Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Gnieźnie to miejsce, gdzie każdego dnia podejmowane są najważniejsze decyzje dotyczące losów dzieci i rodzin w trudnej sytuacji życiowej. Joanna Sujak, dyrektor PCPR, opowiada o wyzwaniach, które towarzyszą jej pracy, zmianach systemowych i działaniach na rzecz wsparcia pieczy zastępczej. W rozmowie podkreśla, jak ważna jest szybka reakcja, kooperacja z instytucjami oraz zaangażowanie społeczne. Czy w naszym regionie brakuje rodzin zastępczych? Jak PCPR radzi sobie z tym wyzwaniem? I co powinny wiedzieć osoby, które rozważają podjęcie tej odpowiedzialnej roli? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w poniższym wywiadzie.
Jakie wyzwania były dla Pani największym zaskoczeniem po objęciu stanowiska dyrektora PCPR w Gnieźnie?
Nie ukrywam, iż sama ilość obowiązków była dla mnie zaskoczeniem. Przez pierwsze dni pracy mogłam się o tym przekonać. Interwencyjne umieszczenie dzieci w pieczy, brak miejsca w placówkach oraz potrzeba szybkiego reagowania i podejmowania decyzji pod presją czasu, mając przy tym na uwadze przede wszystkim dobro dzieci. Myślałam, iż wiem na co się piszę, znam specyfikę pracy PCPR, jego zadania, działy itp. Wiedza teoretyczna jest bardzo ważna, jednak podczas zderzenia się z rzeczywistością niewystarczająca. Nie spodziewałam się, iż będą sprawy ważne, bardzo ważne i ważniejsze, a ja będę musiała wybierać, które załatwić jako pierwsze. Oprócz bieżących postanowień o umieszczeniu dzieci w pieczy zastępczej mamy też dział realizujący dofinansowania z PFRON, jest tam mnóstwo wniosków do rozpatrzenia i programów dla osób niepełnosprawnych oraz stowarzyszeń. Ponadto jest dział metodyczny i instytucji pomocy społecznej, który zajmuje się wszystkimi porozumieniami, mieszkaniami treningowymi oraz wydawaniem decyzji dotyczącej pieczy zastępczej. Posiadamy dwie placówki opiekuńczo-wychowawcze typu socjalizacyjnego, w których przebywa łącznie 28 dzieci oraz prawie 170 rodzin zastępczych. Pomiędzy podpisywaniem dokumentów i ich analizą muszę znaleźć czas na rozmowę o problemach zarówno z pracownikami, jak i z petentami. Pracowałam wiele lat jako pracownik socjalny i myślę, iż to doświadczenie zawodowe, które wówczas zdobyłam pozwala mi na umiejętność rozmowy z każdym petentem, na indywidualne podejście do każdego tematu i podejmowanie decyzji bardzo często pod presją czasu. Bo to czas jest chyba największym wyzwaniem.
Jak ocenia Pani współpracę PCPR z MOPS-em oraz innymi instytucjami wspierającymi rodziny w trudnej sytuacji?
Zarówno kooperacja z MOPS, jak i innymi instytucjami wspierającymi rodziny jest bardzo dobra. W tych instytucjach pracują ludzie wrażliwi na krzywdę ludzką i zawsze chętni do pomocy oraz współpracy. Rozwiązywanie wspólnych problemów odbywa się na drodze dialogu i wypracowania celów. Jesteśmy ze sobą w stałym kontakcie i zawsze możemy liczyć na spotkanie i rozmowę.
Czy po wprowadzeniu Ustawy „Kamilka” zauważyła Pani wzrost liczby dzieci zabezpieczanych przez Sąd? Jak wygląda sytuacja w powiecie gnieźnieńskim na tle innych regionów?
Ustawa „Kamilka” nie miała dużego wpływu na wzrost postanowień Sądu o zabezpieczaniu dzieci. Z własnej obserwacji jako m.in. członek Zespołu Interdyscyplinarnego mogę powiedzieć, iż ustawa „Kamilka” na pewno wyostrzyła ludzką uwagę na krzywdę innych. Ludzie mniej boją się zareagować, zgłosić nadużycia wobec dzieci, zadzwonić na policję gdy słyszą krzyki. To powoduje zwiększającą się ilość Niebieskich Kart, które trafiają do Zespołu Interdyscyplinarnego. Niekiedy zdarza się, iż nie ma podstaw do wszczęcia procedury. Aczkolwiek uważam, iż dobrze jest reagować, a od sprawdzenia faktycznej sytuacji rodziny są specjaliści i to od nich zależą dalsze działania.
Niestety, nie znam danych, które analizowałby tę sytuację w innych regionach.
Co można zrobić, aby poprawić sytuację rodzin zastępczych w powiecie gnieźnieńskim? Jakie formy wsparcia zapewnia PCPR?
