Jak wypromować szczepienia dorosłych w Polsce? Burza mózgów w sejmie

mgr.farm 8 godzin temu

Na początku kwietnia do minister zdrowia trafiła interpelacja poselska w sprawie profilaktyki szczepiennej. Dotyczyła ona problematyki zwiększenia zainteresowania dorosłych osób szczepieniami zalecanymi. Trzy posłanki zwróciły się do Izabeli Leszczyny z kilkoma pytaniami – w tym przytoczonymi poniżej:

  • Czy w Ministerstwie Zdrowia prowadzone są prace związane z opracowaniem kalendarza szczepień dla osób dorosłych, który byłby dostępny na Internetowym Koncie Pacjenta?
  • Czy Ministerstwo Zdrowia rozważało wprowadzenie powiadomień w formie e-mail lub SMS osób, które z racji wieku albo przyjętych wcześniej szczepionek powinny przyjąć kolejną dawkę szczepienia?
  • Czy Ministerstwo Zdrowia prowadziło, prowadzi lub zamierza rozpocząć kampanie informacyjne i edukacyjne promujące wiedzę o szczepieniach przypominających dla dorosłych?

W odpowiedzi na interpelację czytamy, że:

  • obecnie nie są prowadzone prace mające na celu udostępnianie pełnego zakresu kalendarza szczepień dla osób dorosłych w Internetowym Koncie Pacjenta;
  • nie są prowadzone prace nad rozwiązaniami mającymi na celu wprowadzenie powiadomień w formie e-mail lub SMS osób, które z racji wieku albo przyjętych wcześniej szczepionek, powinny przyjąć kolejną dawkę szczepienia;
  • działania mające na celu promocję szczepień ochronnych realizowane są nieustannie, jako jedno z zadań Narodowego Programu Zdrowia na lata 2021-2025 w ramach celu operacyjnego nr 4: Zdrowie środowiskowe i choroby zakaźne, zadanie nr 5. Promocja szczepień- działania promocyjne i popularyzacyjne dotyczące szczepień ochronnych.

Uczestnicy ostatniego posiedzenia Podkomisji stałej do spraw zdrowia publicznego pochylili się nad informacjami przekazanymi przez Ministerstwo Zdrowia.

Wszyscy wiedzą wszystko… po trochu

Podejście data-driven obecne jest również w działaniach promocyjnych. Dziś trudno mówić o skutecznym marketingu, nie dysponując szczegółowymi danymi. Ale w przypadku tak kluczowej dla zdrowia publicznego sprawy, jaką jest profilaktyka szczepienna, nie mamy jednego spójnego źródła informacji.

My co roku staramy się o dane z NFZ, Centrum e-Zdrowia, MZ, Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego oraz z rynku. Każda z instytucji dysponuje trochę innym zestawem danych. Co więcej, nie mamy w tej chwili dostępu do danych o zachorowaniach w czasie rzeczywistym, na przykład ile osób choruje w danym momencie na grypę. Wiemy, iż nad tym pracuje GIS. Chcielibyśmy, żeby został ustalony jeden system, który pozwala nam komunikować o stanie, jak wygląda zachorowalność i wyszczepialność osób w danym sezonie – mówiła na posiedzeniu Iwona Kubicz z Fundacji Nadzieja Dla Zdrowia, przedstawicielka Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych.

A komunikowanie w czasie rzeczywistym ma najważniejsze znaczenie dla podniesienia poziomu wyszczepialności. Okazuje się bowiem, iż do tej pory najwyższe piki na wykresach dotyczących szczepień pojawiały się z chwilą upublicznienia informacji o kolejnej fali zachorowań bądź ich szczycie. Mechanizm ten przypomina pospolite ruszenie.

My to widzimy – o ile zakomunikujemy, iż z Francji idzie fala epidemii, to zaczynamy się szczepić […] o ile polskie placówki powiedzą „widzimy falę zachorowań”, to ludzie idą się szczepić – powiedziała Kubicz.

Rekomendacje na solidnej podstawie

Dostęp do danych umożliwa też wyciąganie wniosków na przyszłość – zarówno w skali makro, jak i mikro.

Pani Dyrektor [Departamentu Zdrowia Publicznego MZ – przyp. aut.] dzisiaj powinna wyświetlić nam stronę internetową dashboardu centralnego, który by nas w bardzo prosty sposób przeprowadził przez zakładki mówiące o tym, jaka jest wyszczepialność w szczepieniach obowiązkowych i nieobowiązkowych. Jaki jest wskaźnik wyszczepialności w podziale nie tylko na województwa, ale poszczególne powiaty czy gminy. Po co jest to potrzebne? Po to, żeby Minister Zdrowia prowadził skuteczną politykę komunikacji i promocji zdrowia. Ale również po to, aby do tej polityki promocji zdrowia włączyli się inni interesariusze – samorząd, lekarze rodzinni – którzy mają te informacje i dostają finansowanie uzależnione od swojej roli jako promotora zdrowia – komentowała Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.

