniego chłopca musiała wiele razy się przeprowadzać. To wiązało się ze zmianą szkoły jej syna.

REKLAMA





Nastolatek musiał już czterokrotnie zmieniać placówkę. Ponieważ jest w spektrum autyzmu, to każda tego typu życiowa rewolucja jest dla niego bardzo trudna. Najpierw cała rodzina przeprowadziła się z Sydney do Kanady, gdzie chłopiec musiał dwa razy zmienić szkołę. Po 18 miesiącach rodzina wróciła do Australii, czego konsekwencją była ponowna zmiana szkoły. Po raz czwarty rodzinna przeprowadziła się do innej dzielnicy, gdzie można było taniej kupić domi, więc chłopiec znów trafił do nowego miejsca. Henry jest w spektrum autyzmu, więc każda tego typu zmiana związana jest dla niego z wieloma różnymi obawami. Tym razem kolejna inicjatywa zmiany szkoły wynika z problemów związanych z rówieśnikami chłopca.


Zobacz wideo Sarsa w szkole była rebelką. "Moja mama była dyrektorką"



Jej syn jest w spektrum autyzmu i po raz kolejny będzie zmieniał szkołę
Dlaczego rodzina zdecydowała się na zmianę szkoły? Henry jest ofiarą nękania w szkole. Był wyzywany i izolowany. "Wróć na pola bawełny" - mieli krzyczeć rówieśnicy. Rodzice zdecydowali, iż dobro psychiczne nastolatka jest priorytetem i nie może zostać w szkole, gdzie jest w taki sposób traktowany przez innych uczniów, a nauczyciele nie zauważają problemu. W poprzednich szkołach Henry także był źle traktowany przez swoich rówieśników ze względu na specyficzne zachowania związane ze swoją atypowością, ale zawsze miał też przy sobie serdecznych znajomych, którzy akceptowali go takim, jaki jest. Tym razem nie miał tyle szczęścia.

"Doprawdy nie mogę uwierzyć, iż znów to rozważamy. Dla zwykłego człowieka to spora zmiana, a dla mózgu Henry'ego to jest rewolucja" - pisała matka w swoim poście.

Właśnie dlatego rodzice zdecydowali się znaleźć mu mniejszą szkołę, gdzie uczęszczają dzieci z podobnymi problemami i gdzie panuje atmosfera wzajemnego szacunku. Ostatnio jednak sytuacja w szkole Henry'ego się polepszyła. Chłopiec stał się więc jeszcze mniej chętny do kolejnej zmiany, a matka chłopca stanęła przed sporym dylematem.


Mama ma wątpliwości czy dobrze postępuje. Chce, aby jej dziecko było szczęśliwe
Matka chłopca była już na etapie załatwiania wszystkich formalności i podpisywania dokumentów, gdy jej syn stwierdził, iż nie chce się przenosić, ponieważ problem nękania zmniejszył się. Problem jest spory, bo cała machina urzędnicza poszła już w ruch, a chłopcu w nowym miejscu przydzielono już choćby indywidualny tok nauki.




Naprawdę nie wiem, czy to dobra decyzja, ale coś musimy zrobić!

Przyznała, iż długo zastanawiała się, co zrobić w takiej sytuacji. Wiedziała, iż jeżeli jej syn zostanie w aktualnej szkole, to miejsce, które mu załatwiono, przepadnie. Zdecydowała, iż najważniejsze jest długoterminowe dobro dziecka, choćby jeżeli w danym momencie wydaje się chłopcu, iż tego nie chce. Jak byście postąpili w tej sytuacji?
Idź do oryginalnego materiału