Eksperci uważają, iż włączenie testu w kierunku wirusowego zapalenia wątroby typu C do programu „Moje zdrowie” to krok w dobrym kierunku. Zalecają jednak rozszerzenie badań na całą populację. Tylko wówczas uda się znaleźć chorych, zwykle nieświadomych rozwijającej się choroby i skutecznie ich wyleczyć.
Podczas międzynarodowego kongresu Polish Liver Summit 2025, organizowanego przez Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz Polską Grupę Ekspertów Hepatologii – w związku z obchodami 10-lecia rewolucji terapeutycznej w leczeniu zakażeń HCV – odbyła się konferencja prasowa. Eksperci przedstawili aktualną sytuację dotyczącą zakażeń HCV, profilaktyki, diagnostyki i leczenia WZW typu C.
Lekarze przypomnieli, iż HCV (Hepatitis C Virus) w medycynie jest stosunkowo nowym odkryciem, gdyż naukowcy zidentyfikowali go w 1989 r. Wiele lat później, bo dopiero w 2020 r., Harvey James Alter i Charles Moen Rice z USA oraz Michael Houghton z Wielkiej Brytanii za swoje dokonanie zostali uhonorowani Nagrodą Nobla.
HCV często nazywa się „cichym zabójcą”, ponieważ w początkowej fazie zakażenia u większości pacjentów objawów choroby wątroby nie widać. – Zakażenie przebiega albo bezobjawowo, albo objawy są niecharakterystyczne. Często jedyną oznaką jest uczucie zmęczenia, chorzy narzekają też na niestrawność, bóle stawów i inne manifestacje pozawątrobowe, m.in. zmiany skórne. Bywa, iż zakażony wirusem HCV pacjent może mieć stosunkowo zdrową wątrobę, ale za to zmagać się z zapaleniem stawów czy zmianami nowotworowymi, na przykład chłoniakiem. Zdarzają się choroby układu sercowo-naczyniowego. Lekarze powinni być więc szczególnie wyczuleni i zalecać test na HCV – tłumaczy prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Chorobę wątroby na skutek zakażenia wirusem HCV często widać wyraźnie dopiero na etapie, gdy rozwinie się już marskość i jej powikłania.
Pierwsza w pełni wyleczalna zakaźna i przewlekła choroba
– Zapalenie wątroby typu C jest pierwszą zakaźną i przewlekłą chorobą w pełni wyleczalną. Oczywiście pod warunkiem, iż rozpoznamy ją na odpowiednim etapie i wdrożymy natychmiastową terapię. Mamy bardzo dobry program lekowy w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, świadczenie jest zagwarantowane przez Ministerstwo Zdrowia, więc każda osoba ubezpieczona może z niego korzystać. Terapia trwa od 8 do 12 tygodni, polega na przyjmowaniu tabletek i jest w pełni bezpieczna – zaznacza prof. Tomasiewicz.
– jeżeli leczenie zaczniemy na początkowym etapie zakażenia, to choćby gdy włóknienie jest już obecne, ale nie ma marskości wątroby, pacjent ma olbrzymią szansę, żeby zregenerować wątrobę i wrócić do pełni zdrowia. Natomiast jeżeli jest zaawansowana marskość, to mimo pozbycia się wirusa, poprawy możemy nie uzyskać. I dlatego wczesne wykrywanie wirusa jest tak ważne, trzeba bezwzględnie zrobić ten pierwszy krok – tłumaczy hepatolog.
Trzeba testować się profilaktycznie
– Niestety, w Polsce nie ma tak powszechnych badań przesiewowych, jak w innych krajach. To poważne niedopatrzenie. Jako specjaliści wielokrotnie zgłaszaliśmy propozycje programu eliminacji HCV kolejnym ekipom ministerialnym, ale nigdy nie trafiały one na podatny grunt, nie przekonywały urzędników. Wynika to z lekceważącego podejścia do wirusa, z braku świadomości powagi sprawy. Brakuje dobrej woli – ubolewa prof. Tomasiewicz. – A przecież nie jest to kosztowna sprawa, nie obciąża nadmiernie budżetu. Zyskać natomiast można wiele – zaznacza.
