Ontaryjscy farmaceuci wzywają prowincję do zapewnienia bezpłatnego i łatwiejszego dostępu do większej liczby szczepionek w aptekach. Ich zdaniem takie rozwiązanie odciążyłoby system opieki zdrowotnej i ułatwiło pacjentom codzienne leczenie.
Choć minister zdrowia Sylvia Jones już latem ubiegłego roku zapowiadała rozszerzenie uprawnień farmaceutów, zmiany wciąż nie zostały wprowadzone.
– Niektórzy pacjenci niepotrzebnie skaczą przez płotki, by zdobyć to, czego potrzebują – mówi Kyro Maseh, farmaceuta z Lawlor Pharmacy. – jeżeli mam w aptece szczepionkę przeciwko półpaścowi, mógłbym ją podać od ręki i poinformować lekarza. Zamiast tego pacjent musi umawiać się na wizytę, czekać, a potem powtarzać cały proces po dwóch miesiącach. To absurd.
Maseh zwraca uwagę, iż nie każdy ma dostęp do lekarza rodzinnego, a koszt szczepionki – ok. 180 dolarów za dawkę – bywa barierą nie do pokonania.
Obecnie w Ontario niektóre szczepienia są refundowane tylko wtedy, gdy wykonuje je lekarz, a nie farmaceuta. W innych prowincjach, takich jak Alberta czy Kolumbia Brytyjska, dostęp do szczepionek w aptekach jest znacznie łatwiejszy.
Ministerstwo Zdrowia nie podało terminu wprowadzenia zmian.
– Nasz rząd analizuje innowacyjne sposoby na rozszerzenie zakresu świadczeń w aptekach, w tym podawania dodatkowych szczepionek finansowanych ze środków publicznych – poinformował rzecznik resortu.
Oprócz szczepionki przeciwko półpaścowi, prowincja rozważa także objęcie ubezpieczeniem szczepień przeciwko tężcowi i błonicy, wykonywanych w ogólnodostępnych aptekach.
– To oczywiste rozwiązanie szerokiego problemu – podsumowuje Maseh.
Na podst. CityNews