SIECHNICE. Totalna znieczulica, totalny brak empatii

24wroclaw.pl 3 godzin temu
Niedzielny wieczór. Siechnice, jedna z głównych ulic. Na chodniku, tuż przy samej drodze, głową do ziemi leży człowiek. Obok niego z wciąż zapaloną lampką leży rower. Sylwetka mężczyzny ułożona jest w sposób tak nienaturalny, iż każdy, kto na niego spojrzał, powinien poczuć wstrząs. Samochody przejeżdżają. Piesi przechodzą. Nikt się nie zatrzymuje. Nikt nie pyta: „czy pan żyje?” Nikt nie wybiera w telefonie 112. Oto obraz współczesnej znieczulicy. Na murku obok siedzi przez chwilę postawny mężczyzna z papierosem. Po chwili znika. A poszkodowany zostaje. Leży nadal, w tej samej pozycji, bez ruchu, bez pomocy.

Co się z nami stało, iż człowiek leżący bez życia na środku ulicy nie wzbudza reakcji? Dlaczego odwracamy głowę i udajemy, iż nie widzimy?

Kiedyś reakcja była naturalna – zatrzymać się, zapytać, wezwać pomoc. Dziś zbyt często wybieramy komfort psychiczny: „to nie moja sprawa, nie będę się mieszać”.

Ile razy widzimy ludzi z telefonami w rękach? Kręcą filmiki, robią zdjęcia, nagrywają „content”. BEZINTERESOWNIE Pomóc? Po co?

Pokazać, iż się pomaga? O, to już chętniej. Bo można wrzucić na Insta, zebrać lajki, wzruszyć znajomych.

Czy naprawdę żyjemy w świecie, w którym potrzebujemy filtra i hasztaga, żeby przypomnieć sobie, iż drugi człowiek leżący na chodniku zasługuje na pomoc.

To pytanie wraca jak echo. Dokąd zmierzamy? Czy jesteśmy jes
Idź do oryginalnego materiału