Coraz więcej dzieci i młodzieży walczy z depresją.
Naukowcy zauważyli wiązek między brakiem zabawy a pogarszającym się stanem zdrowia psychicznego dzieci.
Rodzice, chcąc zapewnić swoim pociechom bezpieczeństwo i lepszą przyszłość, jednocześnie zabierając im możliwość samodzielnego uczenia się.
Lęk i depresja wśród dzieci i nastolatków to poważny problem. Chociaż uważa się, iż wpływ mają na to różne czynniki, to badanie przeprowadzone przez trzech wybitnych naukowców specjalistów od dziecięcego rozwoju, rzuca nowe światło na ten temat. Według publikacji z marcowego Journal of Pediatrics, w ciągu ostatnich kilku dekad znacząco zmniejszyła się możliwość swobodnej zabawy czy wykonywania innych aktywności przez dzieci bez nadzoru dorosłych. W imię troski o bezpieczeństwo rodzice pozbawili dzieci niezależności, przyczyniając się do wzrostu poziomu lęku u młodych ludzi, sugerują badacze.
Zabawa jest ważniejsza niż myślisz
Współczesne dzieci nie mają czasu w zabawę. Nie zachęca się ich także do samodzielnego myślenia czy używania wyobraźni. choćby samodzielnie poruszanie się po otaczającym ich świecie bywa rzadkością. Nadzór rodziców rozciąga się w tej chwili poza okres dzieciństwa i trwa aż do lat nastoletnich.
Dzieci stają się bierne, a o "przenoszeniu" ich z jednej czynności do drugiej decydują rodzice. W efekcie mają kilka okazji do prowadzenia rozmów, które wynikają z ich autentycznej ciekawości. Nie mają także ochoty opowiadać rodzicom o własnych doświadczeniach.
Warto zadać sobie pytanie, jak wiele okazji na swobodną rozmowę z rówieśnikami ma nasze dziecko? Komunikacja na zajęciach dodatkowych to pytania, odpowiedzi i wskazówki, które wymienia tylko z dorosłym. Naukowcy zauważyli, iż dzieci, które się mało bawią, używają języka mniej elastycznie. To dlatego, iż nie mają zbyt wielu okazji do używania go w negocjacjach lub podczas współpracy z innymi.
Gwarancja sukcesu?
Trzy-cztery zajęcia dodatkowe tygodniowo gwałtownie stały się normą. Jednak pogoń za rozwojem osobistym dziecka i próbą zapewnieniu mu gwarantowanego sukcesu w rzeczywistości doprowadzają do deficytów w innych obszarach.
Z powodu braku swobodnej zabawy, dzieci nie mają zbyt wiele praktyki w radzeniu sobie z problemami i frustracjami czy też samodzielnym szukaniu rozwiązań. Podobne spostrzeżenia miał Jasper Juul, który sygnalizował, iż w świecie dzieci aktualnie praktycznie nie istnieje przestrzeń wolna od dorosłych. Jego zdaniem, dawniej dzieci miały szanse rozwijać kompetencje społeczne w zabawie i podczas komunikacji z innym dziećmi. Dziś takiej możliwości praktycznie nie ma, bo dorośli wtrącają się do wszystkiego.
Badanie obserwacyjne w 20 parkach w Durham w Północnej Karolinie wykazało, iż dzieci bez widocznej obecności osoby dorosłej znacznie częściej angażują się w spontaniczną zabawę. Wniosek? Obecność dorosłego hamuje zarówno małe dzieci, jak i nastolatki.
Warto pamiętać, iż czas, gdy dzieci się nie uczą lub nie mają zajęć dodatkowych, to nie są to "puste przebiegi". To raczej atrakcyjna przestrzeń, w której mogą zadawać pytania i szukać odpowiedzi, uczyć się towarzyskich relacji i poznawać świat. Swobodna zabawa (bez udziału dorosłych!) pomaga dzieciom w zrozumieniu ich doświadczeń, rozwijaniu odporności i kreatywności.