Z roku na rok kleszczy jest coraz więcej, można je spotkać już choćby w miejskich parkach i na placach zabaw. Zwiększa się też liczba tych, które są nosicielami boreliozy.
Napisała do nas czytelniczka, która opowiedziała o tym, jak jej dziecko "złapało" kleszcza podczas niewinnego spaceru po lesie.
Kobieta ostrzega przed tym, żeby nie wysadzać dzieci na siku w krzakach i trawach oddalonych od głównej ścieżki, jeżeli spacerujemy po lesie.
Niewinny spacer po lesie
"W ostatni weekend pogoda była tak piękna, iż wybraliśmy się całą rodziną do pobliskiego lasu na spacer. Plan był taki, iż przejdziemy się leśnymi ścieżkami, sprawdzimy, jak po zimie wygląda leśne jeziorko, do którego często chodzimy. W spacerze braliśmy udział całą rodziną, czyli ja, mąż i 3 dzieci w wieku 3, 7 i 10 lat. Starsze dzieci szły przodem samodzielnie, najmłodszy synek ze mną za rękę" – rozpoczyna list Edyta, mama trójki dzieci.
Kobieta opowiedziała o spacerze, który odbyli całą rodziną w miniony weekend: "W pewnej chwili 3-latkowi zachciało się siku, więc zboczyliśmy z głównej ścieżki. Weszliśmy trochę w las, stanęliśmy bardziej z boku, trochę w krzaczkach, żeby synek mógł spokojnie zrobić siku. Pochodziliśmy później jeszcze po lesie przez jakiś czas, w sumie spędziliśmy na spacerze między drzewami ponad 2 godziny. Chodziliśmy po wydeptanych i wyjeżdżonych drogach, żeby się nie zgubić, więc nie mieliśmy jakoś bardzo kontaktu z jakimiś krzakami i trawami".
Kleszcze wykorzystują okazję podczas sikania dzieci
Edyta, gdy wróciła z dziećmi z lasu, odkryła, ze jej syn ma kleszcza: "Po powrocie do domu wieczorem rozbierałam najmłodszego synka do kąpania i przeżyłam szok. Okazało się, iż na biodrze, na granicy majtek, dziecko ma wbitego kleszcza. Udało mi się zachować spokój i sprawnie wyciągnąć kleszcza w całości. Dziś zaniosłam go do laboratorium do zbadania w kierunku boreliozy".
Kobieta ostrzega innych rodziców, iż kleszcze tylko czekają na takie chwile, gdy dzieciom zachce się siku: "Piszę, żeby uczulić innych rodziców. Nie pomyślałabym, iż taki krótki czas wystarczy na to, żeby kleszcz znalazł się na ciele i z powodzeniem wessał. Szczególnie iż oprócz tego pójścia siku syn nie rozbierał się, byliśmy w przylegających do ciała ubraniach. I nikt z rodziny oprócz 3-latka nie miał kleszcza.
Chciałabym ostrzec rodziców, aby uważali na spacerach z dziećmi w lesie i na łące, ale pewnie wystarczy choćby wyjście na plac zabaw. Uważajcie na wysadzanie dzieci na siku w trawie, krzakach i pod drzewami. zwykle chcemy dobrze, żeby się trochę schować, dać namiastkę intymności podczas załatwiania się dziecka. Ale kleszcze już rozpoczęły sezon i wszędzie jest ich mnóstwo, szczególnie w lasach i parkach, gdzie chodzimy z małymi dziećmi" – kończy swój list mama 3-latka.
Uważajcie także podczas spaceru w parku i na placach zabaw
Leśnicy alarmują, iż kleszczy w lasach jest sporo, ale coraz częściej spotyka się je w miejskich parkach, na trawnikach i placach zabaw. Wszędzie więc należy zachować ostrożność, a po powrocie ze spaceru obejrzeć całe ciało (swoje i dziecka), żeby wykluczyć ugryzienie kleszcza. Uważajcie na siebie, a na spacerach na łonie natury uważajcie szczególnie na krzaki i wysokie trawy.
Jeśli znajdziecie kleszcza wbitego w ciało, nie smarujcie niczym skóry, postarajcie się usunąć go w całości pewnym ruchem ręki, bo od tego zależy też ryzyko powikłań po ugryzieniu kleszcza. Można np. w aptece kupić specjalne przyrządy do usuwania kleszczy, a po ugryzieniu należy obserwować miejsce, gdzie kleszcz był wbity. W razie niepokojących odczynów trzeba skonsultować się z lekarzem.