Liban. Podrabiane leki onkologiczne w kilkudziesięciu aptekach

mgr.farm 4 godzin temu

Początki kryzysu narkotykowo-lekowego w Libanie datuje się na rok 1998. Opublikowany wówczas raport ujawnił skalę ówczesnego problemu. Dokumenty z tamtego śledztwa skradziono, co pozwoliło przestępcom na dalsze prowadzenie szkodliwej działalności. Lata 2004-2012 to czas, w którym m.in. wycofano z rynku przeterminowane i podrabiane produkty lecznicze z rynku. W tych latach miała też miejsce głośna afera, w której sprzedawano przeterminowane i podrabiane leki onkologiczne pacjentom Szpitala Uniwersyteckiego im. Rafika Hairiego. Odpowiedzialny za sprzedaż Mona Baalbaki — szef dział farmacji szpitalnej — pomimo oskarżeń pozostał na swoim stanowisko do roku 2012. Dopiero w 2020 roku wszczęto w jego sprawie postępowanie m.in. z uwagi na zarzuty prania pieniędzy, fałszowania dokumentów oraz nielegalnego handlu sfałszowanymi lekami. Pomimo wielu zarzutów Baalbakiego nie skazano, a cała ta historia pokazuje niewydolność libańskiego systemu.

  • Czytaj również: Operacja Pangea XVII – podsumowanie

Korupcja i luki prawne w Libanie to jednak nie wszystko. Kryzys gospodarczy, który nastąpił w 2019 roku, okazał się prawdziwą żyłą złota dla przestępców. Zniesienie subsydiów państwowych i ograniczenie importu sprawiły, iż farmaceutyczny czarny rynek rozkwitnął. w tej chwili ponad 1/3 całkowitego zaopatrzenia farmaceutycznego w tym kraju stanowią podrabiane produkty lecznicze.

Podrabiane leki onkologiczne dostępne w całym kraju

Całkiem niedawno ujawniono, iż Maria Fawaz przyczyniła się do jednego z największych skandali medycznych w historii Libanu. Kobieta jest podejrzana o przemyt sfałszowanych leków onkologicznych, które sprzedawała za pośrednictwem swojej apteki na południowym przedmieściu Bejrutu. Co więcej, wiele z nich została sprzedana do innych aptek na terenie całego kraju. Wedle dotychczasowych ustaleń leki rozprowadzano przez 70 placówek, a łączna wartość przemyconych preparatów i zrealizowanych transakcji wynosi ponad 40 milionów dolarów. Fawaz uciekła z Libanu, prawdopodobnie przebywa w Gruzji. Kobieta nie działała jednak sama. W skład zorganizowanej grupy przestępczej wchodzili m.in. funkcjonariusz Sił Bezpieczeństwa Ogólnego, kapitan Sił Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz brat byłego ministra finansów, który jest dobrym znajomym aktualnego przewodniczącego libańskiego problemu parlamentu. Niniejsza sprawa to kolejny dowód na głębokie zakorzenienie korupcji w tym kraju.

  • Czytaj również: MHRA kontra nielegalny handel lekami

Sprzedaż podrabianych leków onkologicznych w Libanie nie jest niczym zaskakującym. Wedle ustaleń WHO państwo jest liderem Azji Zachodniej pod kątem liczby zachorowań na raka. Na 100 000 osób aż 240 przypadków boryka się z różnymi problemami onkologicznymi. Wspomniany wcześniej kryzys gospodarczy spowodował ograniczenie krajowego importu. Stąd pacjenci chorujący przewlekle sprowadzają chemioterapeutyki na własną rękę. Część z nich robi to, aby kontynuować leczenie. Inni decydują się na zakup tańszych zamienników, co potęguje ryzyko negatywnego wpływu na ich zdrowie. Wielu z nich kontaktuje się z nieoficjalnymi dostawcami, którzy dostarczają leki z Egiptu, Syrii, Turcji bądź Europy.

Bezsilne państwo?

Rozkwit nielegalnego handlu podrabianymi lekami onkologicznymi to poważne zagrożenie dla krajowego zdrowia publicznego. Ministerstwo Zdrowia zdaje sobie sprawę, iż problem miał miejsce już wcześniej i to w czasie dobrej dostępności leków. Rakan Nasreddine, szef resortu zdrowia, ogłosił plan utworzenia krajowej agencji ds. leków i narkotyków. Projekt przesłano Państwowej Rady Konsultacyjnej, aby poddać go ocenie prawnej. Celem Naserddine jest utworzenie krajowego laboratorium do badań leków, ale to nie uda się bez wsparcia Banku Światowego i wielu międzynarodowych organizacji.

Libański dziennikarz Layla Bou Moussa jest raczej sceptyczny w stosunku do powodzenia projektu Ministerstwa Zdrowia. Zwłaszcza iż dotychczasowe próby wprowadzenia reform w zakresie zarządzania i odpowiedzialności zakończyły się fiaskiem. Prawnik Wassef al-Haraka zwrócił uwagę, iż Liban boryka się z wieloma problemami administracyjnymi.

Gdy otwierana jest jakaś sprawa korupcyjna, to tylko początkowo nabiera znaczenia. Później powoli zanika z różnorodnych powodów. Biurokracji, długości procesów sądowych bądź niezakończonych procesów rozliczania osób podejrzanych — wyjaśnia al-Haraka.

Bou Moussa również zwraca uwagę na istotność rozliczalności przestępców. Zdaniem dziennikarza fundamentalną kwestią w budowaniu państwa prawa jest skazanie podejrzanych w ten sposób, aby nikt nie odważyłby się popełnić zarzucanych im czynów. Bez tego Liban przez cały czas będzie tkwić w błędnym kole skandali, śledztw i bezkarności.


Źródła:

  1. https://www.newarab.com/news/lebanon-cancer-patients-diy-chemo-drugs-amid-fake-meds-crisis
  2. https://thisisbeirut.com.lb/articles/1317440/pharmaceutical-counterfeiting-lebanon-sick-from-its-own-medicines
  3. https://www.alestiklal.net/en/article/partner-or-powerless-why-is-the-lebanese-government-failing-to-tackle-the-counterfeit-drug-trade

MGR.FARM©

Idź do oryginalnego materiału