Dezinformacja wokół szczepień powraca w coraz bardziej zaskakujących formach. Jedną z najnowszych narracji, która zyskała popularność w sieci, jest twierdzenie, iż szczepionki „powodują” homoseksualność.
We wrześniu 2025 r. na profilu Justyny Sochy, znanej działaczki antyszczepionkowej, pojawił się post sugerujący, iż szczepienia mogą prowadzić do homoseksualności. Grafika z pielęgniarką trzymającą strzykawkę wypełnioną tęczową substancją miała wzmacniać przekaz. Obok niej umieszczono opis: „Włoski naukowiec twierdzi, iż to szczepionki sprawiają, iż ludzie stają się homoseksualni”.
Treść gwałtownie rozeszła się po sieci – zdobyła 1,9 tys. reakcji, blisko 1 tys. komentarzy i ponad 300 udostępnień. W sekcji komentarzy użytkownicy dzielili się opiniami, często traktując wpis jako potwierdzoną prawdę. Pojawiły się zarówno homofobiczne uwagi („produkują pedalstwo, lesby i innych zboków”), jak i próby pseudonaukowych wyjaśnień, np. iż szczepienia rzekomo uszkadzają układ nerwowy i hormonalny.
Ale pojawiły się także głosy krytyczne: niektórzy przypominali, iż osoby homoseksualne istniały już w starożytności, gdy o szczepionkach nikt nie słyszał. Tego rodzaju dezinformacja pokazuje, jak łatwo wzbudzić polaryzację społeczną poprzez manipulowanie pseudonaukowymi narracjami.
Rzetelne badanie na ptakach – fałszywie przedstawione
Źródłem całej teorii miał być artykuł naukowy z 2010 r. opublikowany w Proceedings of the Royal Society B: „Altered pairing behaviour and reproductive success in white ibises exposed to environmentally relevant concentrations of methylmercury”. Autorami byli Peter Frederick (Uniwersytet Florydy) i Nilmini Jayasena (Uniwersytet Peradeniya na Sri Lance).
W badaniu rzeczywiście opisano zmiany w zachowaniach godowych ptaków – ibisów białych – które były wystawione na metylortęć, silnie toksyczny związek chemiczny powstający w wyniku zanieczyszczeń przemysłowych. Samce pod wpływem tej substancji rzadziej łączyły się z samicami, a częściej tworzyły pary jednopłciowe, co wpływało na sukces reprodukcyjny populacji.
Fakty:
- badanie nie dotyczyło ludzi, tylko ptaków,
- analizowany czynnik to metylortęć, a nie szczepionki,
- w publikacji nie ma ani jednego odniesienia do szczepień.
Mit powstał dopiero w interpretacji ruchów antyszczepionkowych, które celowo przeinaczyły wyniki i powiązały je z zupełnie innym kontekstem.
Fejk tygodnia: „Niewidzialne” emisje CO₂?
Homo sapiens to nie ibisy
Naukowe fakty są jednoznaczne – nie można mechanicznie przenosić obserwacji z badań nad zwierzętami na ludzi. Modele zwierzęce służą do wstępnego testowania hipotez, ale różnice biologiczne, neurologiczne i społeczne sprawiają, iż takie wnioski wymagają dalszej weryfikacji.
Twierdzenie, iż jeżeli u ptaków odnotowano większą liczbę par jednopłciowych, to szczepionki u ludzi „powodują homoseksualność”, jest przykładem błędu logicznego i świadomej manipulacji.
Co więcej, samo przedstawianie homoseksualności jako „negatywnego skutku ubocznego” ma charakter stygmatyzujący i reprodukuje dawno obalone stereotypy.
Szczepionki a metylortęć – dwa różne światy
Kluczowym elementem dezinformacji jest utożsamienie metylortęci ze szczepieniami. Fakty są jednak jasne: szczepionki nie zawierają metylortęci.
Metylortęć to toksyczny związek, który może gromadzić się w organizmach, zwłaszcza w rybach pochodzących z zanieczyszczonych akwenów. Jej obecność w środowisku to poważny problem ekologiczny, ale nie ma związku z preparatami medycznymi.
W przeszłości w części szczepionek stosowano inny związek – tiomersal, zawierający etylortęć. Pełnił on funkcję konserwantu w fiolkach wielodawkowych, zapobiegając skażeniu bakteryjnemu. Etylortęć różni się od metylortęci między innymi szybkością eliminacji z organizmu i toksykologicznie nie jest z nią tożsama.
Obecnie w Polsce jedynie dwa preparaty zawierają tiomersal:
- DT (IBSS Biomed S.A., Kraków) – przeciw błonicy i tężcowi,
- d (IBSS Biomed S.A., Kraków) – przeciw błonicy w dawce przypominającej dla młodzieży i dorosłych.
W śladowych ilościach konserwant może występować też w szczepionce DTP (błonica, tężec, krztusiec). Żaden z tych preparatów nie zawiera jednak metylortęci.
Dezinformacja jako narzędzie polaryzacji
Rozpowszechnianie takich narracji nie jest neutralne społecznie. Połączenie dwóch obszarów obciążonych emocjonalnie – szczepień i orientacji seksualnej – ma charakter podwójnie polaryzujący.
Z jednej strony uderza w zaufanie do medycyny i instytucji zdrowia publicznego, z drugiej – wykorzystuje uprzedzenia wobec osób LGBT+. Fałszywe twierdzenia tego typu nie tylko wprowadzają w błąd, ale także wzmacniają stygmatyzację i mogą prowadzić do dyskryminacji.
Mit, iż szczepionki „produkują homoseksualność”, nie znajduje żadnego oparcia w dowodach naukowych. Faktem pozostaje, iż orientacja seksualna jest zjawiskiem wieloczynnikowym, uwarunkowanym biologicznie i społecznie, a nie efektem działania jakiegokolwiek preparatu medycznego.
Nauka zamiast strachu
Analizując popularność wpisu Justyny Sochy, widać, iż atrakcyjność sensacyjnych twierdzeń przez cały czas przebija rzetelną wiedzę. Dezinformacja bazuje na emocjach – lęku przed nieznanym, nieufności wobec instytucji, a także uprzedzeniach społecznych.
Faktem jest, iż badanie ibisów białych zostało poprawnie przeprowadzone i wnosi istotne wnioski do toksykologii środowiskowej. Mitem natomiast jest jego rzekome powiązanie ze szczepionkami czy orientacją seksualną ludzi.
Zadaniem fact-checkingu pozostaje oddzielanie takich narracji i wskazywanie, gdzie kończy się nauka, a zaczyna manipulacja. W przeciwnym razie to właśnie mit staje się „dowodem”, który krąży w sieci i wzmacnia fałszywe przekonania.