Dzięki nowym terapiom rak płuca staje się chorobą przewlekłą

termedia.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Archiwum prywatne


Na temat najnowszych możliwości leczenia niedrobnokomórkowego raka płuca z mutacją w genie EGFR, personalizowanego leczenia skojarzonego i wydłużenia przeżycia pacjentów „Menedżer Zdrowia” rozmawiał z dr n. med. Katarzyną Stencel, kierownikiem Oddziału Onkologii Klinicznej z Pododdziałem Dziennej Chemioterapii Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii im. Eugenii i Janusza Zeylandów.



Jakie są dziś najnowsze doniesienia po ELCC 2025 na temat raka płuca z mutacjami EGFR?

W tym roku najwięcej wykładów oraz sesji edukacyjnych poświęcono terapiom chorych z mutacją EGFR. Bardzo dużo mówiło się o intensyfikacji leczenia tych pacjentów w kontekście badania klinicznego MARIPOSA i skojarzenia amiwantamabu z lazertynibem oraz w kontekście drugiej opcji terapeutycznej intensyfikującej leczenie chorych EGFR+, czyli ozymertynibu z chemioterapią.

Najbardziej kluczowym doniesieniem było przedstawienie wyników badania klinicznego MARIPOSA w kontekście czasu przeżycia całkowitego. Wiemy, że skojarzenie amiwantamabu z lazertynibem pozwala na wydłużenie czasu wolnego od progresji choroby w porównaniu z terapią samym ozymertynibem, który jest w tej chwili złotym standardem leczenia EGFR+ raka płuca. Ale dzięki najnowszym wynikom z badania uzyskaliśmy pierwsze dane dotyczące mediany czasu przeżycia całkowitego – nie została osiągnięta, niemniej jednak redukcja ryzyka zgonu w ramieniu z tym leczeniem skojarzonego jest 25-procentowa. Zyskaliśmy więc potwierdzenie, iż to skojarzenie wpływa korzystnie na czas przeżycia całkowitego. Co więcej, wydaje się, iż skojarzenie chemioterapii z ozymertynibem także będzie miało podobny, korzystny wpływ na przeżycie całkowite.

Podczas kongresu dużo mówiono o badaniu klinicznym Paloma, w którym stosowano amiwantamab w formie podskórnej. Badanie udowodniło, iż podskórne podanie leku jest krótsze, przyjemniejsze, redukuje znacznie liczbę działań niepożądanych, przede wszystkim reakcji związanych z wlewem. o ile chodzi o powikłania skórne, prezentowano i bardzo szeroko omawiano badanie Cocoon, które miało na celu wprowadzenie profilaktyki pozwalającej na redukcję dermatologicznych działań niepożądanych.

Ciekawe czasy przed nami, będziemy mieli bardzo dużo możliwości wyboru. A dla części pacjentów o niewielkim zaawansowaniu choroby i w dobrym stanie ogólnym na pewno pozostanie także przez cały czas opcja leczenia ozymertynibem w monoterapii.

Czy możemy powiedzieć, jakie kierunki terapeutyczne w raku płuca w ostatnim czasie zyskują na wartości? Czy potrafimy jeszcze dokładniej personalizować leczenie?

Zdecydowanie idziemy w kierunku personalizacji leczenia. I jest to personalizacja na wielu poziomach, począwszy od dopasowania konkretnego schematu leczenia skojarzonego bardziej do pacjenta: do tego, czy ma się kto nim zaopiekować, czy jest samowystarczalny, w jakim jest stanie ogólnym. Natomiast w onkologii płucnej i wyborze terapii także zdążamy w kierunku personalizacji. Bierzemy pod uwagę nie tylko mutacje w genie EGFR, ale także na przykład mutację w genie TP53, dzięki której możemy przewidzieć, iż będzie to choroba o mniej korzystnym dla pacjenta przebiegu i iż warto leczenie zintensyfikować.

Kierunek onkologii pulmonologicznej to rozwój terapii celowanych kolejnej generacji oraz opracowywanie leków na coraz to rzadsze zaburzenia molekularne. Ale oprócz całej gamy leków ukierunkowanych molekularnie personalizacja może dotyczyć także osób, u których chcemy zastosować immunoterapię. Warto w takiej sytuacji również zajrzeć w wynik badania NGS. Ponieważ jeżeli chory będzie miał określone komutacje, na przykład mutację w genie STK11 czy KEAP1, to korzystniej będzie zastosować podwójną immunoterapię, np. durwalumab z tremelimumabem i chemioterapię, niż tylko immunoterapię z chemioterapią.

