Przeprowadzono szereg badań, które wykazały, iż wśród europejskich dzieci, to te pochodzące z Polski są najniższe. Eksperci alarmują, bo to oznacza, iż polskie dzieci są bardziej narażone na ryzyko np. chorób cywilizacyjnych. Problemu upatruje się m.in. w złych nawykach żywieniowych.
Niski wzrost dziecka = większe ryzyko chorób
– Polskie dzieci są niższe od rówieśników z innych państw naszego regionu. To mnie zaskoczyło, bo do tej pory skupialiśmy się tylko na wskaźniku masy ciała BMI i wiedzieliśmy, iż polskie dzieci tyją najszybciej w Europie – mówi prof. Anna Fijałkowska z IMiD w Warszawie.
To, iż dzieci są niskie, wcześniej często łączono z otoczeniem, w jakim były wychowywane i przekonywano, iż niski wzrost dzieci wiąże się z życiem maluchów na wsi.
Takie badania (łączące niski wzrost z mieszkaniem na wsi) wykonano w latach 90., ale już po 2000 roku te różnice (wysokie dzieci=wychowanie w mieście) zaczęły się zacierać na całym świecie. w tej chwili w całej Europie wzrost dzieci nie jest już aż tak zależny od otoczenia, w którym żyją. Z najnowszych badań, które opublikowano na łamach czasopisma "Nature", wynika, iż polskie dzieci są jednak najniższymi w Europie (w badaniu brało udział ok. 200 państw z całego świata).
To wniosek oparty o jedyne wyniki, więc prof. Fijałkowska w rozmowie z Radiem ZET zachęcała, żeby rodzice wzięli udział w przygotowywanych badaniach, które pomogą ustalić konkretną przyczynę takiego stanu rzeczy. To ważne, bo niski wzrost u dzieci zwiększa ryzyko wystąpienia chorób cywilizacyjnych, takich jak cukrzyca typu 1 oraz depresja.
Naukowcy zakładają, iż to przez złą dietę
Prof. Fijałkowska brała udział z ramienia IMiD we wspomnianym badaniu, którego wyniki opublikowało "Nature". W czasopiśmie nie określono jednoznacznie, jaki może być 100-procentowy powód niskiego wzrostu. Specjalistka ma jednak teorię, którą chciałaby poprzeć badaniami. Mianowicie, prof. Fijałkowska jest zdania, iż niski wzrost dzieci w Polsce zależny jest od ich kiepskiej diety.
Dzieci w Polsce należą do jednych z najbardziej otyłych na świecie – piją za dużo słodkich napojów, nie mają nawyku picia wody, a także jedzą zbyt mało owoców i warzyw. Sprawdziło to WHO w badaniach o diecie dzieci przeprowadzonych w 2016, 2018 i 2021 roku. W raporcie z projektu COSI (Childhood Obesity Surveillance Initiative) możemy przeczytać, iż te różnice przez cały czas są widoczne pod względem miasta i wsi, ale zacierają się na niekorzyść miasta.
Rodzice, współpracujcie z badaczami
– Niska pozycja polskich dzieci, jeżeli chodzi o wzrost, nie wynika z biedy. Na tle innych państw po prostu mniej dbamy o dietę. Kiedy połączymy to z faktem, iż polskie dzieci (a przede wszystkim chłopcy) tyją najszybciej w regionie, to układa się to w jeden spójny obrazek – powiedziała Fijałkowska we wspomnianej rozmowie.
Wpływ na niski wzrost ma też siedzący tryb życia, wybieranie fast foodów zamiast owoców i warzyw i coraz mniej aktywności, którą dzieci zamieniają na czas przed ekranami, zarówno w mieście, jak i na wsi (która nie przypomina już tradycyjnej wsi, z jaką mieliśmy do czynienia jeszcze w latach 90.). Przypuszczenia warto byłoby poprzeć badaniami, więc ekspertka zachęca rodziców, by brali udział w przygotowywanym projekcie IMiD-u polegającym na długoterminowym badaniu polskich dzieci.