Kultura (zwłaszcza kino) lubi pokazywać historie, w których ciężka praca doprowadza do sukcesu. Nie…

migranciwpolsce.pl 1 godzina temu


Kultura (zwłaszcza kino) lubi pokazywać historie, w których ciężka praca doprowadza do sukcesu. Niepełnosprawność też chętnie jest ukazywana w kontekście drogi bohatera.

Z polskiego filmowego podwórka – wiara matki (lub innej ważnej osoby) w potencjał dziecka, walka z systemem i nieustawanie w wysiłkach, prowadzą dziecko do:
– zdanej matury (“Śubuk”)
– kariery muzycznej (“Sonata”)
– zdobycia biegunów Ziemi (“Mój biegun”)
albo przynajmniej
– odkrycia, iż dana osoba jest w pełni sprawna intelektualnie ( “Chce się żyć”).

Przykłady ze światowej kinematografii można mnożyć, chociażby: “Moja lewa stopa”, “Olej Lorenza”, czy “Cudowne życie”

Takie historie często są świetnie opowiedziane. Przy okazji niosą nadzieję i wzruszają. Niestety podawane wciąż w nowej i nowej odsłonie, utwierdzają, iż wraz z niepełnosprawnością powinno iść coś w miarę spektakularnego aby człowiek jej doświadczający zasługiwał na uwagę. No i co najważniejsze – dają ułudę, iż wystarczy się starać, walczyć, pracować a sukcesy i efekty będą nam dane. Ale życie to nie film.

Znamy całą masę matek wytrwałych jak filmowy Rocky Ballboa.
Starały się i pracowały latami, by dziecko miało jak najlepsze wsparcie. Poświęciły karierę zawodową i zdrowie, a ich dziecko nie okazało się geniuszem. Albo i okazało, ale po zdanej maturze mierzą się ze starą dramą, której końca nie widać. I teraz, gdy dziecko jest uż pełnoletnie, są w bardzo trudnym miejscu – czują się wyczerpane i pełne lęku o dziecko. Nie dlatego, iż starały się za mało, bo gdyby nie tentrud, mogłoby być dużo gorzej.

Ostatnio zadzwoniła do nas H. – mama dwójki dorosłych już dzieci z autyzmem. H. postawiła wszystko na ich terapię. Córka poszła na studia i sobie radzi, choć wciąż wymaga ogromnego wsparcia. Młodszy syn, też już pełnoletni, mimo wielu uzdolnień jest w domu, bo jego funkcjonowanie nie pozostawia wielu alternatyw. H. jest w głębokiej depresji. Przez lata żyła w ogromnym, przewlekłym stresie. Psychiatra orzekł, iż mierzy się z traumą i powinna mieć terapię nakierowaną na pracę z PTSD.

H. to Rocky ale nie taki, co po skończonej walce może iść na emeryturę. Ona nigdy nie może zejść z ringu. Najbardziej osypała się, kiedy zmieniono ustawę o świadczeniu opiekuńczym i jako matka dwóch dorosłych osób wymagających wsparcia, została w szarej strefie. Na komercyjną terapię psychologiczną dla siebie jej nie stać.

Takich mam (i nie tylko mam) są tysiące w całej Polsce.
A my wciąż staramy się szukać rozwiązań.

Podzielcie się namiarami, jeżeli wiecie, gdzie można uzyskać tanią lub bezpłatną terapię psychologiczną, z której mogą skorzystać bliscy osób z niepełnosprawnościami.
W całej Polsce oraz online.




Żródło materiału: Stowarzyszenie MUDITA

Idź do oryginalnego materiału