Marco Navarro-Genie: Bogactwo energetyczne Kanady wycieka na południe

goniec.net 2 dni temu

Bogactwo energetyczne Kanady tkwi w korkach, a nasi amerykańscy sąsiedzi czerpią zyski. pozostało gorzej. Kanada traci miliony dolarów dziennie, ponieważ brakuje jej infrastruktury do wydajnego eksportu zasobów naturalnych.

Podczas gdy nasza ropa i gaz przez cały czas płyną — głównie do Stanów Zjednoczonych — prowincje takie jak Alberta i Kolumbia Brytyjska są zmuszone sprzedawać je z dużymi rabatami. To nie jest tylko nieefektywność ekonomiczna; to strukturalna porażka polityki krajowej. Beneficjenci? Amerykańskie firmy i ich rządy, które zgarniają zyski i wpływy podatkowe, które powinny krążyć w kanadyjskiej gospodarce. To nie jest sposób na osiągnięcie suwerenności gospodarczej Kanady.

Ponieważ interesy USA zbierają owoce, powinno to być głównym tematem rozmów, gdy premier Carney spotkał się z prezydentem Trumpem na początku tego miesiąca.
Ottawa często podaje niedawne ukończenie rurociągu Trans Mountain Expansion (TMX) jako przykład federalnego wsparcia dla sektora energetycznego. Jednak takie twierdzenia są mylące. Kinder Morgan, prywatne przedsiębiorstwo, początkowo planowało budowę przedłużenia bez ani grosza od podatników. Wycofało się dopiero po tym, jak zostało sparaliżowane przez federalne opóźnienia regulacyjne i niepewność polityczną.
Kanada traci 26,5 mld dolarów rocznie z powodu wąskich gardeł eksportowych, podczas gdy firmy amerykańskie czerpią zyski z opóźnień w infrastrukturze energetycznej i rurociągach.

Ottawa wkroczyła nie jako dobroczynny zbawca, aby pomóc mieszkańcom Alberty, ale aby zapobiec procesom sądowym i uratować twarz — ostatecznie przepłacając za rurociąg i obserwując, jak koszty budowy rosną prawie sześciokrotnie w stosunku do pierwotnego szacunku.

Ogłoszenia teraz tego nieudanego projektu „prezentem” dla Alberty, jak to uczynił niedawny artykuł redakcyjny w Toronto Star, jest nie tylko głuche na ton: to zniewaga. Ignoruje fakt, iż podatnicy Alberty pomogli sfinansować dokładnie ten projekt, który Ottawa spieprzyła. Ujawnia również zdumiewający brak zrozumienia historycznej, ekonomicznej i politycznej dynamiki między Ottawą a zachodnią Kanadą.
Tragedią jest to, iż TMX, pomimo swojego znaczenia, jest niewystarczające. Nasze wąskie gardła infrastrukturalne pozostają. Z każdym dniem Kanada traci bogactwo, które mogłoby sfinansować niezbędne ulepszenia w opiece zdrowotnej, edukacji i obronie narodowej.
Według Frontier Centre for Public Policy, które opracowało narzędzie do śledzenia w czasie rzeczywistym w celu monitorowania tych strat, różnica cen między tym, co moglibyśmy zarobić na rynkach globalnych, a tym, na co się godzimy w kraju, wynosi 26,5 miliarda dolarów rocznie.

Opór Ottawy przed daniem zielonego światła na nową infrastrukturę jest główną przyczyną tego problemu. Jak na ironię, straty z tego powodu w ciągu jednego roku wystarczyłyby na pokrycie kosztów kolejnego TMX, źle zarządzanego czy nie. Rozwiązanie leży w zobowiązaniu krajowym do budowy korytarzy użyteczności publicznej: wyznaczonych tras, które ułatwiają swobodny przepływ energii, towarów i usług przez granice prowincji.
Niedawna obietnica Carneya, iż ​​do 1 lipca usunie wszystkie bariery handlowe między prowincjami, jest miłym kąskiem. Ale jeżeli nie obejmie ona znaczących zobowiązań infrastrukturalnych, jest skazana na porażkę, jak każda inna retoryczna ozdobna przed nią.
Kanadyjczycy powinni być słusznie sceptyczni. W końcu to, czego Ottawa nie osiągnęła przez 157 lat od Konfederacji, prawdopodobnie nie zostanie osiągnięte w ciągu najbliższych 60 dni.

Matematyka polityczna również nie pomaga. Bloc Québécois utrzymuje równowagę sił w 45. Parlamencie, a jego obstrukcyjna postawa wobec rozwoju krajowych rurociągów zapewnia nadejście większych zatorów, a nie mniejszych.
Rząd federalny przez cały czas podtrzymuje projekt ustawy C-69 — nazywany „ustawą o braku rurociągów” — jeszcze bardziej utrwalając status quo.

Tymczasem Kanada pozostaje w absurdalnej sytuacji polegającej na infrastrukturze USA w transporcie ropy z Zachodu do Ontario i Quebecu. Podważa to naszą niezależność ekonomiczną, bezpieczeństwo energetyczne i suwerenność narodową. Żadne „podnoszenie łokci” nie naprawi tej ogromnej luki.

Jeśli premier poważnie myśli o przekształceniu kanadyjskiego krajobrazu gospodarczego i wzmocnieniu kraju, musi ominąć Blok, współpracując z oficjalną opozycją. Wielka umowa skupiona na korytarzach użyteczności publicznej, infrastrukturze międzyprowincjonalnej i efektywności handlu krajowego służyłaby Albercie, Saskatchewan i każdemu Kanadyjczykowi, który jest zależny od silnej i samowystarczalnej gospodarki.
Stawka jest wysoka. Potrzebujemy bardziej produktywnego kraju, aby stawić czoła wyzwaniom w Kanadzie i za granicą. Miliardy utraconych dochodów mogłyby sfinansować nowe szpitale, więcej szkół i lepszą gotowość wojskową.

Zamiast tego, wraz z ograniczonym eksportem ropy naftowej i gazu, eksportujemy świetne możliwości do pośredników — i większą siłę ekonomiczną — na południe od granicy.
Droga naprzód jest jasna. Silna, samowystarczalna Kanada potrzebuje infrastruktury. Potrzebuje korytarzy. Potrzebuje przywództwa.

Marco Navarro-Genie jest wiceprezesem ds. badań w Frontier Centre for Public Policy. Jest współautorem, wraz z Barrym Cooperem, książki Canada’s COVID: The Story of a Pandemic Moral Panic (2023).
za Troy Media

Idź do oryginalnego materiału