Jak bardzo destrukcyjny jest rozwód? Szokujący raport z Australii

afirmacja.info 3 miesięcy temu

Badania pokazują dobitnie na wszechstronne skutki zdrowotne, psychiczne i społeczne powiązane z rozwodem. Rozwód średnio o 50% do 100% zwiększa ryzyko wystąpienia negatywnych skutków społecznych i psychicznych, niż w rodzinach z obojgiem rodziców. Przekrojowy rządowy raport z Australii szczegółowo je policzył. Wiemy np., iż rozwód i separacja odpowiadają zbiorczo za 11% przypadków depresji w Australii, a najsilniejsze korelacje uzyskano dla przedwczesnego wchodzenia w role dorosłe (seks, opuszczenie domu, wczesna ciąża). Wciąż jednak pokutuje hollywoodzkie myślenie o rozwodzie w kategoriach krótkofalowego kryzysu, czy stresu około rozwodowego. Brakuje nam w Polsce strategicznego myślenia o rodzinie i szeroko zakrojonych programów profilaktycznych.

Zazwyczaj wiemy lub przynajmniej przeczuwamy, iż rozwód jest destrukcyjny, zwłaszcza dla dzieci. Jako chrześcijanie – podkreślamy tu wagę krzywd moralnych. choćby jednak instytucje powołane do ochrony dzieci (uczestniczyłam onegdaj w podobnym szkoleniu), skupiają się zwykle na krótkotrwałych skutkach rozwodu – jak fizyczne rozstanie małżonków, zmiana czasu i form kontaktu z dziećmi, zmiana miejsca zamieszkania, podział majątku i alimenty, nowy podział obowiązków wobec dzieci. Ton nadają więc tu kwestie uregulowań prawnych, w drugim rzędzie łagodzenie skutków rozwodu.

“Chwilowy kryzys”

Rozwód ujmuje się tu przede wszystkim raczej jako przejściową sytuację kryzysową i wysoki, ale także przejściowy stres (2 pozycja na liście najbardziej stresujących życiowych wydarzeń). Według tej koncepcji – jeżeli wszystkie sporne kwestie zostaną rozwiązane i pomniejszona porozwodowa rodzina osiągnie jakiś rodzaj homeostazy – adekwatnie nie ma o czym mówić. Bicz poprawności politycznej, każe bezwarunkowo akceptować indywidualne wybory i zrównywać różne formy rodzin (stąd tylko krok do innych zmian konfiguracji, jak, liczba czy płeć małżonków). Ucisza się tu choćby zadawanie pytań o długotrwały wpływ na dzieci sytuacji rozwodowej. Acha – zwykle kluczową i praktyczną sprawą, na której skupiają się publikacje – pozostało pytanie, jak zakomunikować „to” dzieciom. I to by było na tyle. Wizja porozwodowej, hollywoodzkiej (a więc nierealnej w większości przypadków) idylli brzmi: „zostańmy przyjaciółmi”.

Jak przekonałam się ostatnio przygotowując ekspertyzę nt. psychologicznych skutków rozwodu, także uwaga psychologów koncentruje się tu raczej na skutkach krótkoterminowych i „około rozwodowych”. Cenny wgląd w długotrwałe skutki rozwodu daje zwłaszcza perspektywa ekonomiczna (247,51 zł rocznie – tyle co najmniej każdy statystyczny Polak w wielu produkcyjnym dopłaca rocznie do rozpadu rodzin i nie są to dane pełne – piszę o tym w oddzielnym artykule). Co jednak z indywidualnymi skutkami długofalowymi? Jest ich całkiem sporo i dotyczą wielu aspektów życia dzieci z rozwiedzionych rodzin. Tu należy jednak postawić dużą gwiazdkę – rozwód rozwodowi nie równy i bazowanie na indywidualnym doświadczeniu bywa bardzo zwodnicze. Kryje się tu jednak duża nadzieja – nie wszystkie dzieci z niepełnych rodzin doświadczą długotrwałych skutków rozwodu w jednakowym stopniu.

