Gastroenterologia – zmiany i wyzwania

termedia.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Archiwum


Co trzeba uznać za priorytet w kontekście odpowiedzialności konsultanta wojewódzkiego w gastroenterologii, jaka jest infrastruktura oddziałów w Poznaniu i jakie są największe wyzwania w tej dziedzinie medycyny? Na te pytania odpowiada prof. Piotr Eder, konsultant wojewódzki dla Wielkopolski w dziedzinie gastroenterologii.



Co trzeba uznać za priorytet w kontekście odpowiedzialności konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie gastroenterologii?

Głównym priorytetem jest uświadomienie decydentom wagi tej specjalizacji. Biorąc pod uwagę uwarunkowania środowiskowe w Europie, takie jak styl życia czy jakość żywności, choroby przewodu pokarmowego już stają się absolutnie priorytetowym obszarem zdrowotnym według danych WHO. Wystarczy wspomnieć, iż nowotwory tzw. gastroenterologiczne stanowią główną przyczynę zgonów z powodu chorób onkologicznych w krajach wysoko rozwiniętych. Niestety jednak w Polsce dominuje tzw. medycyna proceduralna. To znaczy, jeżeli procedury w obrębie danej specjalizacji się opłacają, ta specjalizacja jest faworyzowana w opiece szpitalnej i ambulatoryjnej, co z punktu widzenia ekonomicznego jest zrozumiałe, ale nie zawsze pokrywa się z realnymi potrzebami merytorycznymi. Wiem, iż zabrzmi to źle, ale będzie to prawdą niestety, pacjenci gastroenterologiczni na obecnym etapie organizacji ochrony zdrowia w Polsce często się „nie opłacają”. Jako środowisko gastroenterologiczne mamy nadzieję, iż działania decydentów, mających realny wpływ na tę sytuację, pozwolą ją zmienić.

Ważnym wyzwaniem jest także poprawa sytuacji kadrowej. Liczba gastroenterologów w naszym województwie przez cały czas jest niewystarczająca. Obserwujemy w tym zakresie częściową poprawę, głównie w wyniku pojawienia się – mimo pewnych kontrowersji – tzw. krótkiej ścieżki specjalizacyjnej, niewymagającej posiadania uprzednio specjalizacji z interny czy chirurgii.

Kolejnym priorytetem jest poprawa dostępności do najnowocześniejszych świadczeń gastroenterologicznych w zakresie terapii ukierunkowanych molekularnie nieswoistych zapaleń jelit (NZJ) czy coraz bardziej kompleksowych procedur endoskopowych – zarówno w wymiarze diagnostycznym, jak i terapeutycznym.

Jaka jest infrastruktura oddziałów, czy wymaga jakichś modyfikacji? Czy nie ma zbytniego skupienia działalności w Poznaniu?

Praktycznie każde miasto wojewódzkie w Polsce dysponuje trzema, czterema pełnoprofilowymi oddziałami gastroenterologicznymi. W Poznaniu mamy dwa oddziały gastroenterologiczne w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, z czego jeden jest ośrodkiem klinicznym, który ma do swojej dyspozycji relatywnie małą, jak na potrzeby, bazę łóżkową, drugi natomiast koncentruje swoją działalność na terapii żywieniowej. W Centrum Medycznym HCP w ramach oddziału chirurgii funkcjonuje niewielki pododdział gastroenterologiczny, świadczący głównie planowe usługi diagnostyczne. I to adekwatnie wszystko. Dlatego uważam, iż ta „baza” gastroenterologiczna dla tak dużego miasta, jak Poznań, nie jest wystarczająca, co doskonale weryfikuje codzienność poznańskich szpitalnych oddziałów ratunkowych, gdzie duża część pilnych zgłoszeń to właśnie zgłoszenia gastroenterologiczne. Dodatkowe wsparcie w naszym województwie zapewniają między innymi oddziały w Kaliszu i Koninie, ale to także jest za mało. Na szczęście infrastruktura tych kilku jednostek gastroenterologicznych ulega stałej poprawie. Coraz rzadziej pacjenci wielkopolscy muszą szukać dostępu do nowoczesnych procedur endoskopowych czy terapii poza naszym województwem. Odbywa się to także dzięki współpracy z wybranymi pracowniami endoskopowymi w Wielkopolsce, które per se nie są częścią oddziałów gastroenterologicznych. jeżeli miałbym wskazać na obszary w zakresie infrastruktury, w których przez cały czas pozostaje jeszcze sporo do zrobienia, to wspomniałbym o diagnostyce zaburzeń czynności górnego odcinka przewodu pokarmowego (pH-metria z impedancją i manometria wysokiej rozdzielczości) oraz enteroskopii. Także jednak w tych dwóch obszarach widzę realną szansę na poprawę w najbliższym czasie.

Jakie są wyzwania kształcenia gastroenterologicznego? Jest dużo chętnych do podjęcia tej specjalizacji?

