Eascan Automation Inc. poinformowało, iż zwolniło ponad 20 pracowników z powodu niepewności związanej z taryfami celnymi.
Firma zajmująca się robotyką, z siedzibą w Winnipeg, ogłosiła zwolnienia około jednej trzeciej swojej załogi, ponieważ zamówienia na jej produkty znacząco spadły w obliczu niepewności wynikającej z wojny handlowej między Kanadą a Stanami Zjednoczonymi.
Eascan Automation Inc. poinformowało, iż w ubiegłym miesiącu zwolniło od 20 do 23 pracowników, ponieważ popyt na usługi firmy uległ zmniejszeniu o około 25 procent w porównaniu ze szczytowym okresem, który nastąpił po pandemii COVID-19 i związanym z nią odłożonym popytem.
Firma, która dostarcza producentom niestandardowe maszyny, twierdzi, iż jej główny rynek to Manitoba oraz inne części Kanady, jednak spowolnienie rozpoczęło się mniej więcej w czasie, gdy Donald Trump został ponownie wybrany na prezydenta USA.
„Wiele firm zajmujących się spawaniem, gięciem lub obróbką metali wysyłało swoje produkty do Stanów Zjednoczonych” – powiedział Jason Andres, dyrektor generalny Eascan. „Wielu klientów mówi teraz: ‘OK, w tym roku nie potrzebujemy robota. Możemy poczekać jeszcze rok.’”
Andres dodał, iż dotyczy to również przetwórców stali i aluminium, których branża została niedawno dotknięta 25-procentowym cłem na eksport tych metali do USA. Dyrektor generalny przyznał, iż Eascan stracił ostatnio zamówienia o wartości od 3 do 4 milionów dolarów, na które liczył, ponieważ klienci zdecydowali się wycofać.
„Obserwujemy teraz coś w rodzaju całkowitego zamrożenia wydatków” – powiedział Andres. „Nawet te drobniejsze zamówienia stały się trudniejsze do zdobycia, a to naprawdę nas spowolniło, ponieważ czasami używaliśmy ich do wypełnienia luk w produkcji.”
Loren Remillard, prezes i dyrektor generalny Izby Handlowej w Winnipeg, powiedział, iż pod koniec stycznia większość jej członków spodziewała się lub już odczuwała skutki amerykańskich taryf na kanadyjskie towary.
Prawie połowa respondentów w przeprowadzonym wówczas badaniu stwierdziła, iż spodziewa się utraty klientów, a wielu przewidywało także zwolnienia lub zamrożenie zatrudnienia. „Im dłużej to trwa… tym bardziej te zamrożenia będą się niestety przekształcać w redukcję siły roboczej” – powiedział Remillard.
Podkreślił, iż chociaż eksporterzy są pierwszymi, którzy „płacą cenę” za te zmiany, to w rzeczywistości wszystkie powiązane branże oraz firmy wspierające te przedsiębiorstwa, jak Eascan, również odczują negatywne skutki, gdy wpływ taryf zacznie przenikać przez gospodarkę. „To pokazuje podstępną naturę taryf” – powiedział Remillard. „Ostatecznie wiemy, iż bardzo kilka – jeżeli w ogóle – firm uniknie skutków tej przedłużającej się wojny handlowej. Wszyscy to odczujemy, a konsekwencje dotkną nas jako konsumentów… zaczniemy zauważać wyższe ceny na półkach sklepowych.”
Administracja Trumpa wysyła sprzeczne sygnały co do tego, jakie taryfy zostaną nałożone na kanadyjskie towary 2 kwietnia, kiedy wejdzie w życie kolejna runda ceł. Nie jest to nic nowego w przypadku amerykańskiego prezydenta, którego nieprzewidywalne podejście do negocjacji handlowych charakteryzuje się groźbami, odwołaniami decyzji i opóźnieniami.
Eascan ma nadzieję, iż gdy klienci uzyskają większą jasność co do sytuacji, biznes zacznie się poprawiać. „Naprawdę liczymy na to, iż to tylko tymczasowy przestój i iż wrócimy do normalnego poziomu działalności” – powiedział menedżer ds. sprzedaży, Gary Kristiansen. Dodał, iż otrzymał kilka telefonów od potencjalnych klientów, którzy chcieliby rozpocząć nowe projekty, ale wstrzymują się na razie z decyzjami. „Dziś rano miałem rozmowę z jednym z nich, który powiedział… ‘Pan T tam na zewnątrz stwarza zbyt wiele problemów’” – powiedział Kristiansen. „Zadzwoń do mnie w maju.”