Jak reagować na histerię dziecka?

rodzice.pl 5 lat temu

Dziecko rzuca się na podłogę, krzyczy, tupie, płacze, bije, gryzie, nie słucha, a wszystko przez to, iż mama nie kupiła lizaka, założyła złe skarpetki albo postawiła kubeczek z wodą w niewłaściwym miejscu. Histeria u dzieci to dość powszechny problem, z jakim zmagają się rodzice. Problem, który spędza sen z powiek i powoduje wiele sprzecznych myśli, odczuć, a przede wszystkim poczucie bezradności. Jak reagować na histerię dziecka? Co robić, gdy dziecko krzyczy i rzuca się na podłogę?

Histeria u dziecka: skąd się biorą ataki histerii?

Z każdym problemem jest tak, iż aby przeciwdziałać, skutecznie sobie z nim radzić i umieć odnaleźć się w kłopotliwej sytuacji, warto cofnąć się kilka kroków wstecz i znaleźć przyczynę. Z histerią u dziecka jest identycznie. Żeby uniknąć ataku histerii, a kiedy już nastąpi, potrafić sobie z nim poradzić, musimy zrozumieć, co jest przyczyną takiego zachowania dziecka.

Bunt czy natura – dlaczego dwulatek wpada w złość?

O cieszącym się złą sławą buncie dwulatka słyszał prawdopodobnie każdy rodzic. Rodzice niemowląt z niewypowiedzianym lękiem oczekują tego trudnego etapu, rodzice przedszkolaków z rozrzewnieniem wspominają ten okres. Czy rzeczywiście jest się czego bać? Owszem, o ile podjedziemy do tego problemu z założeniem, iż nasze dziecko przemieniło się nagle w niegrzecznego, nieposłusznego, złośliwego trolla, który za wszelką cenę próbuje nam wejść na głowę. I to bać przede wszystkim o swoje dziecko i jego rozwój emocjonalny, który trafiając na niezrozumienie i odepchnięcie najbliższych mu osób będzie utrudniony. o ile jednak założymy, iż jest to naturalny etap rozwoju dziecka, a naszą rolą jest zapewnienie mu maksimum wsparcia, wtedy będzie nam łatwiej zaakceptować trudne sytuacje. Co więcej będziemy mieć szansę aktywnie uczestniczyć w zdobywaniu nowych umiejętności przez naszego dwulatka.

Atak histerii u dwulatka: skąd tak silne emocje?

Na przełomie pierwszego i drugiego roku życia dziecko z nieporadnego niemowlaka, przeobraża się w coraz bardziej samodzielnego i sprawnego kilkulatka. Nauka chodzenia, a później biegania, skakania, mówienia sprawia, iż maluch czuje się coraz pewniej w otaczającym go świecie. Nowe umiejętności na tyle go fascynują, iż za wszelką cenę, stara się z nich korzystać. Dwulatki ciągle są w ruchu, stale starają się na coś wspiąć, czegoś dotknąć, coś zrobić samodzielnie. Co więcej na wszelkie próby pomocy ze strony dorosłego lub (jeszcze gorzej!) zakazy, reagują w delikatnym stopniu złością, a najgorszych przypadkach atakiem histerii. Niektórzy rodzice mogą spotkać się z tym, iż już choćby roczne dziecko rzuca się na podłogę. I nie jest to bynajmniej spowodowane jego wyrachowaniem złośliwością czy też okropnym nieposłuszeństwem.

Co zrobić, gdy dziecko krzyczy i rzuca się na podłogę?

Wybuch złości to instynktowny wyraz sprzeciwu wobec sytuacji, w jakiej dziecko się znalazło. Półtoraroczny smyk nie zna przecież sztuki argumentacji, nie potrafi przeprowadzić merytorycznej dyskusji i wyjaśnić z rodzicem, iż przecież on tę szklankę bardzo chciały sam potrzymać i zrobi wszystko, co w jego mocy, aby jej nie upuścić. Maluch nie zrozumie również argumentu, iż działanie rodzica jest w trosce o jego bezpieczeństwo, ponieważ czerwone wino nie jest przeznaczone dla dzieci, a ta szklanka to ulubiona lampka ze ślubnego serwisu rodziców. Pierwszą formą wyrazu uczuć i emocji dla małego dziecka od samego początku jego życia jest płacz, w skrajnych przypadkach krzyk, a choćby wrzask. Z biegiem miesięcy, lat, wraz z rozwojem emocjonalnym i wraz z nauką mowy dziecko uczy się po pierwsze panowania nad swoimi emocjami, a pod drugie mówienia o nich. Co nie oznacza, iż już potrafi odpowiednio reagować na wszystkie komunikaty.

