Jako społeczeństwo wielokrotnie sięgamy po to słowo, w nadziei, iż wyrazi ono pożądane zachowanie, spełnione oczekiwania. Jednak słowo to w istocie jest pułapką, zarówno dla rodzica, jak i dla dziecka. Współczesna psychologia oraz teoria wychowania wskazują, iż "grzeczne dziecko" to konstrukt, który rzadko odpowiada rzeczywistości, a jeżeli już, to może mieć poważne konsekwencje dla rozwoju emocjonalnego dziecka.
Nie istnieją grzeczne dzieci. Niegrzeczne również. To twory słowne, których kontekst jest rozmyty, zmienia się w zależności od sytuacji i osoby wypowiadającej te słowa. W rzeczywistości są tylko dzieci – pełne, kompetentne, z własnymi uczuciami, pragnieniami i granicami. To, co dla jednego dorosłego może być oznaką "grzeczności", dla innego może być sygnałem tłumionej frustracji lub próby podporządkowania się niesprecyzowanym normom. Ale co adekwatnie oznacza "grzeczność"? Co nasze dzieci słyszą, gdy używamy tego słowa?
"Grzeczne dziecko" – znikome granice
Za słowem "grzeczny" kryje się oczekiwanie, iż dziecko będzie dostosowywać się do norm, które wyznaczają dorośli. Grzeczność staje się wtedy miarą posłuszeństwa, umiejętności spełniania oczekiwań bez wyrażania sprzeciwu. Jednak czy to naprawdę jest to, do czego powinniśmy dążyć w wychowywaniu młodego człowieka?
Psychologia rozwoju dziecka naucza, iż to, co dzieci wchłaniają w swoich wczesnych latach, ma ogromny wpływ na to, kim staną się w przyszłości. Każde słowo, każdy komunikat, który wysyłamy do naszych dzieci, może wpłynąć na ich poczucie wartości oraz zdolność wyrażania siebie. Używając terminu "grzeczny", automatycznie przekazujemy dziecku sygnał, iż jego wartość jako osoby zależy od tego, jak spełnia oczekiwania innych, a nie od tego, kim naprawdę jest.
Zatem, co może usłyszeć dziecko, które zostało nazwane "grzecznym"? Często nic. Grzeczność jako kategoria staje się dla niego puste słowo. Dziecko czuje, iż nie jest istotne, kim naprawdę jest w danej chwili, ale tylko to, czy udało mu się spełnić wymagania otoczenia. "Bycie grzecznym" staje się kluczem do uzyskania aprobaty dorosłych. To zaś niedługo może prowadzić do poważnych problemów emocjonalnych, takich jak lęk przed odrzuceniem czy nieumiejętność rozpoznawania i wyrażania własnych potrzeb.
W poszukiwaniu prawdziwej więzi
Dzieci zasługują na mądrość i szacunek. Kiedy nazywamy je „grzecznymi”, nie tylko zabieramy im prawo do pełnego wyrażania siebie, ale także ograniczamy ich zdolność do rozumienia swoich emocji i reakcji na świat. W rzeczywistości, nasze dzieci są pełnią. Mają prawo do bycia smutnymi, rozzłoszczonymi i szczęśliwymi w różnych momentach swojego życia.
Dziecko nie jest "złe" tylko dlatego, iż wyraża swoje emocje w sposób, który nie zawsze pasuje do dorosłych wyobrażeń o tym, jak należy się zachować. Nie musimy powielać skamieniałych trendów wychowawczych. Możemy tworzyć nowe, zdrowe ścieżki, oparte na więzi, wzajemnym zrozumieniu i współpracy.
Dzieci są pełne energii, pełne pytań, pełne wyzwań. To od nas, dorosłych, zależy, jak tę energię pokierujemy, jak ją wykorzystamy do budowania relacji pełnych zaufania i wzajemnego szacunku. Nasze dzieci zasługują na to, byśmy traktowali je nie jako obiekty, które mają się dostosować do wymagań, ale jako osoby pełne potencjału, które wciąż uczą się, jak stawiać pierwsze kroki w świecie pełnym reguł i niejednoznaczności. Warto dawać im przestrzeń do tego, by mogły samodzielnie wyciągać wnioski z doświadczeń.
Co mówić, zamiast "bądź grzeczny"?
Zamiast stosować utarte frazy, które nie do końca wyrażają to, co naprawdę chcemy przekazać, warto postawić na bardziej świadome komunikaty. To one pozwolą dziecku poczuć się wysłuchanym i zrozumianym. Zamiast "bądź grzeczny", lepiej powiedzieć:
"Czy mógłbyś, proszę, mówić odrobinę ciszej?" – zamiast nakazywania, dajemy dziecku narzędzie do zrozumienia, co powinno zrobić.
"Czy spróbujemy razem pozbierać zabawki z podłogi?" – kooperacja zamiast oceny.
"Co czułaś, uderzając swojego brata? Czy jesteś zła? Czy mogę ci jakoś pomóc?" – dajemy dziecku przestrzeń do wyrażenia emocji i zastanowienia się nad swoim zachowaniem.
"Dlaczego się zatrzymałaś? Czy coś się stało? – otwarte pytanie, które daje dziecku możliwość opowiedzenia o swoich przeżyciach.
"Widzę, iż jesteś zmartwiona, smutna. Czy chcesz porozmawiać?" – sygnalizujemy, iż emocje są naturalną częścią życia, a rozmowa jest dobrym sposobem na radzenie sobie z nimi.
Dzieci pełne, a nie grzeczne
Dzieci są pełne – pełne emocji, pełne możliwości, pełne potencjału. Mają prawo do tego, by sięgać po te pełnie z ciekawością i radością, a nie pod przymusem, pod batem niezrozumiałych norm. Warto pamiętać, iż niegrzeczne dzieci nie istnieją. Grzeczne dzieci również. Istnieją dzieci pełne, kompetentne, które zasługują na to, by traktować je poważnie i szanować ich unikalną naturę. Od nas zależy, w jaki sposób poprowadzimy ich przez ten świat, dając im możliwość odnalezienia siebie w relacjach z innymi, w codziennych działaniach i w budowaniu zdrowej tożsamości.