26 września 2024 roku ma szansę stać się punktem zwrotnym w historii leczenia schizofrenii. Tego dnia Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła nowy lek przeciwpsychotyczny. Jego nazwa handlowa to Cobenfy, a opracowany został przez amerykańską firmę biofarmaceutyczną Karuna Therapeutics.
Czym jest schizofrenia?
W 1911 roku szwajcarski psychiatra Eugen Bleuler wprowadził termin „schizofrenia”. Wywodzi się on z połączenia greckich słów – schizo (rozszczepienie) oraz phren (umysł). Schizofrenia jest jedną z najczęściej występujących chorób psychicznych, dotyka bowiem około 1% populacji.
Ze względu na złożony charakter tego zaburzenia, rzeczywista liczba przypadków może jednak być niedoszacowana. Początek choroby najczęściej przypada na okres między 20. a 30. rokiem życia, przy czym u mężczyzn występuje zwykle wcześniej niż u kobiet.
Schizofrenia ma zwykle przewlekły, nawrotowy przebieg, a jej objawy są bardzo zróżnicowane. Choć najczęściej kojarzona jest z zaburzeniami myślenia i postrzegania, takimi jak urojenia oraz omamy słuchowe (tzw. objawy pozytywne), należy również pamiętać o mogących jej towarzyszyć objawach negatywnych, do których należą wycofanie społeczne, apatia oraz ograniczona zdolność do odczuwania i wyrażania emocji.
Leczenie schizofrenii od zawsze było dla lekarzy dużym wyzwaniem. Przełomem w terapii okazało się wprowadzenie w latach 50. XX wieku leków przeciwpsychotycznych. Mimo ich skuteczności, leki te wiążą się z licznymi, często poważnymi i uciążliwymi działaniami niepożądanymi. Z powodu owych działań ubocznych naukowcy nieustannie poszukują nowych, bardziej efektywnych i bezpiecznych form terapii.
Czytaj także: Schizofrenia a choroba afektywna dwubiegunowa. Co mają wspólnego?
Skutki uboczne dotychczasowego leczenia schizofrenii
Substancja czynna zawarta w nowym leku wpływa na układ neuroprzekaźników cholinergicznych. W tym mechanizmie Cobenfy całkowicie różni się od swoich poprzedników, które działają głównie poprzez blokowanie receptorów dopaminowych.
Dopamina jest neuroprzekaźnikiem odpowiedzialnym za kontrolę ruchów, myślenia i emocji. Tradycyjne leki przeciwpsychotyczne stosowane w leczeniu schizofrenii, blokując receptory dopaminowe, mogą wywoływać poważne działania niepożądane, takie jak drżenie, sztywność mięśni oraz spowolnienie ruchów. Inne możliwe efekty uboczne to przyrost masy ciała, zaburzenia rytmu serca, stany zakrzepowe oraz problemy pokarmowe. Wszystko to znacznie obniża jakość życia osób cierpiących na schizofrenię.
Działając na alternatywny szlak neuroprzekaźnikowy, Cobenfy łagodzi objawy schizofrenii i jednocześnie redukuje ryzyko wystąpienia poważnych działań niepożądanych. U pacjentów przyjmujących ten lek zaobserwowano zmniejszenie nasilenia objawów, takich jak halucynacje, urojenia, problemy z motywacją oraz wycofanie społeczne.
W jaki sposób naukowcom udało się opracować nowy lek na schizofrenię Cobenfy?
Droga do opracowania Cobenfy była długa. Nad jedną z jej substancji czynnych, ksantomeliną, naukowcy pracowali już w latach 90., początkowo badając ją jako potencjalną terapię stanów psychotycznych, które rozwijają się czasem u pacjentów z chorobą Alzheimera. Przypadkowo odkryto wówczas, iż związek ten łagodzi objawy schizofrenii. Jak wspomniano wcześniej, ksantomelina oddziałuje na układ cholinergiczny poprzez receptory muskarynowe. Receptory te są jednak obecne w wielu różnych narządach.
Z uwagi na to lek powodował liczne działania niepożądane związane z funkcjonowaniem innych układów organizmu. Ponieważ w kontekście choroby Alzheimera celem naukowców było selektywne oddziaływanie na receptory w mózgu, badania nad lekiem zostały wówczas wstrzymane.
Prace nad ksanomeliną przejęła inna firma, poszukująca sposobu na zminimalizowanie skutków ubocznych. Naukowcy przetestowali różne kombinacje substancji, a spośród ponad 7000 związków ich oczekiwania spełnił chlorek trospium. Lek ten wcześniej stosowano w terapii nadreaktywnego pęcherza. Dzięki temu udało się zahamować aktywność muskarynową w różnych częściach ciała, jednocześnie zachowując jej działanie w mózgu. Można więc powiedzieć, iż w opracowaniu leku, poza ogromnym nakładem pracy naukowców, pomogło również szczęście.
Cobenfy – przyszłość leku obiecująca, ale wciąż niepewna
FDA zatwierdziła Cobenfy jako lek na schizofrenię, jednak wciąż wymaga ona dalszych badań. w tej chwili pacjenci przyjmujący ten lek zgłaszali jako skutki uboczne głównie dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Producent zobowiązał się do przedstawienia wyników dłuższych obserwacji, aby ocenić długoterminowe efekty oraz dostosować dawki w zależności od nasilenia objawów w czasie.
Wciąż nie jest do końca jasne, czy u pacjentów stosujących Cobenfy mogą wystąpić długoterminowe działania niepożądane. Naukowcy są jednak dobrej myśli i rozpoczynają badania nad zastosowaniem leku w innych schorzeniach neuropsychiatrycznych, takich jak choroba Alzheimera oraz choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD).