Pod balkonem ustawiano rusztowania z głośnikami
Proces w tej sprawie toczy się w Sądzie Okręgowym w Łodzi. W środę (17 grudnia) odbyła się druga rozprawa.
- Mieszkam przy Piotrkowskiej od pięciu lat. Po pandemii zaczęło się dla mnie piekło. Nie dość, iż kluby i dyskoteki wznowiły działalność ze zdwojoną siłą, to zaczęto organizować ogromne imprezy: urodziny Łodzi, Paradę Wolności i Light Move Festival
- mówi łodzianka.
Podczas każdej z tych imprez pod jej balkonem ustawiano rusztowania z głośnikami, natomiast Festiwal Światła "dołożył" projekcje wyświetlane na ścianie jej kamienicy.
- Muzykę słyszałam od godz. 16 do 22, bez przerwy. Podłoga dudniła, ściany drżały. Nie miałam gdzie się schować, hałas nie do zniesienia był słyszalny w każdym pomieszczeniu mieszkania. Myślałam, iż mózg mi eksploduje!
- denerwuje się kobieta.
Dlaczego nie szukała mieszkania w innej części miasta?
Łodzianka twierdzi, iż głośna muzyka i projekcje świetlne spowodowały u niej uszkodzenie plamki żółtej w oku, zaburzenia słuchu, wzrost ciśnienia krwi i silne bóle głowy. Uważa, iż być może pogorszenia stanu zdrowia można było uniknąć - zanim wprowadziła się do prywatnej kamienicy przy Piotrkowskiej, wielokrotnie składała do Zarządu Lokali Miejskich wniosek o mieszkanie komunalne. Nigdy jednak nie udało się jej się dostać wymaganej liczby punktów.
Podczas środowej rozprawy reprezentujący miasto mecenas Jacek Turczak chciał się dowiedzieć, dlaczego kobieta nie szukała mieszkania w innej części Łodzi. W odpowiedzi usłyszał, iż powodem były kwestie finansowe.
https://tulodz.pl/wiadomosci-lodz/budzet-lodzi-przeglosowany-9-tys-zl-dlugu-na-mieszkanca-stalo-sie-faktem/DBaggm09F5sIQeJYHdsQPodobny pozew wpłynął do sądu w Krakowie
Przedstawiciele miasta uważają, iż zgromadzone w sprawie dowody nie odzwierciedlają twierdzeń zawartych w pozwie. Odnoszą się też do kwestii przyznania jej lokalu komunalnego.
- Pani mieszka w prywatnym budynku. W październiku 2024 roku złożyła wniosek o najem lokalu z zasobu komunalnego miasta. Po uzupełnieniu dokumentów został on przyjęty i oceniony zgodnie z zasadami wynikającymi z uchwały Rady Miejskiej. Wniosek pani Bożeny uzyskał jednak zbyt małą liczbę punktów, aby trafić na ostateczne listy mieszkaniowe. Wnioskodawczyni dopełniła obowiązku aktualizacji danych, więc jej sprawa będzie ponownie rozpatrywana przy tworzeniu list na rok 2026
- mówi Jacek Tokarczyk z biura prasowego UMŁ.
Podobny pozew wpłynął w 2024 roku do Sądu Okręgowego w Krakowie. Chodziło o hałas zakłócający ciszę nocną na ul. Szewskiej i innych uliczkach Starego Miasta.