Specjalista podkreśla, iż badania przesiewowe są wykonywane, ale zbyt rzadko i incydentalnie: na koncertach, spotkaniach, w klubach, sanatoriach. Jedna z akcji testowania objęła pracowników i wychowanków zakładów poprawczych i schronisk dla nieletnich, a także funkcjonariuszy i pracowników Służby Więziennej. Testowano w kierunku wirusa HCV pacjentów psychiatrycznych.
– Dopiero od 2024 roku testujemy w kierunku wirusa HCV więźniów, bo od wielu lat postulowaliśmy, by zająć się tą grupą docelową. Próbujemy dotrzeć do pacjentów, którzy są hospitalizowani na różnych oddziałach po to, abyśmy mogli jednak jak najwięcej potencjalnie zakażonych pacjentów zidentyfikować. Lekarze rodzinni mają możliwość zlecenia badań w tym kierunku, ale robią to sporadycznie i w niewielkiej liczbie przypadków, bo kilkudziesięciu, może kilkunastu tysięcy rocznie. Natomiast żeby móc wykryć osoby, które są zakażone i wymagają pomocy medycznej, powinno się ich robić ok. 2 mln rocznie – tłumaczy specjalista.
Wczesna diagnostyka ratuje życie i się opłaca
– W wielu krajach, często dużo biedniejszych od Polski, udało się to zrobić. To się opłaca. Bo koszty związane z późniejszym leczeniem marskości, przeszczepieniami wątroby, leczeniem nowotworów są olbrzymie – dodaje ekspert.
W 2016 r. Polska, wspólnie ze 193 innymi państwami, przyjęła na Światowym Zgromadzeniu Zdrowia WHO globalną strategię dotyczącą wirusowego zapalenia wątroby. Celem przedsięwzięcia jest eliminacja wirusowego zapalenia wątroby typu B i C do 2030 roku.
– Jednak szanse, iż uda się tego dokonać w czasie 5 najbliższych lat, są niewielkie. Musimy zacząć działać. W przeciwnym wypadku nie uporamy się z wirusem HCV choćby do 2050 roku – przestrzega prof. Tomasiewicz.
W Polsce wciąż jest ponad 100 tys., a prawdopodobnie choćby 140 tys. osób żyjących z zakażeniem HCV. – Pamiętajmy jednak o tym, iż istnieje olbrzymia populacja osób nieświadomych zakażenia. Nie mają pojęcia o tym, iż noszą w sobie wirusa. Nie wiedzą, iż chorują i są zagrożeniem epidemiologicznym dla innych. Dzięki testowaniu można przerwać transmisję wirusa, osiągnąć ten cel epidemiologiczny – analizuje ekspert.
Poproś lekarza POZ, żeby zlecił wykonanie badania w kierunku HCV
– Mamy bardzo dużo młodych pacjentów, którzy trafiają do nas z zaawansowaną chorobą wątroby – mówi specjalista. Wynika to z natury choroby. Jak wyjaśnia prof. Tomasiewicz, czasem można funkcjonować z wirusem bardzo długo i doznać przy tym niewielkich uszkodzeń wątroby. – Ale może nastąpić tzw. szybka ścieżka progresji i w ciągu 5–7 lat dochodzi do marskości. Nigdy nie wiemy, jaką drogą choroba będzie przechodzić u pacjenta. Dziś badanie na obecność przeciwciał anty-HCV może uratować życie. Byłoby wskazane, aby każdy choć raz w życiu je wykonał. Dlatego apeluję: porozmawiaj ze swoim lekarzem POZ, żeby zlecił wykonanie takiego badania. Warto też zachęcić do tego swoich bliskich. Nie ma się czego bać – zapewnia prof. Tomasiewicz.
25 kwietnia Pałac Kultury i Nauki zostanie podświetlony na kolor fioletowy – symbol walki z wirusowym zapaleniem wątroby typu C (HCV). To gest solidarności z osobami dotkniętymi HCV oraz wyraz zaangażowania w działania na rzecz eliminacji tej choroby w Polsce i na świecie. Podświetlenie pałacu towarzyszy międzynarodowej konferencji Polish Liver Summit 2025, która odbywa się pod patronatem Ministerstwa Zdrowia oraz prezydencji Polski w Radzie Europejskiej, co podkreśla, jak ważna jest wspólna walka o zdrowie publiczne.