Implanty drukowane dla indywidualnego pacjenta będą coraz powszechniejsze

mzdrowie.pl 7 miesięcy temu

W polskich szpitalach przy operacjach rewizyjnych stawów coraz częściej stosowane będą implanty „custom made”, czyli opracowywane i wykonywane dla indywidualnego pacjenta – uważa prof. Paweł Łęgosz, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Profesor Paweł Łęgosz jest pionierem stosowania implantów „custom made” w zabiegach rewizyjnych u pacjentów nieonkologicznych z wszczepionymi implantami stawów kończyn – „Mówimy tu o implantach tworzonych przez inżynierów i lekarzy operatorów pod indywidualnego pacjenta. Wykorzystywane są w masywnych ubytkach, defektach po poprzednich operacjach, gdy nie mamy już możliwości wykorzystywania innych metod leczenia. W tej chwili jest to ostatnia deska ratunku, dzięki której można odbudować pacjentowi staw i dać mu szansę na poruszanie się”.

Przygotowanie do zabiegu wszczepienia zindywidualizowanego implantu zaczyna się od przygotowania trójwymiarowego obrazu uszkodzonej kości. Następnie inżynierowie metodą druku 3D ze specjalnych stopów przygotowują implant wpasowujący się w istniejące ubytki i kształty kości. Całość procesu nadzoruje operator, który może z inżynierem przedyskutować kwestie zastosowania konkretnych rozwiązań mogących pomóc pacjentowi w przyszłości. Zwieńczeniem całej procedury jest operacja wszczepienia implantu.

„Z naszego i światowego doświadczenia wynika, iż tego typu zabiegi mają bardzo duże szanse na powodzenie. Implanty są wykonane ze stopów biokompatymbilnych. Zniszczenia kości są indywidualne u każdego pacjenta. Dzięki zobrazowaniu tych ubytków tomografią istnieje możliwość takiego opracowania implantu, by idealnie osadził się w kości. Nic dziwnego, bo jest to implant +szyty na miarę+, absolutnie idealnie dostosowany do ubytku. Zwykle nie wymaga już jakiejkolwiek obsługi i funkcjonuje z pacjentem maksymalnie długo” – podkreśla prof. Łęgosz.

Przy rezygnowaniu z klasycznych, seryjnych implantów i zastąpieniu je tworzonymi pod indywidualnego pacjenta barierą są koszty wytworzenia implantu. Jednak biorąc pod uwagę efekty zastosowania elementu dającego większe szanse na długotrwałe i bezproblemowe działanie, wyższe koszty moga być uzasadnione. „Obluzowany implant wywołuje u pacjenta ból. Cierpiący człowiek często wycofuje się z normalnego życia, zapada w stany depresyjne, przyjmuje leki, które nie są obojętne dla jego organizmu – a to też przecież są wymierne koszty. Moim zdaniem, o ile pacjent ma już dwie operacje za sobą, warto wydać nieco więcej pieniędzy na taki właśnie implant, tak by już nie musiał mieć z nami kontaktu” – uważa prof. Łęgosz.

Ze względu na starzejące się społeczeństwo i rosnącą liczbę operacji pierwotnych endoprotez, w naturalny sposób będzie rosła liczba przypadków, w których implanty „custom made” będą trafiały do polskich pacjentów. „Każdy z nas chce żyć możliwie długo i w możliwie dobrym komforcie zdrowotnym. Dzisiaj 70-latki przez cały czas są aktywne fizycznie, chcą korzystać z życia, a dzięki postępom medycyny, mogą normalnie funkcjonować. Nauka, technologia i medycyna dają nam zupełnie nowe narzędzia do tego, by ten komfort zapewnić maksymalnej ilości pacjentów” – mówi Paweł Łęgosz. Jego zdaniem, tego typu operacje będą coraz częściej wykonywane w dużych ośrodkach akademickich, ale także w wyspecjalizowanych mniejszych środkach. Jako przykład podaje Opolskie Centrum Rehabilitacji w Korfantowie, które przeprowadza coraz większą liczbę operacji wszczepienia endoprotez, także z użyciem implantów „custom made”.

Idź do oryginalnego materiału