CZYTAJ TAKŻE:

Aborcja nie jest tematem zastępczym! Relacja z przesłuchania w Sejmie

Dane z Australii

Chcę jednak przedstawić Państwu pewne przekrojowe i szeroko zakrojone badania – to rządowy raport australijski, który w sposób syntetyczny obrazuje długofalowy mechanizm działania rozwodu. Co warto odnotować, badania przeprowadzono w ramach National Centre for Epidemiology and Population Health (Narodowego Centrum Epidemiologii i Zdrowia Populacyjnego) oraz Centre for Mental Health Research (Centrum Zdrowia Psychicznego), które mieszczą się na Australian National University. Zleceniodawcą był rządowy departament ds rodziny i kilku innych spraw. We wstępie, podsumowując dostępne dotąd dane (Rodgers i in. 2011, s. 1) mówi się, iż rozwód o 50% do 100% zwiększa ryzyko wystąpienia negatywnych skutków społecznych i psychicznych, niż w rodzinach z obojgiem rodziców. Owe negatywne skutki obejmują: obniżony poziom edukacji i osiągnięć społecznych, negatywne skutki emocjonalne, w zakresie zdrowia psychicznego, zachowań agresywnych, antyspołecznych i destrukcyjnych, a choćby przestępstw, uzależnień oraz w zakresie budowania własnej rodziny i relacji intymnych. O ile istnieje całkiem spora liczba pojedynczych, ale wyłącznie aspektowych badań psychologicznych, tylko pokaźne podmioty, które dysponują i odpowiednim zapleczem i możliwościami i finansami są w stanie spojrzeć na zagadnienie rozwodu w sposób przekrojowy. Dlatego owe badania są tak wyjątkowe.

Destrukcja, która się wzmacnia

Badania obrazują także dobrze synergię, czyli wzajemne wzmacnianie się siły destrukcyjnej poszczególnych czynników. Pojedyncze badania nie są tu tak wymowne. Rozwód został tu ukazany na tle innych destrukcyjnych czynników czy deficytów rodziny, jak alkoholizm czy depresja rodziców, ubóstwo, konflikty rodzinne, różne rodzaje przemocy. Rysuje się więc obraz konfiguracji i splotu czynników destrukcyjnych. Z drugiej strony zbadano rodzaj powiązanych z tymi czynnikami skutków społecznych i psychicznych – jak. np. depresja, lęk, uzależnienia, kłopoty we własnych relacjach, zachowania ryzykowne oraz własne wzorce rodziny, związku. Okazuje się, iż rozwód rodziców wykazał największą destrukcyjność, bo zaobserwowano korelacje w największej liczbie, bo aż w 9 skutkach (psychicznych, społecznych, czy zdrowotnych) – to dane w pierwszym rzędzie danych dla „parental divorce”. Jest to tyle istotne, iż w przypadku wielu rozwodów, następuje kumulacja kilku czynników – tj. np. rozwód z powodu przemocy domowej powiązanej z alkoholizmem.

Niezależne czynniki prognozujące problemy u osób dorosłych na podstawie analiz przekrojowych statystycznych rządowego raportu australijskiego Rodgers i in. 2011 (s. 22).

Czynnik/skutkidepresjamyśli samobójczelękdrugi poziom edukacji (problemy, nieukończenie)hazard i destrukcyjne picie alkoholuobecne paleniezażywnie kiedykolwiek marihuanywiek pierwszego seksuwiek opuszczenia domuwiek zamieszkania z partneremwiek zostania rodzicembycie w tej chwili osobą niezamężną/nieżonatąkiedykolwiek separacja we własnym związkuobecnie separacjaseparacja min. 6 miesięczna
rozwód rodziców TAK TAKTAKTAK TAKTAKTAKTAKTAK
wycofanie emocjonalne ojcaTAK TAK TAK
wycofanie emocjonalne matki TAK TAK TAK
picie ojca TAKTAKTAK TAK TAKTAK TAK
picie matki TAKTAKTAKTAKTAK TAKTAK
depresja ojcaTAK TAKTAKTAKTAK TAK
depresja matkiTAKTAKTAK TAKTAK TAK TAK
ubóstwo TAK TAK TAKTAK
zbyt dużo fizycznych karTAK TAK TAKTAK TAK
konflikt domowyTAKTAK TAK TAK
surowość TAK TAKTAK TAK
odrzucenie TAK TAK
poniżanie TAK TAK TAK
przemoc słowna
bycie świadkiem przemocy TAK TAKTAK
przemoc fizyczna
przemoc seksualna TAK

Dane te wskazują więc na współzależność wielu czynników traumatyzujących od siebie i ich synergię.