Ucyfrowienie to jedyna szansa

Kolejnym marketingowym trendem jest personalizacja komunikacji. Im komunikat bardziej dostosowany do swojego odbiorcy – tym skuteczniejszy. A z pomocą mogą przyjść nam technologie, które są w stanie dopasować treść komunikatu do konkretnego pacjenta.

Tak naprawdę my nie mówimy do „Polaków”, iż chcemy ich zachęcić do szczepień, tylko powinniśmy mówić do „pani Anny Kowalskiej”, do „pana Piotra Malinowskiego” czy „Krzysztofa Zawadzkiego”. Prawda jest taka, iż nie dotrzemy z tym przekazem skutecznie, jeżeli on będzie taki uogólniony – twierdziła Gałązka-Sobotka.

Czy taka zindywidualizowana informacja to trudne zadanie? Wydaje się, iż nie. Dzisiaj w systemie NFZ znajdziemy wiele danych opisujących Polaków: wiek, płeć czy zdarzenia medyczne. A do komunikowania o zalecanych szczepieniach w Internetowym Koncie Pacjenta nie potrzeba nowoczesnych rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji.

Apeluję, żeby IKP było dowodem tożsamości ubezpieczonego w systemie publicznym. Żebyśmy nie pokazywali dowodu osobistego, tylko IKP. o ile osoba starsza jest wykluczona cyfrowo, to QR kod może być wydrukowany w placówce medycznej. I ten QR kod do IKP powinien być podstawą. jeżeli my nie wypromujemy IKP, to tak naprawdę nie wykorzystamy narzędzia, które uchodzi za najnowocześniejsze na świecie – mówiła dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.

Gdzie ta edukacja?

W trakcie posiedzenia Podkomisji padło stwierdzenie, iż w badaniach wszelkiej maści na pytanie, dlaczego nie stosują profilaktyki, Polacy odpowiadają: bo nie wiem, co powinnam/powinienem zrobić. Pytanie zatem brzmi – kto powinien o tę wiedzę zadbać? Tzw. ustawa zakaźna wskazuje, iż przekazywanie informacji w zakresie szczepień ochronnych (w tym zalecanych) jest ustawowym obowiązkiem lekarza sprawującego profilaktyczną opiekę zdrowotną. W Polsce będzie to lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarze POZ zwykle na jedną wizytę mogą przeznaczyć do 15 minut. Nie jest to czas wystarczający do tego, by poprowadzić rozmowę na temat działań profilaktycznych. Tę edukacyjną lukę mogliby zapełnić przedstawiciele innych zawodów medycznych – w tym farmaceuci.

  • Czytaj również: Farmaceuci – niewykorzystany potencjał systemu szczepień dorosłych

Ewa Augustynowicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego podkreśliła, iż personel medyczny posiada zaktualizowane materiały o dostępnych szczepieniach. Również te bardziej spersonalizowane – dedykowane poszczególnym grupom pacjentów. Natomiast warto być może pomyśleć o motywatorach dla medyków, by chętniej z nich korzystali – i później dzielili się tą wiedzą. Z kolei Monika Pintal-Ślimak, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, postulowała, by przedmiot „edukacja zdrowotna” był w Polsce obowiązkowy, nie dobrowolny. Pomysłów jest sporo, ale co zrobi z tym Ministerstwo Zdrowia?

Matka wychodząca ze szpitala razem z dzieckiem po porodzie jest w stanie otrzymać cały komplet ulotek dotyczących opieki nad dzieckiem. Tylko to nie są ulotki szpitalne – żeby było jasne – to są ulotki firm, komercyjne, próbki – od kremów, przez mleko modyfikowane. Ja nie rozumiem sytuacji, w której firma produkująca mleko modyfikowane jest w stanie precyzyjnie dotrzeć do pacjentki czy wychodzącej ze szpitala mamy, a NFZ, szpital nie jest w stanie dotrzeć do mnie z precyzyjną informacją, iż teraz jako młoda mama powinnam się skupić na tym, żeby zrobić takie a nie inne szczepienia – skomentowała jedna z posłanek.

©MGR.FARM

Idź do oryginalnego materiału