Marek Stefański mieszka w Stargardzie (województwo zachodniopomorskie). Od kilkunastu lat prowadzi tu lokalną drukarnię. Jest postacią rozpoznawalną w mieście – mieszkańcy zamawiają u niego materiały reklamowe. Jednak po jego spektakularnej metamorfozie często choćby od bliskich znajomych wchodzących do firmy i patrzących prosto na niego słyszał pytanie: „Dzień dobry, gdzie jest Marek?!” Wtedy cierpliwie tłumaczył, iż to on we własnej osobie, tylko o 70 kg szczuplejszy.
Operacje bariatryczne w Polsce – dla kogo?
Jeszcze 3 lata temu pan Marek ważył 162 kg przy wzroście 180 cm. Jego BMI (Body Mass Index) przekraczało 40 jednostek, czyli pacjent zmagał się z otyłością olbrzymią, zwaną również patologiczną. Wg Światowej Organizacji Zdrowia cierpi na nią coraz więcej pacjentów na całym świecie. Otyłość jest poważną chorobą przewlekłą, wpisaną na listę Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-10) pod numerem E66. Otyłość olbrzymią leczy się bariatrycznie. W Polsce zabieg finansuje Narodowy Fundusz Zdrowia m.in. w ramach programu KOS-BAR. Rodzaj operacji dobierany jest indywidualnie dla pacjenta, a do najczęściej stosowanych metod należą: rękawowa resekcja żołądka (operacyjne zmniejszenie żołądka) i gastric bypass (ominięcie żołądkowe). Aby taki zabieg mógł się odbyć, pacjent najpierw musi przejść kwalifikację. Następnie przez kilka miesięcy jest przygotowywany do operacji pod opieką specjalistów, w tym dietetyków. Zdarza się, iż w tym czasie pacjenci zrzucają kilogramy, ale rzadko kiedy w takim stopniu, aby mogli uniknąć operacji. Markowi Stefańskiemu to się udało, mimo iż choćby nie planował zabiegu bariatrycznego. Jak tego dokonał?