W dzisiejszych czasach już w zasadzie nikogo nie dziwią, ani nie szokują buty biegowe w cenie ponad 1200 zł. Mało tego, jak pokazują statystyki sprzedaży, ten segment obuwia odnotowuje w ostatnich sezonach największą dynamikę wzrostową. O ile można się zżymać na cenę takich butów, to moim zdaniem dobrze, iż istnieje taki segment na rynku. Kto bowiem ma taką potrzebę (i pieniądze), to ma od razu możliwość zakupu takich ponadprzeciętnych butów.
Segment premium w bieganiu istnieje nie tylko pośród producentów obuwia, ale również obejmuje inne elementy naszej biegowej rzeczywistości. Kilka tygodni temu dostałem propozycję przetestowania zestawu koszulki oraz spodenek szwajcarskiej firmy ON RUNNING. Moja pierwsza myśl: „no come on! To tylko koszulka i spodenki, po co te wielkie hello z testami?”, ale gdy dopytałem się o szczegóły (w tym cenę), moja ciekawość wzięła górę i tym sposobem miałem okazję, by przez kilka tygodni biegać i testować w różnych warunkach koszulkę ON RUNNING ULTRA-T oraz spodenki ULTRA SHORTS.
Marka ON RUNNING działa na rynku światowym już kilkanaście lat i znana jest przede wszystkim z tego, iż przebojem weszła w rynek biegów ultra. Sam od prawie dwóch lat biegam zawody ultra po górach właśnie w butach tej marki i jestem z nich bardzo zadowolony.
BIEGOWA KOSZULKA PREMIUM
Na początku skupiając się na koszulce, to pierwsze co się rzuca po rozpakowaniu, to jej bezszwowe wykończenie. Wszystkie szwy zostały bowiem spłaszczone i podklejone. Co więcej, na ramionach nie ma w ogóle szwów, dzięki czemu plecak biegowy, który tak często zabieramy ze sobą na biegi ultra, nie będzie nam podrażniał tych partii. W kontekście plecaka znaczenie ma również dodatkowa wentylacja, która jest z tyłu koszulki, za sprawą pełnej siateczki na plecach. Również na plecach koszulka jest wyposażona w małą kieszonkę, która może pomieścić np. żel czy też inny drobiazg. Jaka jest dbałość o szczegóły wykończenia, niech świadczy fakt, iż wnętrze wspomnianej kieszonki jest wyłożone materiałem antypoślizgowym, przez co ryzyko wypadnięcia choćby wspomnianego żelu podczas biegu jest ograniczone z każdej możliwej strony.
Po założeniu koszulki miałem dwa dominujące odczucia: bardzo fajne dopasowanie do ciała połączone z przyjemnością samego materiału w dotyku oraz przewiewność. Wyraźnie czuć, iż jest to produkt z wyższej półki. Tak jak napisałem na początku, koszulkę miałem okazję testować przez kilka tygodni. Wtedy też moje najdłuższe treningi oscylowały w granicy 3 – 3,5 godziny. Jak to się potocznie mówi: „koszulka daję radę” i im dłużej ją używałem, tym bardziej ją doceniam.
Moim zdaniem jej najważniejszy atut, to ekstremalnie szybkie schnięcie. Naprawdę byłem mocno zaskoczony, kiedy podczas szybszych treningów połączonych z dłuższymi tempówkami, z mojego czoła pot lał się strumieniami, a koszulka w zasadzie nie była mokra. Drugą cechą wyróżniającą koszulkę, to jej przewiewność, ale też z drugiej strony przy temperaturze w okolicach niewielu stopni powyżej zera nie czułem w ogóle dyskomfortu związanego z zimnem. Koszulka traci sporo ze swoich „super mocy”, gdy zakładałem na nią kurtkę biegową lub bluzę (od razu zaznaczę, iż nie posiadam w swojej kolekcji ubrań marki ON RUNNING). To oczywiście nie jest już wina samej koszulki, tylko ograniczeń technologicznych, które narzucają zakładane inne warstwy zewnętrzne.
ULTRA SHORTY ZE SWOIMI ULTRA MOCAMI
Razem z koszulką testowałem spodenki z tej samej serii ULTRA. Pominę tutaj fakty niemal oczywiste — spodenki są równie zaawansowane technologicznie i charakteryzują się świetnym wykończeniem (no nie ma zaskoczenia:).