Liczba miejsc specjalizacyjnych jest relatywnie mała, ponieważ mała jest tzw. baza łóżkowa i zaplecze oddziałowe w naszym województwie. To chyba jedno z największych wyzwań organizacyjnych. Wyzwaniem merytorycznym jest także samo szkolenie specjalizacyjne, które jest trudne, wieloetapowe, wymagające, ale jednocześnie niezwykle ciekawe. Gastroenterologia to jedna z najbardziej zróżnicowanych specjalności internistycznych. Szkolący musi posiąść wiedzę z zakresu chorób bardzo licznych narządów i układów. Gastroenterologia to także specjalizacja zabiegowa, bardzo praktyczna. Być może to właśnie przyczynia się do coraz większej jej popularności. Liczba osób, chcących podjąć tę niełatwą ścieżkę edukacyjną, zwiększa się z roku na rok.

Jakie są najtrudniejsze obszary opieki w zakresie tej dziedziny?

Od strony merytorycznej jednym z najtrudniejszych obszarów są nieswoiste zapalenia jelit (NZJ), które dotyczą młodych, wchodzących w dorosłość ludzi, będące istotnym powodem niepełnosprawności tej grupy pacjentów. Całkowita liczba chorych rośnie, przebieg chorób bywa coraz bardziej agresywny, powikłany. Co prawda liczba dostępnych opcji leczenia także się zwiększa, ale przez cały czas w wielu przypadkach wybranie konstelacji terapeutycznej, dającej możliwość odzyskania kontroli nad chorobą, bywa wielkim wyzwaniem.

Od strony organizacyjnej, myślę, iż trudnym i bolesnym problemem jest kwestia opieki nad chorymi z marskością wątroby na tle toksycznym i – w szerszym ujęciu – nad chorymi ze schorzeniami przewodu pokarmowego, związanymi z nadużywaniem alkoholu w naszym kraju. To grupa trudnych w każdym wymiarze pacjentów, rokujących często źle, którzy wracają wielokrotnie do oddziałów szpitalnych, często wysokospecjalistycznych, które nie mają w ofercie żadnej „cudownej” opcji terapii. Opieka nad tymi chorymi jest niezwykle złożona, niekiedy ma charakter syzyfowy i nie jest we adekwatny sposób oszacowana przez płatnika. Myślę jednak, iż jest to szerszy problem, który wymaga pilnych działań adekwatnie od podstaw. My, lekarze gastroenterolodzy, interniści, jesteśmy zwykle niejako świadkami i uczestnikami tego ostatniego etapu w łańcuchu zdarzeń.

Jaka jest przyszłość opieki gastroenterologicznej – jakie są największe wyzwania?

Według mnie kluczowym wyzwaniem jest poprawa wyników terapii NZJ. Odbywa się to poprzez coraz większą dostępność nowoczesnych leków. Konieczne są jednak także zmiany organizacyjne, bowiem ośrodki specjalizujące się w terapii tych pacjentów są przeciążone, równolegle prowadząc całą szeroką gamę innych działań medycznych w obrębie tej specjalności. Aktualnie pracujemy w ramach zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii nad projektem opieki kompleksowej, koordynowanej w NZJ. jeżeli ten projekt uda się doprowadzić do końca i będzie zainteresowanie decydentów, jakość opieki nad tymi pacjentami może ulec istotnej poprawie.

Innym wyzwaniem jest dalsze wdrażanie osiągnięć endoskopii przewodu pokarmowego. Aktualnie to jeden z obszarów najdynamiczniejszego rozwoju w gastroenterologii. Wykonujemy coraz bardziej zaawansowane procedury terapeutyczne – coraz częściej w wielu obszarach niejako wyręczamy chirurgów. Dzięki postępowi w technice jesteśmy także w stanie niemalże z histopatologiczną dokładnością oceniać wnętrze przewodu pokarmowego, co jest szczególnie ważne w gastroonkologii.

Kolejnym wyzwaniem są wspólne działania z lekarzami podstawowej opieki zdrowotnej w zakresie opieki nad chorymi ze stłuszczeniem wątroby, związanym z zaburzeniami metabolicznymi (aktualnie obowiązujący skrót – MASLD).

Szacuje się, iż około jednej trzeciej dorosłych osób w Europie cierpi na MASLD. Warto wspomnieć, iż w USA już wiadomo, iż jest to w tej chwili jedna z najczęstszych przyczyn marskości wątroby oraz raka wątrobowokomórkowego, a także najważniejsze wskazanie do przeszczepienia wątroby. Te trendy epidemiologiczne docierają także do Polski, stąd potrzeba ustrukturyzowanych działań w tym obszarze.

Wywiad opublikowano w Biuletynie Wielkopolskiej Izby Lekarskiej 10/2024.
Idź do oryginalnego materiału