Na przykład rozwód i separacja odpowiadają zbiorczo za 11% przypadków depresji w Australii (tzw. czynnik PAR – czyli ang. population attributable risk – czynnik wkładu w ryzyko populacyjne – tamże s. VI). Konflikty w domu- odpowiadają za 71% negatywnych skutków u dorosłych osób z rozbitych rodzin, depresja matki i ojca – odpowiednio w 81% i 85% (s. 21 i 38); i tu tkwi owa nadzieja, obniżając konflikt np. zapobiegamy depresji). Bardzo silne korelacje odnotowano dla zbyt wczesnego wchodzenia w role osób dorosłych czy rodzicielskie. Osoby z rozwiedzionych rodzin, częściej zaczynały współżycie seksualne przez 16 rokiem życia, opuszczały dom rodzinny przed 17 rokiem życia, zamieszkiwały z partnerem przed 20-tką i częściej miały dziecko, choćby jako nastolatek. Wszystko to powoduje nawarstwienie problemów i niejako ich eksport do kolejnego pokolenia (tamże s. 23). Negatywne skutki zaobserwowano we wszystkich grupach wiekowych.

Różne pokolenia

Ważna uwaga ogólna – w badaniach oparto się o przekrojowy projekt badań populacyjnych w Australii, gdzie uwzględniane są różne generacje obywateli (próba badawcza aż 7485 osób, w wieku 20 do 24 lat, 40 do 44 lat oraz 60 to 64 lat, zamieszkujących prowincję Canberra oraz Queanbeyan). Co istotne, badania te przeprowadzono z myślą o skrupulatnym zbudowaniu rządowych programów profilaktycznych i naprawczych/reaktywnych tak, aby każdy z badanych czynników miał odpowiednio dedykowany dział programów społecznych – choć Australia ma i programy ogólne, jak np. program Stronger Families and Communities Strategy (Program Wzmacniania Rodzin i Strategii Wspólnotowych). w tej chwili mówi się raczej o zintegrowanej psychoprofilaktyce.

Bić na alarm

Jakie płyną stąd wnioski, które możemy eksportować na polskie podwórko? Poza oczywiście naukowym potwierdzeniem długofalowego i skumulowanego destrukcyjnego wpływu rozwodu? Na przykładzie tych badań jasno widać, jak bardzo nie sprawdza się hasło „różnorodności rodzin”. Oczywiście, należy z szacunkiem podchodzić do osób pochodzących z rozbitych rodzin, nie stygmatyzować ich, a wspierać i dawać nadzieję, bo działania naprawcze są tu możliwe. Słuszne ostrzeganie przed negatywnymi skutkami rozwodu, należy więc równoważyć podejściem – rozwód to nie wyrok automatycznej destrukcji. Często takie dzieci bywają bardziej samodzielne, czy życiowo ostrożne. choćby jednak w najbardziej optymalnym rozdaniu z dużą dozą prawdopodobieństwa zmagają się z niepewnością w dziedzinie własnych relacji i brakiem wzorców, co wynika z samej definicji rozwodu.

Istotne jest także zapobieganie negatywnym skutkom rozwodu – i to już rola np. Ministerstwa Sprawiedliwości czy Rodziny – bo można i trzeba to robić. Widać tu także, jak bardzo potrzebujemy w Polsce wyspecjalizowanej placówki badawczej i strategicznego podejścia do rodziny, którego wciąż nam brakuje. Lewica tak bardzo oprotestowała wszak projekt sejmowy o Polskim Instytucie Rodziny i Demografii, między innymi lansując się na piewcę oszczędności, widać właśnie, jak bardzo pozornych (projekt z listopada 2021 roku, druk nr 1767, dosłownie o jeden głos nie został odrzucony i utknął póki co „w komisjach”).

Poza tym wszystkim badania te pokazują także zasadność naszej pracy w ramach portalu Afirmacja -dobitnie udowadniają, iż rodzina się „liczy” – i w monetach i w walucie mniejszego stresu czy wszechstronnych skutków zdrowotnych, psychicznych i społecznych.

OGLĄDAJ TAKŻE:

Idź do oryginalnego materiału