Myślę, iż rodziny zastępcze z powiecie gnieźnieńskim są w dobrej sytuacji. Ze strony PCPR mogą liczyć na wsparcie psychologa, koordynatorów, świadczenia obligatoryjne oraz te fakultatywne. Każdą sprawę rozpatrujemy indywidualnie. Od zeszłego roku PCPR prowadzi duży projekt dot. Deinstytucjonalizacji pieczy zastępczej, finansowany z Unii Europejskiej. W ramach tego projektu rodziny zastępcze mogą skorzystać z dodatkowych form pomocy jak np. bezpłatne korepetycje dla dzieci, diagnozy FAS, psychologa, logopedy oraz innych form wsparcia i integracji, tj. warsztaty dla rodzin zastępczych czy superwizję. Ponadto dzięki realizacji projektu możemy również zadbać o integrację rodzin zastępczych, a także wymianę doświadczeń poprzez organizację wycieczek czy też spotkań integracyjnych.
Jakie są największe trudności w rekrutacji i utrzymaniu rodzin zastępczych? Czy dostrzega Pani sposoby na zwiększenie ich liczby?
Jeżeli ktoś świadomie zdecyduje się zostać rodziną zastępczą bardzo rzadko zdarza się sytuacja, iż rezygnuje. Przy rekrutacji rodzin zastępczych staramy się potencjalnym kandydatom przedstawić wszystkie plusy, ale i minusy bycia rodzicami zastępczymi. Osoby chętne muszą odbyć szkolenie oraz badania psychologiczne, po których ostatecznie decydują czy podejmują się tego wyzwania. A wyzwanie jest na pewno, gdyż do pieczy zastępczej bardzo często trafiają dzieci po przejściach, ze swoją historią, traumami, deficytami czy też chorobami. Po stronie rodziców zastępczych leży kwestia zapewniania tym dzieciom poczucia bezpieczeństwa, miłości, stabilizacji, kwestia zapewnienia niezbędnych specjalistów. W dzisiejszych czasach młodzi ludzie coraz rzadziej decydują się na posiadanie potomstwa, wychowanie swoich dzieci jest bardzo trudne, a co dopiero zdecydować się na stworzenie domu i rodziny dla nie swoich dzieci. Aczkolwiek zgłaszają się do nas nowe osoby (bo nie muszą to być pary czy małżeństwa, rodziną zastępczą może zostać także osoba samotna), które deklarują chęć przyjęcia dzieci do siebie.
Jeżeli chodzi o zwiększenie liczby rodzin zastępczych robimy co w naszej mocy, aby dotrzeć do jak największej grupy odbiorców. Prowadzimy akcje promujące rodzicielstwo zastępcze przy różnego rodzaju ogólnopowiatowych wydarzeniach, ogłaszamy się w lokalnych mediach. W zeszłym roku odbyła się konferencja dla osób chcących zostać rodzinami zastępczymi. Staramy się promować wszystkie wydarzenia, poszukujemy sponsorów dla rodzin zastępczych. Myślę, iż osoby, które czują misję i powołanie zostaną rodziną zastępczą bez naszych działań, działania są skierowane dla osób niezdecydowanych, które wahają się i zastanawiają czy podjąć tę życiową decyzję. Mam nadzieję, iż choć część z nich uda nam się zachęcić przez to, co robimy.
Jakie zmiany systemowe, Pani zdaniem, mogłyby ułatwić działanie pieczy zastępczej i poprawić jakość opieki nad dziećmi w trudnej sytuacji?
Uważam, iż nasze społeczeństwo nie do końca jest gotowe na całkowitą deinstytucjonalizację pieczy zastępczej. W mojej ocenie bardzo dobrym rozwiązaniem są placówki opiekuńczo-wychowawcze typu rodzinnego. Są to małe placówki, w których dzieci czują się jak w domu, a które mimo wszystko zatrudniają wychowawców i innych specjalistów do opieki nad dziećmi.
Czy widzi Pani potrzebę większego zaangażowania lokalnego społeczeństwa w pomoc dzieciom znajdującym się w pieczy zastępczej? Jak PCPR może w tym pomóc?
Uważam, iż osoby, które chcą się zaangażować w pomoc dzieciom znajdującym się w pieczy zastępczej już to robią. Świadczy o tym chociażby fakt ilości sponsorów, którzy zgłaszają się zarówno do siedziby PCPR, jak i bezpośrednio do naszych placówek opiekuńczo-wychowawczych. Mamy sponsorów okazjonalnych oraz takich, którzy systematycznie obdarowują dzieci np. z okazji ich urodzin. Myślę, iż należy być bardzo ostrożnym w propagowaniu tego typu zaangażowania. Należy mieć przede wszystkim na uwadze dobro tych dzieci i uważać, aby nie były one poddane stygmatyzacji i naznaczeniu z powodu sytuacji w której się znalazły. W dużej mierze ta sytuacja nie zależy od nich. Nagłaśnianie tego typu akcji z dopiskiem „dla dzieci z pieczy zastępczej”, może powodować, iż dzieci o których mowa, mogą poczuć się niekomfortowo.