Faktycznie idziemy w kierunku coraz większej personalizacji i pacjentowi w danej sytuacji klinicznej możemy zaproponować kilka opcji terapeutycznych. Dopiero przyglądając się wielu cechom, czy to molekularnym, czy też klinicznym, będziemy mogli terapię dobrać na miarę tego chorego.

Co wyróżnia NDRP EGFR na tle innych podtypów raka płuca? Jakich danych dostarczają nam ostatnie doniesienia naukowe i terapeutyczne dotyczące zatrzymywania tego podtypu raka?

To przede wszystkim inna choroba. Chorzy EGFR+ to podgrupa pacjentów, którzy wymagają zupełnie innego podejścia terapeutycznego. Są to najczęściej osoby młodsze, które nigdy nie paliły papierosów, częściej kobiety. Są to ludzie aktywni zawodowo, rodzinnie, społecznie i chcieliby takimi aktywnymi pozostać. Dzięki możliwościom terapeutycznym, które mamy w tej chwili – czy to ozymertynib, czy też skojarzenie ozymertynibu z chemioterapią, a niedługo być może jeszcze awantamabu z lazertynibem – możemy zastosować bardzo skuteczną terapię. Ta skuteczność jest na pewno mocniej wyrażona niż w przypadku chorych bez mutacji, którym podajemy samą chemio- i immunoterapię. Mediany całkowitego przeżycia tych chorych są zdecydowanie dłuższe. Co więcej, mogą oni przez cały czas w pełni, aktywnie cieszyć się życiem rodzinnym, zawodowym i społecznym. Mamy całkiem sporo pacjentów, którzy normalnie pracują, wychowują dzieci, jeżdżą na wakacje. W ich przypadku zmienia się myślenie o raku płuca jako o chorobie śmiertelnej – to choroba przewlekła, z którą chorzy mogą normalnie żyć.

Jakich korzyści dostarcza pacjentom i klinicystom włączenie w pierwszej linii terapii bispecyficznych?

Amiwantamab jest w tym momencie jedyną dobrze przebadaną i już niemal dostępną dla naszych chorych terapią bispecyficzną. Włączenie jej w pierwszej linii wpłynie na intensyfikację leczenia, co przełoży się na czas przeżycia wolnego progresji choroby. Mamy także potwierdzenie, iż redukuje ryzyko zgonu o 25 proc. Na pewno wiemy, iż jest to terapia, która ma swoją wysoką skuteczność w obrębie ośrodkowego układu nerwowego, czyli u chorych, którzy mają przerzuty do mózgowia. Dlatego u tych pacjentów warto tę intensyfikację zastosować. Oczywiście musimy pamiętać, iż będziemy mieć prawdopodobnie więcej działania niepożądanych, ale należy nimi odpowiednio zarządzić i bardzo dobrze naszego pacjenta wyedukować.

Jak Polska wypada w kontekście najnowszych doniesień – czy idziemy w tym samym tempie w możliwościach diagnozowania i leczenia raka płuca?

W zakresie dostępności poszczególnych leków na tle innych krajów UE wypadamy bardzo dobrze. Z nowości mamy jedną opcję leczenia skojarzonego ozymertynib z chemioterapią dostępną w ramach programu lekowego. Oczywiście brakuje nam kilku opcji terapeutycznych, na które mam nadzieję, niedługo się doczekamy. Czekamy na wprowadzenie do programu lekowego amiwantamabu z lazertynibem w pierwszej linii, a chyba jeszcze bardziej na amiwantamab w drugiej linii leczenia po niepowodzeniu EGFR TKI oraz w pierwszej linii dla chorych z mutacją omijającą w eksonie 14 genu EGFR.

Warto podkreślić także, iż jeżeli chcemy leczyć w sposób ukierunkowany molekularnie i nowocześnie, musimy przeprowadzać badania molekularne, czyli sekwencjonowanie najnowszej generacji. Chcielibyśmy, żeby większość pacjentów miała wykonywany panel badań NGS już w chwili rozpoznania choroby, a nie później, kiedy znajduje się ona na bardziej zaawansowanym etapie. Ale w ostatnich latach odsetek chorych poddawanych tym testom bardzo się zwiększa i mamy nadzieję, iż już niedługo będą wykonywane u większości pacjentów.

Idź do oryginalnego materiału