Letni turnus J-elity nad morzem '2024

j-elita.org.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Letni turnus J-elity nad morzem


Po raz kolejny na przełomie czerwca i lipca 2024 r. odbył się letni turnus „J-elity” dla dzieci i dorosłych chorych na nieswoiste zapalenie jelit, ich rodzin i przyjaciół. W tym roku wróciliśmy do naszego ulubionego ośrodka „Bałtyk” w Stegnie. Na każdy taki wyjazd jadę z euforią – czekam na spotkania z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Nasze turnusy to nie tylko wypoczynek i rehabilitacja, ale także czas na to, by spokojnie porozmawiać o swoich przeżyciach, niepokojach i radościach.

W tym roku do Stegny zawitało wiele osób, które dołączyły do nas ponownie, po przerwie we wspólnych wyjazdach. Nie zabrakło także nowych uczestników. Magnesem na pewno było dofinansowanie z PFRON, za pomocą którego osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności mogły spędzić tydzień z „J-elitą” nad Bałtykiem nieodpłatnie.

Organizatorzy turnusu przygotowali wiele atrakcji. Młodsi uczestnicy rozwijali swoje zdolności artystyczne, z zapałem tworząc zakładki do książek z suszonych kwiatów, lepiąc z gliny, czy też robiąc breloczki z włóczki. Dzieci ochoczo wzięły udział także w konkursie plastycznym „Mam marzenia” i budowaniu fantazyjnych budowli z piasku na plaży. Zajęcia prowadziła Angelika, która wkładała w nie całe serce: planowała je na długo przed turnusem, a w ich trakcie starała się, aby każde dziecko tworzyło z euforią i pasją. Dodatkowym atutem spotkań dla najmłodszych była możliwość poznania nowych koleżanek i kolegów. A co najważniejsze – dzieci i młodzież z NZJ, przebywając wśród podobnych sobie rówieśników, mogły bawić się bez poczucia skrępowania i zapomnieć o chorobie.

Nie zabrakło propozycji dla zwolenników aktywności fizycznej. Odbyły się m.in. zawody tenisa stołowego i darta, w których rywalizowali ze sobą zarówno młodsi, jak i starsi uczestnicy. Były zajęcia sportowe na plaży, grano w siatkówkę plażową, zaś młodsze dzieci w zbijaka i piłkę plażowa. O bezpieczeństwo i dobrą atmosferę zadbał Piotr.

Miłośnicy przejażdżek rowerowych zorganizowali wspólną wycieczkę jednośladami do Portu Nowy Świat. Ten ponad piętnastokilometrowy piękny szlak prowadził przez las trasą rowerową R10. Na wyprawę wybrało się kilkanaście osób. Wszyscy, bez wyjątku, dotarli do celu, a choćby kilka kilometrów dalej – aby zwieńczyć wypad odpoczynkiem na dzikiej plaży z pięknymi widokami.

Nieodzownym elementem integracyjnym turnusów są wieczorne biesiady z grillowaniem. Na pierwszym takim wieczorze czekała na nas miła niespodzianka: Artur Razim– jeden z członków „J-elity” – skomponował dla nas specjalną piosenkę pt. „Turnus J-elita”, do której napisał również słowa. Odtworzył ją z telefonu na głośnikach. Utwór spotkał się z żywiołowym odbiorem i aplauzem publiczności.

Od kilku lat punktem kulminacyjnym turnusu jest wieczorna impreza tematyczna. Tym razem jej motywem przewodnim były lata 80. Angelika, z pomocą ochotników, zadbała o to, aby wystrój miejsca był ciekawie wystylizowany i bogaty w przeróżne rekwizyty z tamtych lat, m.in. zabawne tablice, np. „Towar macany należy do macanta”, dekoracyjne naczynia stołowe, zabawki, książki, a choćby rolki papieru toaletowego na sznurku i typowe w tamtych latach słodycze domowej roboty. Bawiliśmy się oczywiście przy muzyce z lat 80., a Artur na tę okazję nagrał i zaprezentował piosenkę o PRL-u. Można było autentycznie przenieść się w czasie! Wiele osób z naszej ekipy podeszło do przygotowań garderoby z dużą pomysłowością i rozmachem. Kreacje zaskakiwały i rozbawiały. Były m.in. falbanki, stroje zrobione własnoręcznie z pozszywanych i ufarbowanych pieluch tetrowych, a najpopularniejszym przebraniem okazał się kostium fitness. Dobrze było poczuć się na luzie, wśród osób, które umieją się bawić i śmiać z samych siebie. Każdy mógł także zrobić sobie zdjęcie w foto budce – dzięki czemu pozostały nam cenne pamiątki z tych radosnych chwil. Z kolei na drugiej imprezie atrakcją wieczoru był występ magika, który przygotował dla nas pokaz, quizy, zabawne konkurencje oraz wspólną dla całej „J-elity” grę w bingo.

