„Dziennik Gazeta Prawna” poinformował 22 listopada, iż Pfizer pozwał Polskę za niewywiązanie się z umowy szczepionkowej. Żąda zapłaty 6 mld zł. Z ustaleń dziennikarzy wynika, iż pierwsza rozprawa odbędzie się 6 grudnia.
Minister zdrowia Katarzyna Sójka zapytana została w TVN 24, czy jest szansa na porozumienie, które spowoduje, iż nie będzie procesu w tej sprawie, czy też jest on nieunikniony.
– To jest jakby aktualne. (...) To są procesy, które będą realizowane na arenie międzynarodowej. Natomiast tutaj mamy światełko – odpowiedziała minister. – Nie jesteśmy przede wszystkim sami w tym temacie, bo jest więcej państw w Unii Europejskiej z podobnym problemem – wskazała.
Odnosząc się do stwierdzenia prowadzącego rozmowę dziennikarza, iż jest raczej nadzieja, iż zapłacimy mniej, a nie iż nie zapłacimy ani grosza, minister zdrowia powiedziała: – Raczej jest nadzieja, iż żądania Pfizera w takiej formie nie zostaną zrealizowane.
Jak podał „Dziennik Gazeta Prawna”, pozew koncernu Pfizer przeciw Polsce został złożony w sądzie w Brukseli, gdyż umowa dotyczyła pierwszej wspólnej umowy kupna szczepionek przez Komisję Europejską dla wszystkich państw członkowskich UE, co oznacza, iż podlega prawodawstwu belgijskiemu.
Sprawa dotyczy 60 mln szczepionek przeciw COVID-19, których Polska nie odebrała i za które nie zapłaciła mimo wiążącej umowy z koncernem.
Dziennik przypomniał, iż w marcu 2022 r. premier Mateusz Morawiecki w liście do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen napisał, iż Polska nie będzie odbierać szczepionek i jako bezpośrednią przyczynę podał siłę wyższą, czyli wojnę w Ukrainie. W kwietniu ogłosił, iż zrywa kontakty z Pfizerem ze względu na koszty, jakie ponosi w związku z inwazją Rosji.
Jak zaznaczono w dzienniku, w międzyczasie próbowano z firmą negocjować, również na poziomie unijnym, jednak bez powodzenia.
Tytuł pochodzi od redakcji