Jak improwizować w nauczaniu – sztuka dzielenia się wiedzą na gruncie neurobiologii edukacyjnej

opsychologii.pl 5 miesięcy temu

Wszyscy jesteśmy nauczycielami
fragment książki

Na tym polega (…) natura opowieści. Poprzez kontynenty, oceany i wieki historie pomagają w budowaniu silnych więzi między narratorem a słuchaczem. (…) Kiedy ludzie są głęboko zaangażowani w opowieść, ich mózgi aktywują schematy podobne do tych, które są uruchamianie w mózgu autora (…). W takich chwilach ludzie nie tylko uczą się od siebie nawzajem, ale także w podobny sposób.
fragment książki

Wiedza nie opiera się wyłącznie na prawdzie, także na błędach.
Carl Gustav Jung, Modern Man in Search of a Soul

Najpierw były to pluszaczki i lalki, posadzone w niewygodnych pozach z zeszytami i długopisami, których ich miękkie łapki nie mogły utrzymać. Jednak wtedy wierzyłam, iż jestem w stanie nauczyć je tych wszystkich cudów, o których sama się dowiadywałam. Kiedy w naszej rodzinie zjawiła się psia dziewczyna Joka, to przede wszystkim ją uczyłam – choćby ludzkiego mówienia, czego efekty sprawdzałam każdej wigilii. Niestety, bez widocznych rezultatów. Potem odbiorcami mojego nauczania stali się ludzie i pozostali nimi na długie lata. Dzieciaki i dorośli, studenci na podyplomówce, uczestnicy warsztatów – w tych różnych kontekstach edukacyjnych jestem w roli osoby dzielącej się wiedzą i tworzącej przestrzeń do jej przyswajania. Do dziś nie czuję się nauczycielką, to słowo brzmi mi zbyt szkolnie, nie lubię go. Wolę widzieć to, co robię, jako towarzyszenie w odkrywaniu nowych płaszczyzn i warstw świata i jego widzenia oraz pomaganie w ćwiczeniu umiejętności, które są w tych wymiarach przydatne. Lubię tak towarzyszyć. Lubię też uczyć się o uczeniu, o tym, jak przebiega proces zapisu nowych informacji w naszych niesamowitych mózgach. „Jak przekonać prawie każdego” J. C. Horvath jest dla mnie podróżą właśnie po tych terenach, pomimo tytułu, który może sugerować inną przygodę. Książka wypełniona jest podpowiedziami, jak efektywnie wykorzystać czas poświęcany na naukę i sprawić, by osoby, które nauczamy, faktycznie przyswoiły to, na co są eksponowane. Eksploracja tematu następuje więc z obu perspektyw – uczącego się i nauczającego. Pełna intelektualnych wyzwań i zaskoczeń jest najlepszą książką traktującą o metodach nauczania, jaką czytałam!

Rozsypię w tym tekście tylko garstkę darów, którą od niej otrzymałam, mając nadzieję, iż zechcesz poznać resztę i spróbować stać się, jak to ujmuje autor, „Picassem nauczania”.

Mimo iż zawsze staram się ograniczać ilość słów w prezentacjach, po przeczytaniu tego poradnika drastycznie ją zmniejszę i tam gdzie to możliwe, postawię na obraz. I to jeden na jednym slajdzie! Autor zachęca, by przy tworzeniu prezentacji „wyobrazić sobie, iż pokazujesz komuś album ze zdjęciami. Nigdy nie przyszłoby ci przez myśl, żeby rozrzucić kilkanaście zdjęć na stole i przyglądać się im wszystkim naraz. Naturalną (i skuteczną) praktyką jest oglądanie zdjęć po kolei, ponieważ to umożliwia przeanalizowanie i omówienie każdego z nich”. Oczywiście umiemy sobie wyobrazić rozrzucone karty coachingowe, którym przyglądamy się w jednym czasie, jednak proces z ich udziałem ma inne cele i metafora powolnego oglądania albumu z jednym zdjęciem na każdej karcie będzie wyznaczała kierunek moim przyszłym prezentacjom.