Ja chce, ja sam, ja nie chce…

Dzieci w wieku od 1 do 3 lat przechodzą bardzo intensywne zmiany związane ze wspomnianym wcześniej rozwojem ruchowym i emocjonalnym. Za wszelką cenę chcą trenować swoje umiejętności, często przeliczając się co do nich. Jako rodzice robimy wszystko, aby uchronić swoje pociechy przed niebezpieczeństwami czyhającymi w domu i na zewnątrz. Dlatego często większość zdań wypowiadanych do nich w tym okresie to „nie idź tam”, „zostaw to”, „nie biegaj, bo się przewrócisz” „nie wspinaj się, bo spadniesz” „nie ruszaj tego, bo się skaleczysz” itd. Z kolei ulubiony zestaw słów/zdań małych odkrywców, to „ja chce”, “ja sam”, “dlaczego”, i oczywiście kultowe „nie!”. Często jako rodziców frustruje nas to, kiedy się spieszymy, bo np. chcemy zdążyć do pracy, do żłobka, na zakupy, a nasza pociecha właśnie w tym czasie konieczne samodzielnie chce włożyć buciki, wybrać inną koszulkę, czy napić się ulubionego soczku. Poganiamy więc smyka, próbujemy wyręczać lub przekonać, iż koszulka, którą ma na sobie jest doskonała. Najczęściej w tym momencie pojawia się bunt, płacz i atak histerii.

Histeria u dziecka: jak reagować?

Co zrobić, gdy dziecko krzyczy ze złości? Jak się zachować, gdy kładzie się na podłodze? Te pytania każdego dnia w każdej minucie zadają sobie tysiące rodziców na całym świecie. Czy to oznacza, iż jeszcze nikt nie znalazł na nie odpowiedzi? I tak i nie. Odpowiedzi bowiem jest tak wiele, jak wiele jest dzieci, a jedyna uniwersalna rada to zachowanie spokoju i cierpliwości. Walkę z histerią musimy jednak zacząć od początku, zanim jeszcze ujrzy ona światło dzienne. W myśl zasady, iż lepiej zapobiegać niż leczyć. Jak to zrobić? Przede wszystkim spróbować zrozumieć swoje dziecko i przewidzieć możliwe sytuacje, które mogą doprowadzić do napadu złości i ataku histerii.

Zacznijmy od tego, iż jako rodzice z łatwością możemy zauważyć jakie sytuacje najczęściej prowadzą do „kłótni” z dzieckiem. Wiemy, w jakich momentach maluch reaguje tak skrajnymi emocjami, które doprowadzają go do płaczu, krzyku i furii. Dzieci, zwłaszcza te najmłodsze, kilkuletnie, mimo iż każde jest inne, są wbrew pozorom bardzo przewidywalne i działają według podobnych schematów. Szczególnie istotne jest dla nich w tym okresie, poczucie mocy sprawczej, przewidywalność sytuacji i przywiązanie do schematów. Kilkulatki chcą czuć się ważne oraz iż ich słuchamy, a także iż ich zdanie jak dla nas ważne. Podobnie, jak uczucia… Nie powiedzą nam wprost o tych uczuciach i o potrzebach z prostej przyczyny. Nie potrafią. Manifestują to jednak zachowaniem. Swoimi często dość przesadnymi reakcjami chcą nam coś przekazać. Spróbujmy więc posłuchać, przyjrzeć się i dać im to, czego potrzebują. W jaki sposób?

Jak reagować na histerię dziecka?

W jaki sposób dać dziecku poczucie mocy sprawczej i decyzyjności tak, aby sytuacja nie wymknęła się nam spod kontroli i relacja dziecko-rodzic nie została zaburzona? Wbrew pozorom to bardzo łatwe. Wystarczy zmienić kilka rzeczy, które dla nas mogą być zupełnie nieistotne, ale z perspektywy dziecka staną się krokiem milowym. Co to takiego?