Ciekawym wydarzeniem była gra terenowa, w której rywalizowało ze sobą dziesięć drużyn. Zespoły musiały rozwiązać rebusy, kalambury, przejść tor przeszkód i wykonać zadania wymagające zręczności. Miło było patrzeć, jak dzieci i młodzież z zaangażowaniem podchodzą do rywalizacji. Wspólne wyzwania pozwalały im lepiej się poznać i przełamać nieśmiałość. Hasłem, które odszyfrowali uczestnicy zabawy było „W kupie siła” – bo w „J-elicie” jesteśmy przekonani, iż wszelkie problemy i troski dużo łatwiej znieść, jeżeli trzymamy się razem i nawzajem się wspieramy.

Morze w tym roku wcale nie było takie zimne… Kąpiele w rześkiej wodzie działały odstresowująco i kojąco. Niektórzy decydowali się na nie choćby codziennie przed śniadaniem! W upalne dni z przyjemnością zbieraliśmy się przy basenie na terenie ośrodka, którybył ulubionym obiektem najmłodszych. Niektórzy kąpali się w nim choćby kilka razy dziennie!

Uczestnicy turnusu mogli podreperować swoje zdrowie podczas codziennych zabiegów rehabilitacyjnych. Do naszej dyspozycji była także siłownia.Wiele osób zmagających się chorobą wybiera turnusy „J-elity”, ponieważ może się tu poczuć swobodnie i bezpiecznie. Zawsze jest z nami lekarz gastroenterolog, pielęgniarka, a także psycholog. Były z nami prof. Aleksandra Banaszkiewicz, a później dr n. med. Katarzyna Karolewska-Bochenek. Obie panie doktor na co dzień pracują na Oddziale Klinicznym Gastroenterologii, Żywienia Dzieci i Pediatrii w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym im. Polikarpa Brudzińskiego w Warszawie. Na turnusie nie szczędziły swojego czasu i udzielały szczegółowych konsultacji, dotyczących wyników badań czy stosowanego leczenia oraz odpowiadały na wszelkie pytania, dotyczące małych i dorosłych pacjentów.

Duże wsparcie oferowała nam już kolejny rok psycholog i terapeuta Anna Piecunko. Przez dwa tygodnie można się było umówić z Anią na spokojną rozmowę – na ławce albo np. podczas spaceru. Takie rozmowy pomagały spojrzeć na wiele rzeczy z innej perspektywy, odkryć nowe możliwości i nabrać sił. Ania chętnie dzieliła się także swoimi pasjami. Jedną z nich jest joga – na turnusie prowadziła dodatkowo poranne zajęcia – czasem także na plaży.

Dla mnie wyjazd z „J-elitą” jest czasem głębokiej regeneracji. Bardzo dużą rolę odgrywa przebywanie z przyjaciółmi oraz zrozumienie i mocne wsparcie z ich strony – tym bardziej, iż nasze doświadczenia i trudności związane z chorobą są często podobne. Nasze spotkania są przy tym najczęściej pełne śmiechu i bardzo podnoszą nastrój. Na turnusie mam też możliwość wybrania moich ulubionych form spędzania czasu. Wszystko to bardzo sobie cenię.

Zachęcam osoby, które zmagają się z chorobą, aby pojechały z nami na kolejny turnus. To niezapomniane doświadczenie, które pozwoli Wam odpocząć, nabrać sił i poznać wspaniałych ludzi.

Dorota Pięta

[See image gallery at j-elita.org.pl]
Idź do oryginalnego materiału