Spodenki zostały wyposażone w zintegrowane majtki, gdzie boczne szwy (przylegające bezpośrednio do ciała) zostały — podobnie jak w koszulce — spłaszczone i podklejone. Jak dowiaduję się ze strony producenta, przy produkcji spodenek, w zewnętrznym materiale, zastosowano powłokę DWR ułatwiającą spływanie wody. I wiecie co? To nie są żadne marketingowe „sztuczki”. To naprawdę działa! W praktyce bowiem wygląda to tak, iż biegniesz w deszczu, a woda spływa po spodenkach. Mega sprawa! Na potrzeby testu przeprowadziłem jeszcze dodatkowo w warunkach domowych mały eksperyment i polewałem spodenki wodą nad zlewem, dzięki czemu mogłem dokładnie zaobserwować wspomnianą adekwatność spodenek — woda nie wsiąkała, tylko spływała.
Dopasowanie spodenek na trasie jest możliwe dzięki gumce, którą można zaciskać lub poluźniać poprzez malutki zacisk (a nie standardowo wiążąc ją) – niby drobiazg, ale jak dla mnie bardzo fajne rozwiązanie, pozwalające na szybką regulację podczas biegania. No i nie trzeba się motać z robieniem kokardek czy zawiązywaniem sznureczków na supeł — po prostu w sekundę regulujesz odpowiednie dopasowanie gumki podciągając zacisk w jedną lub drugą stronę.
Ultra shorty to aż 6 różnych kieszonek — w tym jedna z tyłu, bardzo duża, zapinana na suwak. Jej wielką zaletą jest fakt, iż zmieściła się tam choćby moja komórka, której duży wyświetlacz nie mieści mi się do kieszeni jakichkolwiek spodni biegowych. Co więcej, tylna kieszonka nie jest zintegrowana z materiałem samych spodenek, tylko została zaprojektowana jako osobna „wstawka” – dzięki temu pot nie gromadzi się w tym miejscu (co zwykle ma miejsce w momencie, w którym kieszonka jest „ukryta” w materiale samych spodni). Niby taki drobiazg, a ma w sumie duże przełożenie na komfort samego biegu.
DLA KOGO?
Koszulka oraz spodenki zostały stworzone przez producenta przede wszystkim z myślą o biegach ultra i moim zdaniem grupą docelową są właśnie ultrasi, bądź też osoby, których biegi realizowane są minimum 3 godziny. To właśnie przy długich czy wręcz bardzo długich biegach zaczynasz w pełni doceniać ich adekwatności. W szczególności odnosi się to do koszulki. Będąc chociażby finisherem Biegu Rzeźnika wiem, iż po kilku godzinach biegania, niemal drobny detal czy niedogodność mogą urosnąć do bardzo poważnego problemu. Zresztą swego czasu w maratonie w Atenach miałem problem z podrażnieniami w jednym miejscu na ciele właśnie od szwów w koszulce i do dzisiaj pamiętam, jak ostatnie kilometry pokonywałem wtedy z nieznośnym bólem. W koszulce ON RUNNING ULTRA-T wydaje się, iż ten problem raczej nie ma prawa się pojawić podczas biegu, a kilkugodzinny bieg z suchą koszulką na ciele z przyjemnym odczuciem wentylacji to są rzeczy, które bywają bezcenne.
PONAD TYSIĄC POLSKICH PEELENÓW PIECHOTĄ NIE CHODZI, ALE DLA NIEKTÓRYCH Z NAS TAKI WYDATEK MA JEDNAK SENS
Czy koszulka i spodenki mają zatem jakiekolwiek wady? W mojej ocenie mają chyba tylko jedną — ich cena. Żeby mieć koszulkę trzeba liczyć się z wydatkiem prawie 500 zł (cena katalogowa to 479 zł), zaś spodenki są o stówkę droższe (mówię tu o cenach katalogowych). Nie oszukujmy się — to spory wydatek, ale i tutaj powtórzę opinię z początku — to bardzo dobrze, iż takie produkty są dostępne na rynku. Dla większości z nas taka koszulka czy spodenki nie są niezbędne, ale z drugiej strony jest potencjalna grupa użytkowników, którzy cieszą się, iż mogą nabyć takie super produkty i w pełni wykorzystają ich supermoce.
Koszulka i spodenki dostępne są w Sklepie Biegacza
Testował: Tomek Sałkowski