Hipercholesterolemia, czyli zbyt wysokie stężenie cholesterolu, może dotyczyć w naszym kraju choćby 21 mln osób. Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy, iż istotnie zwiększa ona ryzyko zawału serca, udaru mózgu oraz choroby tętnic obwodowych i może prowadzić do śmierci.
Wysokie stężenie cholesterolu, choć czasami długo nie daje widocznych objawów i nie wywołuje bólu, jest bardzo poważnym zagrożeniem dla zdrowia. Niestety większość społeczeństwa nie zdaje sobie z niego sprawy i nie wykonuje regularnych badań profilaktycznych, choć dostęp do nich jest łatwy. W ramach programu „Moje Zdrowie”, który zastąpił wcześniejszą „Profilaktykę 40 Plus”, można m.in. bezpłatnie zbadać stężenie cholesterolu LDL czy lipoproteiny(a). To ważne, bo zaburzenia lipidowe prowadzą do rozwoju miażdżycy i powolnego uszkadzania naczyń krwionośnych, torując tym samym drogę licznym powikłaniom sercowo-naczyniowym, które ciągle są najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce.
Z raportu NFZ „Śmiertelność zawału serca i ostrych zespołów wieńcowych” wynika, iż w ostatnim dziesięcioleciu liczba zawałów w Polsce kształtowała się pomiędzy 70 a niemal 80 tys. rocznie (w 2023 roku zanotowano 70 389 przypadków).
Liczba udarów może rocznie sięgać 80 tys.
Nawet u 3 mln dorosłych diagnozowana jest choroba tętnic obwodowych.
Program intensywnego leczenia zaburzeń lipidowych
Polscy eksperci od dłuższego czasu zwracali uwagę, iż dostęp do intensywnego leczenia zaburzeń lipidowych w ramach programu lekowego B.101 „Leczenie pacjentów z zaburzeniami lipidowymi” wymaga poprawy. Był on kilkukrotnie modyfikowany, ale ciągle jeszcze w jego ramach leczonych jest niewielu pacjentów (niewiele ponad 3 tys.), przede wszystkim ze względu na bardzo restrykcyjne kryteria włączenia do programu. Od 1 października Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się umożliwić kolejnym grupom pacjentów z zaburzeniami lipidowymi dostęp do innowacyjnych terapii obniżających poziom cholesterolu.
– Czekaliśmy na te zmiany, skorzystają z nich tysiące pacjentów w Polsce. Przypomnę, iż po sześciu latach programu przeżywalność wynosi 94 proc., co jest niespotykane dla żadnej innej terapii kardiologicznej. Ogłoszone zmiany pozwalają m.in. by z innowacyjnych leków modulujących białko PCSK9 skorzystali pacjenci z rodzinną hipercholesterolemią, którzy pomimo leczenia wciąż nie osiągają celu terapeutycznego dla cholesterolu LDL <55 lub <70 mg/dl w zależności od ryzyka (dotychczasowy adekwatny poziom cholesterolu LDL to <100 mg/dl) oraz chorzy po zawale serca w ostatnich pięciu latach (nie dwóch, jak było dotychczas dla pacjentów ekstremalnego ryzyka), nie tylko w grupie ekstremalnego ryzyka, ale także bardzo wysokiego ryzyka – po zawale bez innych czynników ryzyka. Program umożliwia także leczenie pacjentów po zawale z chorobą tętnic obwodowych, z cukrzycą, podwyższonym stężeniem lipoproteiny(a) czy przewlekłą chorobą nerek – mówi prof. Maciej Banach, prezes Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego i założyciel Koalicji Liga Walki z Cholesterolem.
Hipercholesterolemia – problem nie tylko polski
Stężenie LDL-C ≥3,0 mmol/l (115 mg/dl) występuje u blisko 60 proc. dorosłych Polaków (w wieku 18–79 lat), w tym u 58,3 proc. mężczyzn i 57 proc. kobiet. Najczęściej spotyka się hipercholesterolemię wielogenową i wtórną, które występują u co drugiej osoby zależnie od wieku (częściej u osób w starszym wieku). Hipercholesterolemie uwarunkowane genetycznie są rzadsze (występują u 1 na 250-300 osób).
– Hipercholesterolemia rodzinna jest najczęściej występującą monogenową chorobą genetyczną, którą niestety rozpoznajemy bardzo późno, najczęściej w wieku ok. 42 lat po incydencie sercowo-naczyniowym. A przecież wczesna diagnoza i skuteczne leczenie mogą obniżyć ryzyko sercowo-naczyniowe o ponad 50 procent. Dlatego właśnie wprowadziliśmy badanie lipidogramu w bilansie 6-latka w celu wykrycia choroby wcześniej, a w ramach diagnostyki kaskadowej zidentyfikowanie jej u członków rodziny Do tego budujemy całą sieć ośrodków lipidologicznych pediatrycznych, w których prowadzony jest program B.101 i w których pracują certyfikowani lipidolodzy – tłumaczy prof. Małgorzata Myśliwiec, pediatra, endokrynolog i diabetolog z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, konsultant wojewódzka w dziedzinie endokrynologii i diabetologii dziecięcej dla województwa pomorskiego.
W opinii dr n. med. Agnieszki Gorgoń-Komor, specjalisty chorób wewnętrznych i kardiologa, senator RP, obok działań edukacyjnych, najważniejsze znaczenie w zaburzeniach lipidowych ma zarówno profilaktyka pierwotna, jak i wtórna. – Wymaga to konsekwentnych działań na poziomie centralnym i lokalnym. Z ramienia Senatu już dziś realizujemy te cele poprzez ustanowienie 2025 Rokiem Edukacji Zdrowotnej i Profilaktyki. Równocześnie, na poziomie samorządowym, niezbędne jest zintensyfikowanie aktywności w zakresie polityki zdrowotnej, która w sposób systemowy uwzględnia problematykę podwyższonego cholesterolu – podkreśla.
Polska – kraj wysokiego ryzyka
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia Polska – w przeciwieństwie do wielu innych państw Europy – wciąż pozostaje krajem wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego. Można je zredukować m.in. dzięki wczesnemu wykrywaniu nieprawidłowości w stężeniu cholesterolu i podjęciu adekwatnej terapii. Tymczasem wyniki przeprowadzonej sondy społecznej pokazują, iż poziom świadomości społecznej w tym zakresie jest wciąż niewystarczający. Większość badanych nie potrafiła wskazać różnicy między tzw. dobrym a tzw. złym cholesterolem, nie znała prawidłowych wartości ani obowiązujących norm, a żadna z osób nie udzieliła w tym zakresie poprawnej odpowiedzi. Co więcej, znaczna część respondentów nie znała choćby własnego poziomu cholesterolu.
Wyniki te jednoznacznie pokazują, jak ogromna jest potrzeba prowadzenia podstawowej edukacji zdrowotnej, która pozwoli zwiększyć świadomość społeczną oraz skuteczniej przeciwdziałać konsekwencjom zaburzeń lipidowych.