Jeżeli chcemy uniezależnić informację od kontekstu, w którym ją przyswoiliśmy – warto postawić na powtarzającą się ekspozycję „w różnorodnych scenariuszach”, która „powoduje budowanie pamięci semantycznej”. Jest to istotne w każdej sytuacji, w której wykorzystanie wiadomości ma następować poza miejscem jej nabywania, co sprawdzi się w większości życiowych kontekstów. jeżeli więc uczysz się zawsze dokładnie w tym samym miejscu, przy biurku czy na ukochanym fotelu i nie zdajesz egzaminu w formie online, mogąc zapewnić sobie tę samą przestrzeń, warto zmieniać lokalizację swojej nauki – hamak w ogrodzie, biblioteka czy ławka w parku spowodują, iż mózg będzie miał szansę oddzielić informację „od konkretnych okoliczności i zmienić ją w samodzielny fakt”.

Co jeszcze sprzyja uczeniu? Akceptacja pomyłek, dlatego autor zachęca do pielęgnowania kultury błędów. Tworząc kulturę zorientowaną na proces mamy dbać o to, by „ludzie wiedzieli, iż błędy oraz ich analizy są mile widziane na każdym etapie projektu i poziomie decyzyjnym”. Każdy błąd może być szansą na aktualizację modelu mentalnego, co oznacza jego rozbudowanie o nowe informacje, dzięki czemu utrzymujemy więzi z przeszłością i tworzymy bardziej wnikliwe rozumienie koncepcji. Autor przywołuje tu przykład aktualizacji modelu mentalnego świętego Mikołaja, który nastąpił w momencie, gdy dowiedzieliśmy się, iż on nie istnieje – pozostał jednak w naszej świadomości, jedynie z realnej postaci stał się postacią fikcyjną. Chyba iż tak jak ja macie w sobie „zakątek świętego Mikołaja”, który powoduje, iż co roku w wigilię jego imienin czyścicie buty i ustawiacie je przy łóżku z myślą „a może tym razem”.

I ta grudniowa historyjka zabiera nas ku kolejnemu obszarowi z obfitości sposobów na lepsze przekazywanie informacji – do opowieści. By dotrzeć do wspomnień, przywołać fakty, o których słyszeliśmy, „potrzebujemy opowieści naprowadzających”. Wyobraź sobie, iż opowiadane historie są naszym umysłowym odpowiednikiem wieży Eiffela, która choćby przy awarii GPS pozwoli Ci poruszać się po Paryżu, będąc punktem odniesienia. Opowieści są takimi właśnie punktami pomagającymi nam orientować się i budować wokół nich skojarzenia. Dodatkowo, poprzez uwalnianie oksytocyny, sprzyjają tworzeniu się więzi między narratorem a słuchaczami, co sprawia, iż czują się oni bezpieczniejsi, a on staje się wiarygodniejszy.

Dla wielu z nas nauka to jedna z większych przyjemności w życiu i zanim zanurzycie się w poszukiwaniu książki, o której piszę lub kolejnym kursie, który już czeka na jakiejś platformie – warto obejrzeć swój pęd do nauki pod kątem „binge-learning” tłumaczonym w tym poradniku jako napadowe uczenie się. Jest to konsumowanie edukacyjnych treści cyfrowych na podobieństwo maratonów serialowych – choć późno już, to jeszcze jeden moduł, webinar, nagranie. Autor zachęca nas do stopniowania przyswajania wiedzy, podkreślając nieefektywność treściowego obżarstwa. Dajmy sobie czas na trawienie – niech wiedza osadza się, rozgaszcza, tworzy powiązania. jeżeli zanurzymy się bez opamiętania w oceanie treści, może się okazać, iż to nurkowanie nie przyniesie wiele więcej niż moje lekcje dla lal i przytulanek, które im serwowałam.

A tworząc treści dla innych, spróbujmy porcjować je w sposób, który zapewni odbiorcom przyswajanie zdrowe, efektywne i dające euforia z odkrywania nowych przestrzeni, które tylu z nas wołają swoimi urzekającymi głosami obiecującymi poznanie, poszerzenie, zagłębienie. Zadbajmy, by nie był to syreni śpiew.

Joanna Jurkiewicz-Gülmez

Jared Conney Horvath, Jak przekonać (prawie) każdego, przekład: Joanna Sugiero, Wydawnictwo RM

Idź do oryginalnego materiału