Jak radzić sobie ze stresem? Część 1

neuro-mind.pl 2 lat temu

W pierwszej części zajmiemy się tym, czym w ogóle jest stres, jak powstaje oraz czy odczuwanie stresu jest nam potrzebne, to znaczy czy są jakieś pozytywne aspekty z tego, iż się stresujemy i idąc dalej, czy korzystne jest dla nas wypieranie uczucia stresu.

Stres jest nagłą, ogólną reakcją alarmową naszego ciała (konkretnie ciała migdałowatego znajdującego się w naszym mózgu) w reakcji na zagrożenie. Kiedy nasze ciało migdałowate “oceni”, iż zaistniało zagrożenie – “włącza alarm” – dzięki hormonów i neuroprzekaźników zapoczątkowuje w naszym organizmie cykl zmian, który przygotowuje nasz organizm do walki lub ucieczki. To właśnie dlatego możesz poczuć się spięty, zirytowany, bardziej chętny do konfrontacji z problemem, lub wpadasz w panikę i będziesz chciał za wszelką cenę uniknąć niebezpieczeństwa.

Zatem już po tej podstawowej definicji stresu widać, iż gdybyśmy nie odczuwali go wcale, mogłoby być to dla nas śmiertelnie niebezpieczne. Taka reakcja jest bardzo korzystna, jeżeli mamy do czynienia z realnym zagrożeniem np. ktoś nas zaatakuje. W tak nagłych sytuacjach nie mamy możliwości przemyślenia swojego działania i wybrania najkorzystniejszej opcji. Jednak w naszym codziennym życiu stosunkowo rzadko (na szczęście) mamy do czynienia z realnym zagrożeniem, znacznie częściej stresują nas codzienne sytuacje, trudności życiowe itp.

Jedno jest wiadome: nie jest możliwe nie odczuwanie stresu. Reakcja stresowa może uratować nam zdrowie i życie kiedy pojawia się w reakcji na zagrożenie. Ale te same hormony, które dodają nam energii, mobilizują do działania, i pomagają skupić się na problemie, kiedy ich działanie się przedłuża, mogą doprowadzić do katastroficznego myślenia, negatywnie wpływają na nasze serce, układ odpornościowy, masę ciała i pracę mózgu. Długotrwałe obciążenie stresem, bez stosowania strategii radzenia sobie, obniżania napięcia może być zagrożeniem dla naszej rezyliencji i ogólnego stanu zdrowia.

Wszyscy doświadczamy konfliktów, strat, niepewności, poczucia osamotnienia czy poczucia bezsilności. Reakcja na stres “zaprogramowana” w naszym organiźmie nie zawsze jest dla nas wspierającym rozwiązaniem. W takich sytuacjach bardziej przydatne dla nas, byłoby raczej rozumienie ludzkich intencji, analizowanie wszystkich zmiennych wpływających na naszą sytuację w krótkim czasie, zatrzymanie i zapewnienie samego siebie, iż jestem bezpieczny. Kiedy jednak zaczynamy odczuwać stres, czujemy w ciele pobudzenie i napięcie, często reagujemy automatycznie, bazując na naszych wyuczonych, często jeszcze w dzieciństwie schematach. Zdarza się też tak, iż nasze napięcie nie jest spowodowane tylko przeżywaną przez nas tu i teraz sytuacją, ale generuje ona w nas wspomnienia, lub przywołuje niewspierające nas myśli, które wpędzają nas w coraz większą reakcję obronną; tak iż zaczynamy już czuć, iż nie mamy innego wyjścia, już nic nie jesteśmy w stanie zrobić, już zawsze tak będzie itp. W ten sposób wpędzamy się w coraz większą spiralę stresu, przeciążenia, z której – samemu ciężko nam wyjść.

Zatem od czego zacząć proces zmiany?

Pierwszy i najważniejszy krok to zacząć to dostrzegać. Uświadomienie sobie zachodzącego w nas procesu to już połowa sukcesu. Z tego miejsca mamy wybór, co chcemy z tym zrobić. Czy chcę tak postępować dalej? Czy podejmę wysiłek, by zmienić moje zachowanie na bardziej wspierające? Zacznij oglądać sytuacje, które wywołują w tobie stres. To może wydać Ci się banalne, ale każdy z nas nieco inaczej interpretuje napotykane w życiu trudności, ze względu na nasze doświadczenia, myśli, przekonania, zasoby, historię rodową.

Drugi krok to analiza, jaką narrację buduje wokół doświadczanej trudności? Czy widzę jakiś schemat w tych opowieściach? Skąd to znam? Czy pamiętasz od kogo się tego “nauczyłeś”? Jakie przekonanie za tym stoi? Czy ono Cię wspiera? jeżeli nie, to czy chciałbyś je zastąpić innym, takim które mogłoby wspierać? Jak mogłoby ono brzmieć?

Kolejnym krokiem, w podobnych do opisanych przez Ciebie sytuacji, wcześniej postaraj się przywołać nowe, bardziej wspierające przekonanie. Świadome interpretowanie własnych zachowań uczy rozumienia siebie i jednocześnie daje nam wiele narzędzi radzenia sobie w trudnych sytuacjach.

Najważniejszym elementem jest zatrzymanie i uświadomienie sobie i nazwanie swoich trudności “kiedy nazwiesz tego potwora będziesz potrafił go poskromić”.

Autorka tekstu

Martyna Matuszkiewicz

Jestem psychologiem, dyrektorem merytorycznym w Terapeutycznym Punkcie Przedszkolnym, a prywatnie mamą dwójki dzieci. Z Ośrodkiem Wspierania Rozwoju Neuromind jestem związana od 2014 roku. Prowadzę przedszkole, w tym zajęcia z dziećmi z wyzwaniami rozwojowymi oraz konsultacje z rodzicami.

Pracuję w oparciu o podejście rozwojowe, jestem terapeutą metody Growth Trough Play System. W swojej pracy wspieram dzieci i ich rodziców w rozwijaniu samoświadomości i komunikacji swoich potrzeb, granic w oparciu o budowanie autentycznej relacji z innymi. Wspólnie z rodzicami przyglądamy się temu, co w procesie wychowania wspiera rozwój ich dziecka, czego mogą robić więcej, a co mu nie służy.

Prowadząc zajęcia z dzieckiem zależy mi na tym, iż oprócz rozwijania jego umiejętności, budować świadomość rodzica wokół trudności dziecka, tak by lepiej był w stanie zrozumieć zachowanie swojego dziecka. Wiedza, zrozumienie i akceptacja wspierają rodzica w codziennym życiu.

Zależy mi na tym, aby dzielić się swoją wiedzą oraz doświadczeniem zdobytym w pracy z dziećmi, rodzicami oraz zespołem terapeutycznym, pracując w oparciu o podejście niedyrektywne.

Bliskie są mi idee rodzicielstwa bliskości, porozumienia bez przemocy, uważności oraz samoakceptacji.

Idź do oryginalnego materiału