Facebook „nie jest zainteresowany” ograniczeniem nielegalnego handlu lekami?

mgr.farm 6 dni temu

Wczoraj odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia, podczas którego rozmawiano o nielegalnym dostępie do środków odurzających. Dyskusja ta była konsekwencją ostatnich doniesień o narastającym problemie zatruć lekami opioidowymi, stosowanymi w celach niemedycznych. Głos w jego trakcie zabrał Tomasz Lisiewski z departamentu nadzoru farmaceutycznego Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Odniósł się on do kwestii kontroli nad rynkiem dystrybucji substancji kontrolowany, ale też ich sprzedaży w internecie na takich portalach jak Allegro czy Facebook.

Przedstawiciel GIF wyjaśnił, iż inspekcja farmaceutyczna nie sprawuje nadzoru nad wystawianiem recept. Nie zajmuje się też kontrolą zastosowania produktów leczniczych po tym, jak opuszczą one aptekę. Państwowa Inspekcja Farmaceutyczna w ramach nadzorowanego przez siebie obszaru dostrzega jednak pewne niepokojące trendy dotyczące substancji kontrolowanych – szczególnie opioidów

  • Czytaj również: Policja zatrzymuje handlarzy fentanylem. Premier: „Dopadniemy ich”…

Trendy te dotyczą liczby wystawianych recept, liczby opakowań i sumy substancji kontrolowanych na tych receptach. Pod tym względem fentanyl do tej pory nie budził zainteresowania GIF, bo wspomniane wskaźniki od odstawały od normy. Co innego w przypadku oksykodonu, który w ocenie inspekcji stanowi zdecydowanie większy problem.

Apteki pod lupą inspekcji farmaceutycznej

Państwowa Inspekcja Farmaceutyczna nie ma uprawnień śledczych. Nie ma też możliwości sankcjonowania osób, które wystawiają recepty w sposób nieprawidłowy czy stosujących je w sposób nieuprawniony. Jednak ze względu na posiadane dane, analizuje je i przekazuje do organów ścigania. W tym kontekście GIF skupia się na podmiotach, które prowadzą obrót substancjami kontrolowanym – głównie aptekach. Ale też na osobach wystawiających recept…

– o ile mamy na tej podstawie wytypowane podmioty, szukamy korelacji między nimi. o ile na przykład mam sytuację, w której apteka realizujące wyjątkowo dużą liczbę recept, doszukujemy się powiązań z konkretnymi preskryptorami i konkretnymi osobami realizującymi. Na tej podstawie typujemy grupy podmiotów, które w naszej ocenie mogą współpracować – mówił Tomasz Lisiewski.

  • Czytaj również: Mrówki skupują w aptekach opioidy, które trafiają na czarny rynek

Przedstawiciel GIF wskazał, iż o ile handel receptami w internecie jest rozproszony, to w niektórych przypadkach udało się zidentyfikować w tym obszarze zorganizowane grupy. W ten sposób starają się one „wyprowadzić substancje kontrolowane z legalnego źródła dystrybucji w celu dalszego wykorzystana niezgodnie z prawem”.

– Przy tak zidentyfikowanych grupach podmiotów, które w naszej ocenie w takim procederze mogą brać udział, podjęliśmy współpracę z CBŚP. Z uwagi na to, iż o ile mówimy o zorganizowanej przestępczości narkotykowej, to to jest ta jednostka Policji, która tego typu rzeczami się zajmuje. I w ramach tej współpracy te jednostki były wskazywane w celu podjęcia działań przez organy ścigania – mówił Tomasz Lisiewski.

  • Czytaj również: Skandal w Poznaniu. Lekarka sprzedawała recepty na fentanyl

Zapewnił też, iż w „bardziej drastycznych” przypadkach składane są też zawiadomienia do rzeczników odpowiedzialności zawodowej. Dotyczy to tych osób, które wystawiają tak dużo recept, iż istnieje uzasadnione podejrzenie, iż robią to z pominięciem wskazań medycznych.

Facebook nie jest zainteresowany współpracą…

Tomasz Lisiewski odniósł się też do kwestii nielegalnego obrotu lekami w internecie. Ten bardzo często ma miejsce na platformach zakupowych lub w mediach społecznościowych. Przedstawiciel GIF przypomniał o porozumieniu, jakie w tej sprawie zawarła inspekcja z serwisem Allegro. Na jej postawie powstał algorytm, który wykrywa oferty sprzedaży nielegalnych substancji. Dzięki temu od początku roku wycofaniu już około 100 000 takich ofert.

– Allegro zrobiło to dobrowolnie. My jako inspekcja nie mamy możliwości wymusić na podmiotach tego typu działań. jeżeli jakiś podmiot współpracować nie chce, nie zostanie przez nas przymuszony. To jest problem w stosunku do innych portali m.in. niestety Facebooka, który nie jest zainteresowany tego typu współpracą – powiedział Tomasz Lisiewski.

  • Czytaj również: GIF wzmacnia e-nadzór nad sprzedażą leków w internecie

Tymczasem nie jest tajemnicą, iż to właśnie Facebook jest jedną z tych platform społecznościowych, na których kwitnie nielegalny handel substancjami odurzającymi. Potwierdziła to analiza, którą przeprowadzili kilka la temu studenci z Koła Naukowego Farmakoekonomiki i Farmacji Społecznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Przeanalizowali oni oferty sprzedaży leków jakie od 2017 roku pojawiały się na Facebooku. W sumie zebrano ich 200 z czego 94% dotyczyło leków na receptę.

  • Czytaj również: Na portalu Facebook leki można dostać za darmo? Studenci zrobili analizę…

– Skala prezentowanego problemu może wynikać z nieświadomości społeczeństwa na temat przepisów prawnych dotyczących obrotu lekami oraz związanych z tym kar. W efekcie decydenci powinni podjąć odpowiednie kroki, w celu zapobiegania wyżej wymienionym wydarzeniom – wskazywali wówczas autorzy analizy.

©MGR.FARM

Idź do oryginalnego materiału