Leczenie okołooperacyjne w onkologii jest korzystne dla pacjentów, ale również wiąże się z oszczędnościami dla systemu. Sprawne prowadzenie leczenia okołooperacyjnego wymaga współpracy interdyscyplinarnej. Do tego niezbędne staje się wprowadzenie tzw. unitów narządowych m. in. oczekiwanego od kilku lat Lung Cancer Unitu. Eksperci apelują o refundację leczenia przedoperacyjnego w przypadku czerniaka.
Leczenie okołooperacyjne nowotworów wymaga sprawnego przepływu pacjentów pomiędzy poszczególnymi poziomami opieki oraz współpracy pomiędzy różnymi specjalistami. Można je podzielić na przedoperacyjne oraz pozabiegowe leczenie uzupełniające. Korzyści z takiego rozwiązania płyną zarówno dla pacjenta, jak i dla systemu. Pacjent wymaga znacznie krótszego leczenia po zabiegu i rzadziej występuje konieczność leczenia progresji choroby, co oczywiście łączy się z niższymi kosztami. O okołooperacyjnym leczeniu raka płuc i czerniaka rozmawiano podczas XIV Letniej Akademii Onkologii.
Profesor Witold Rzyman (kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowej GUMed) podkreślał, dla upowszechniania leczenia przedoperacyjnego ważne jest wdrożenie unitów narządowych m. in. raka płuca. „Nie ma odejścia od koncepcji Lung Cancer Unit, ponieważ w tej chwili ścieżka pacjenta z rakiem płuca jest zbyt długa, i to na wielu etapach. Przede wszystkim wiele procedur wykonywanych jest w sposób sekwencyjny, co wydłuża czas. Tymczasem powinno być tak, iż pacjent który trafia w ręce diagnosty czy pulmonologa – podąża ścieżką równoległą, i to jest zaleta unitów” – tłumaczył profesor, dodając, iż takie zasady już funkcjonują w niektórych placówkach. Skojarzone leczenie polega na przedoperacyjnym zastosowaniu 3-4 cykli chemioterapii w połączeniu z immunoterapią, co trwa 6-8 tygodni.
Dzięki niemu uzyskuje się całkowitą lub częściową remisję, przy czym warto podkreślić, iż stosuje się je w dużych guzach z występującymi przerzutami do węzłów. Według danych ogólnoświatowych procent całkowitych remisji kształtuje się na poziomie 18-45 proc., a remisji częściowej, czyli takiej gdzie w mniej niż 10 proc. preparatu są komórki nowotworowe – w zakresie od 30 do 60 proc. – „To czy pacjent adekwatnie zareaguje na immunoterapię dowiadujemy się dopiero po zabiegu – to największy problem”. w tej chwili nie znamy odpowiednich biomarkerów, aby móc to przewidzieć. Prof. Rzyman przypomniał, iż do podniesienia efektywności terapii ważne jest wczesne rozpoznanie – „Bez skutecznego programu przesiewu nie uda nam się poprawić odsetka wyleczonych z raka płuc. Nie jesteśmy jeszcze przygotowani do badań przesiewowych w raku płuc, bo są to badania trudne i musimy pamiętać by wprowadzić je z rozwagą”. Takie badania mają być korzystne dla wszystkich pacjentów, mogących z nich skorzystać, co wynika m. in. z tego, iż mogą uniknąć obciążenia kolejnymi, niepotrzebnymi interwencjami. Mogą również zmniejszyć obciążenie systemu.
Profesor Piotr Rutkowski (kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków NIO-PIB w Warszawie) zaapelował o refundację leczenia przedoperacyjnego czerniaka, analogicznie do schematu terapii, który jest już refundowany w leczeniu raka płuca. Wyniki badań nad przedoperacyjnym leczeniem czerniaka, prowadzonych m .in. w NIO-PIB w Warszawie wskazują, iż jego stosowanie stanowi ogromny krok naprzód dla onkologii. Pacjenci ze zdiagnozowanym czerniakiem III stopnia przed zabiegiem operacyjnym otrzymywali dwa cykle immunoterapii skojarzonej nivolumabem i ipilimumabem. Celem było porównanie skuteczności tego schematu z w tej chwili stosowanym leczeniem pooperacyjnym, w którym immunoterapia jest prowadzona przez cały rok od momentu zabiegu.
W badaniu prawie całkowitą odpowiedź patomorfologiczną uzyskano u blisko 60 proc. chorych, co jest równoznaczne z tym, iż komórki nowotworu prawie zupełnie zniknęły z węzłów chłonnych. „ To jest obniżenie kosztów leczenia w związku z przerzutami u około 60% chorych. To badanie może zrewolucjonizować podejście do terapii nie tylko czerniaka, ale i innych nowotworów, bo zamiast leczyć pacjentów, w tym przypadku przez rok, leczymy ich przez 6 tygodni! Uważam także, iż to badanie może stać się podstawą do zmiany programu lekowego w Polsce. To pozwoliłoby na szybsze wdrożenie nowej metody leczenia, bo leczenie to jest nie tylko skuteczniejsze, ale również bardziej ekonomiczne, czyli korzystne zarówno dla pacjentów, jak i systemu opieki zdrowotnej” – mówił prof. Rutkowski. Dodatkowy zaletą jest, iż o ile wyniki długoterminowe obserwacje potwierdzą sukcesy uzyskane w pierwszym okresie badań, to w przyszłości pacjent nie będzie wymagał kontrolnych badań tomografii komputerowej co kilka tygodni – co oznacza dalsze obniżenie kosztów, jak również ograniczenie ryzyka wystąpienia skutków częstego naświetlania promieniami RTG. Około 1/4 pacjentów z czerniakiem III stopnia mogłoby skorzystać z tej formy leczenia. W Polsce większość placówek mających pod opieką chorych z czerniakiem jest już gotowa na prowadzenie leczenia przedoperacyjnego.