– Zwrócę się do dyrektorów czytających „Menedżera Zdrowia” – ci z państwa, którzy podejmują takie trudne działania jak zamknięcie porodówki w Proszowicach, postępują zasadnie, ale muszą zdawać sobie sprawę z konsekwencji – niezadowolenia okolicznych mieszkańców i lokalnych polityków – mówi dyrektor Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego w Poznaniu Maciej Wilczak.
Zbigniew Torbus działa
W lutym 2024 r. rozmawialiśmy z dyrektorem Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Proszowicach Zbigniewem Torbusem, który zlikwidował porodówkę.
– Na oddziale ginekologiczno-położniczym odbieranych było coraz mniej porodów, a zwiększenie ich liczby było niemożliwe – i ze względu na demografię, i na to, iż coraz więcej kobiet decydowało rodzić w oddalonym o 30 km Krakowie, i fakt, iż byliśmy szpitalem pierwszego stopnia referencyjności, co oznaczało, iż większej liczby bardziej skomplikowanych porodów nie mogliśmy przyjmować. Było to około 30 porodów miesięcznie, a koszty funkcjonowania oddziału i pracowników były zbyt wysokie. Oddział generował roczne straty w wysokości od 1 mln do 4 mln zł – wyliczyłem, iż w 2022 r. było to około 4 mln zł. W 2023 r. zamknąłem go – mówił dyrektor Torbus w „Menedżerze Zdrowia”.