  • Wybór — dajmy dziecku wybór i pozwólmy decydować. „Co wolisz na śniadanie – kanapki, czy naleśniki”? „Chcesz dziś ubrać spódniczkę w kwiatki czy getry w misie?”, „Wolisz najpierw pozbierać samochodziki czy puzzle?” My dajemy alternatywy, ale to dziecko wybiera. W taki sposób oferujemy dziecku poczucie, iż liczymy się z jego zdaniem, nie tracąc przy tym kontroli.
  • Planowanie — planujmy wspólnie z dzieckiem. Ataki histerii często pojawiają się w takich momentach jak zakończenie oglądania bajek, czy koniec zabawy na placu zabaw. Dziecko, któremu nagle w połowie odcinka gaśnie telewizor, wpada w dziki szał i spazmy. Ciężko mu się dziwić. Nikt nie lubi, kiedy ktoś mu przerywa jakąś miłą czynność. Jak sobie zatem z tym poradzić? Planujmy z dzieckiem, ile bajek może obejrzeć. Kiedy zbliża się koniec, poinformujmy je o tym wcześniej, pozwólmy mu się przygotować. Na placu zabaw podobnie: umówmy się z maluchem, ile będzie mogło się bawić. Przed koniec czasu, przypomnijmy to tym, wyznaczając realne dla niego granice czasu, takie jak „jeszcze 2 zjazdy na zjeżdżalni” lub jeszcze jedna babka z piasku i idziemy”.
  • Słowność — dotrzymujmy słowa, o ile na coś się z dzieckiem umawiamy, coś mu obiecujemy lub zakazujemy. Kiedy obiecujemy, iż gdy posprząta zabawki, pobawimy się z nim, zróbmy to. Kiedy umawiamy się na 1 bajkę, po jej zakończeniu wyłączmy telewizor. Dziecko cały czas nas testuje, podgląda i sprawdza. Nasze słowa są dla niego bardzo ważne. o ile chcemy, aby traktowało je poważnie, musimy również tak je traktować. Dzieci potrzebują jasnych granic i pewności. Obietnice bez pokrycia, nieegzekwowane zakazy prowadzą do zaburzenia tych granic, a ostatecznie doprowadzają do tego, iż dziecko nie wie, w którym momencie przestać.
  • Akceptacja — nie negujmy emocji dziecka. Widząc złość, smutek, rozdrażnienie, czy też ogromny entuzjazm i euforia naszego dziecka choćby w najbardziej błahych sytuacjach, najgorsze co możemy zrobić to negowanie jego uczuć. “Nie płacz bez powodu”, „Nie ma co się smucić.”, „I co się tak cieszysz?”. Dziecko to też człowiek. Rzeczy, które nam wydają się błahe, dla niego mogą być najważniejsze na świecie. Kolor kubeczka, ułożenie samochodzików na dywanie czy też samodzielnie ułożona wieża z 3 klocków to jego świat. Nikt nie lubi, kiedy ktoś bagatelizuje jego problemy, uczucia czy radości.
  • Zrozumienie — wykażmy zrozumienie: „Widzę, iż jest ci smutno z powodu zgubionej maskotki”, „Musisz być bardzo zdenerwowany, iż nie możesz oglądać następnej bajki”, „Ale jesteś z siebie dumna, iż zbudowałaś tę wieżę”. Nazywając uczucia dziecka, wykazujemy nie tylko zrozumienie i wsparcie, ale przede wszystkim pomagamy mu zrozumieć samego siebie, a to pierwszy krok do nauki radzenia sobie z własnymi emocjami.
  • Wsparcie — kiedy dziecko złości się, iż nie kupimy mu kolejnej zabawki, najpierw pokażmy, iż rozumiemy jego złość, czy smutek, a następnie wyjaśnijmy swoją decyzję. Powiedzmy dziecku prawdę i nie ulegajmy jego presji. Kiedy nasze dziecko będzie czuło, iż liczymy się z jego uczuciami, a przy tym traktujemy je poważnie, łatwiej będzie mu przyjąć twoją odmowę. Kilkulatek być może nie będzie w stanie pojąć tego, dlaczego mama ma pieniążki na chleb, a nie ma na samochodzik. Wiedząc, iż bardzo chciałaby kupić mu ten samochodzik, ale nie może i też jest jej smutno, na swój sposób w końcu zaakceptuje naszą decyzję.