Jak wygląda kooperacja PCPR z Sądem Rodzinnym w Gnieźnie? Czy decyzje o zabezpieczeniu dzieci są podejmowane gwałtownie i skutecznie?
Po objęciu stanowiska Dyrektora za jeden z celów przyjęłam zorganizowanie spotkania z osobami, które współpracują z PCPR. Na pierwszym miejscu było to spotkanie z sędziami, kuratorami oraz dyrektorami i kierownikami ośrodków pomocy społecznej. Udało nam się to osiągnąć do końca 2024 r. Myślę, iż wzajemne poznanie się i rozmowa przyczyniły się do tego, iż kooperacja m.in. z sędziami układa się bardzo dobrze. Mamy możliwości na bieżąco pójść do Sądu i omówić sytuację dzieci umieszczonych w pieczy, co wcześniej nie było praktykowane. Poprzez kontakt telefoniczny udaje się znaleźć dzieciom rodziny zastępcze lub placówki opiekuńczo-wychowawcze dostosowane do ich potrzeb. Uważam, iż decyzje o zabezpieczaniu są podejmowane bez zbędnej zwłoki.
Jakie priorytety i cele wyznaczyła sobie Pani na najbliższy rok w zarządzaniu PCPR?
Jednym z priorytetów jest pozyskiwanie nowych rodzin zastępczych oraz wspieranie i szkolenie już istniejących, a także wsparcie dla osób niepełnosprawnych. Wiążę dużą nadzieję z naszym projektem, o którym już wspominałam, ale liczę też na pozyskanie innych środków finansowych w celu rozszerzenia naszej oferty pomocy dla osób zgłaszających się do PCPR m.in. poprzez środki unijne, krajowe oraz pozyskane od sponsorów.
Co chciałaby Pani powiedzieć osobom, które rozważają zostanie rodziną zastępczą, ale mają obawy? Jakich argumentów użyłaby Pani, by ich przekonać?
Decyzja o zastaniu rodziną zastępczą powinna być dobrze przemyślana i przeanalizowana. Nie powinna być poparta jakimś nagłym wydarzeniem, emocją czy chwilą. Osoby, które rozważają kwestię zostania rodziną zastępczą zachęcam do bezpośredniego kontaktu z PCPR. Rozmowy z naszym psychologiem, z koordynatorami czy ze mną w celu rozwiania wszelkich niejasności i pytań. Rekomenduję również przejście kursu dla rodzin zastępczych i dopiero po nim podjęcie ostatecznej decyzji. Samo zakończenie kursu nie zobowiązuje do przyjęcia dzieci jako rodzina zastępcza. Może być tak, iż rodzina po kursie jednak nie zdecyduje się na bycie rodziną zastępczą. Jednakże w przypadku decyzji pozytywnej rodzina – tak jak już wcześniej wspomniałam – może liczyć na wsparcie koordynatora, psychologa, może skorzystać z wachlarza dodatkowego wsparcia oferowanego przez PCPR dzięki projektowi. Nigdy nie jest tak, iż dzieci zostają umieszczone w pieczy zastępczej i na tym kończy się nasza rola. Wręcz przeciwnie, wtedy nasza rola się zaczyna, a rodzina nigdy nie pozostaje sama, zwłaszcza gdy pojawiają się trudności.
Nie mogę zagwarantować, iż zawsze będzie miło i przyjemnie, a dzieci nie będą sprawiać problemów czy trudności. Jednak patrząc na ludzi, którzy zdecydowali się zostać rodzinami zastępczymi, mogę śmiało powiedzieć, iż daje to moc satysfakcji, poczucie spełnienia oraz bardzo często odwzajemnioną miłość i wdzięczność tych dzieci. Aby zostać rodziną zastępczą należy przejść badania psychologiczne, kurs itp. Aby być rodzicem i posiadać własne dzieci nie przechodzi się testów czy kursów, a mimo to większa część osób decydujących się na dzieci – mimo, iż nie do końca wie, na co się pisze – radzi sobie świetnie w roli rodziców. Myślę, iż najważniejsza jest chęć obdarowania miłością i bezpieczeństwem tych dzieci. Wtedy cała reszta zaczyna się układać.
Na zakończenie dodam, iż Pana pytania skłoniły mnie do refleksji. Nie ukrywam, iż tempo pracy na co dzień nie pozwala mi na rozmyślania dotyczącymi np. wyzwań czy największych zaskoczeń w pracy dyrektora PCPR. Jest sprawa, trzeba znaleźć rozwiązanie, jest dziecko w potrzebie – trzeba mu znaleźć bezpieczny dom. Mam wspaniały zespół profesjonalistów, którzy znają się na tym co robią, to oni stoją za każdym dobrze wykonanym zadaniem. Ja jestem po to, żeby wspierać ich w działaniu i pokazywać kierunki, a także pomóc w rozwiązaniu napotkanych problemów.