Gdy dziecko krzyczy ze złości…

Przeciwdziałanie atakom złości i histerii jest bardzo ważne, pomaga w codziennym funkcjonowaniu, ale co najważniejsze podane sposoby pomogą w budowaniu zdrowej partnerskiej relacji z dzieckiem. o ile jednak już dojdzie do trudnej sytuacji i nasze dziecko zaczyna krzyczeć ze złości albo wpada w furie, stajmy przed pytaniem, jak załagodzić sytuację i przede wszystkim pomóc dziecku w tej trudnej chwili. Tak, pomóc dziecku, bo to ono jest w najtrudniejszej sytuacji. My jako dorośli nie zawsze wiemy, jak poradzić sobie z napadem wściekłości. Rzucamy inwektywami, a w skrajnych przypadkach choćby talerzami. Z reguły jednak potrafimy sami się wyciszyć i powoli odzyskać równowagę. Dziecko, które dopiero uczy się swoich emocji, panowania nad nimi, kontroli i reakcji, bardzo gwałtownie przechodzi w skrajności, ale też wszystko przeżywa znacznie mocniej od nas.

W skrajnych przypadkach ataków histerii u dziecka może dochodzić do problemów z oddychaniem oraz przyspieszonej akcji serca. Dziecko może też zrobić sobie krzywdę, kiedy ze złości wali głową w ścianę lub uderza w inne przedmioty. Przede wszystkim musimy wtedy zrobić wszystko, aby zapewnić mu bezpieczeństwo. o ile to konieczne, powinniśmy mocno przytrzymać dziecko, które usiłuje zrobić coś niebezpiecznego. W trakcie napadu histerii powinniśmy zachować maksymalny spokój, nie podnosić głosu i pozwolić dziecku dać upust emocjom. Powtarzanie „uspokój się” nic nie da, a wręcz podsyci złość. Podobnie jak wspominane negowanie emocji lub wyśmiewanie dziecka.

Histeria i co dalej?

Każdy napad histerii kiedyś się kończy. Jako rodzice musimy sprawić, aby dziecko bezpieczne dotrwało do jego końca, opanowało emocje i odzyskało spokój. Często podczas ataku złości rodzice ulegają emocjom dziecka. Oni również wpadając w złość krzyczą, grożą karami, dają ultimatum, starają się za wszelką cenę wzbudzić w dziecku strach, który miałby skłonić je do uspokojenia się. Już sam wydźwięk tego zdania jest zupełnie bez sensu. Dlatego musimy zrozumieć, iż groźba kary w żaden sposób nie pomoże. Dziecko będzie nakręcało się jeszcze bardziej. To, co jako rodzice możemy zrobić, to być przy dziecku, pozwolić mu wyrzucić z siebie złość i frustracje i wesprzeć go w tej trudnej chwili. A kiedy już sytuacja zostanie opanowana, możemy o tym porozmawiać.

Szacunek, akceptacja i konsekwencja

Dzieci nie dostają ataków histerii po to, żeby zdenerwować swoich rodziców. Nie robią tego specjalnie. Nie są złośliwe ani przebiegłe. 99% napadów złości u dziecka spowodowanych jest skrajnymi emocjami, z którymi maluch nie potrafi sobie poradzić. To od nas rodziców zależy, czy maluch będzie umiał o nich mówić, czy raczej będzie je tłumić i kumulować w sobie. Każdy człowiek ma prawo do złości, radości, smutku, euforii czy rozdrażnienia. Każdy ma różne powody i każdy ma prawdo je na swój sposób przeżywać. Naszym zadaniem jako rodziców jest nauczyć dzieci tego, jak radzić sobie z silnymi emocjami, jak je wyrażać, jak rozmawiać o problemach i co robić w sytuacji, kiedy ciężko je opanować. Dziecko musi wiedzieć iż emocje nie są niczym złym, iż jest to część życia i funkcjonowania w społeczeństwie.

Sposoby rozładowania dziecięcej złości

W zależności od etapu rozwoju psychicznego i fizycznego możemy nauczyć nasze dzieci różnego rodzaju metod radzenia sobie ze złością. Uderzanie w poduszkę, wymalowanie złości na kartce, darcie kartki na kawałeczki, wysiłek fizyczny – to proste sposoby, jakie mogą pomóc kilkulatkowi wyrazić swoje uczucia, a tym samym uspokoić się. Warto również dużo rozmawiać z dzieckiem o różnych emocjach, możemy posiłkować się książeczkami dla dzieci, o których następnie wspólnie porozmawiamy. Kiedy mały człowiek rozumie co się z nim dzieje, łatwiej jest mu sobie z tym poradzić. o ile pomożemy maluchom poznać i zrozumieć emocje, będzie im łatwiej je opanować, a także wyrazić, co pomoże uniknąć kolejnych ataków histerii.

Idź do oryginalnego materiału