Problemy ze szczepieniem?
Przypomnijmy, iż nowe szczepionki na COVID-19 wejdą do użytku 6 grudnia, przy czym zaznaczmy, iż – jak podaje tokfm.pl – może być problem z przyjęciem dawki. – Będzie szczepić tylko POZ, ale tam nie można się dostać choćby z powodu infekcji czy choroby, a co dopiero zapisać się na szczepienie. W związku z tym, mimo iż szczepionka będzie, to nie będzie gdzie jej przyjąć – stwierdził w TOK FM dr Paweł Grzesiowski, immunolog.
140 przypadków śmiertelnych
Pandemia COVID-19 nie jest już tylko wspomnieniem, zdaniem eksperta koronawirus wrócił i społeczeństwo nie potrafi sobie z nim poradzić. Ostatnio w TOK FM dr Paweł Grzesiowski powiedział, iż obejmując okres od początku listopada, w wyniku koronawirusa zmarło co najmniej 140 osób (potwierdzone przypadki), w tej chwili mówi się też o 2 tys. przypadków COVID-19 dziennie. – Po prostu mamy kolejną falę. Wzrost zachorowań wrócił do poziomu sprzed 3 lat, czyli jesieni 2020 roku zachorowań. To z całą pewnością poziom epidemiczny – uważa immunolog, ekspert w dziedzinie profilaktyki zakażeń oraz prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.
Obawy eksperta
Dr Grzesiowski ma obawy związane z lokalizacją punktów szczepień, ponieważ – jak zaznaczył w audycji Jacka Żakowskieego – tzw. populacyjne punkty szczepień zostały zamknięte od 1 grudnia. Jakby tego było mało, w tej chwili także apteki nie mogą wykonywać szczepień. To się zmieni, gdy podpiszą nowe umowy. Uprawnione do szczepienia jest POZ (Podstawowa Opieka Zdrowotna), przy czym ani infekcja, ani choroba nie daje gwarancji, iż tam się dostaniemy. Zapisy na szczepienie zatem to dopiero byłoby duże wyzwanie… Dr Grzesiowski nie ukrywa, iż nie sposób wykluczyć, iż będzie kłopot z tym, by gdziekolwiek zorganizować szczepienia.
Gdzie powinniśmy nosić maseczki?
Zdaniem eksperta te w tej chwili występujące w dużym stopniu trudności sprawiają, iż koniecznością jest powrót do noszenia maseczek. Dr Grzesiowski domaga się, abyśmy ponownie nosili je w miejscach zamkniętych, również szczególnie tam, gdzie nie ma dobrej wentylacji. W TOK FM wspomniał również o komunikacji publicznej.
Wirus wpływa na organizm w dłuższej perspektywie
Dr Grzesiowski tłumaczył, jak działa koronawirus na organizm człowieka w TVN 24:
– Wirus, o którym mówimy, czyli koronawirus nie tylko atakuje nas w taki sposób, który wszyscy widzą, czyli gorączka, kaszel, ból głowy czy ból gardła, ale również oddziałuje na nasz układ odporności w dłuższym etapie. Czyli po kilku miesiącach pojawiają się sytuacje, których wcześniej się nie spodziewaliśmy, na przykład choroby autoimmunologiczne, większa podatność na bakterie czy inne wirusy, czy wreszcie kolejna infekcja COVID-19 – powiedział ekspert.
Podobieństwo do wirusa HIV
Dla wielu osób to może być szokujące i niebywałe, a jednak dr Grzesiowski pokusił się o ciekawą, z pewnością zaskakującą analogię:
– Bo badania są w tym zakresie jednoznaczne. Infekcja wirusem SARS-CoV-2 jest w pewnym zakresie podobna do ataku wirusa HIV. Upośledza nasz układ odporności i może spowodować różne poważne zagrożenia w przyszłości, o których dziś nie myślimy, ponieważ dziś kojarzymy COVID z przeziębieniem, z grypą, z chorobą układu oddechowego, a tak absolutnie nie można o tej chorobie myśleć – powiedział w TVN 24.
Rady dla nowego rządu
Członek Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw zagrożeń epidemicznych został zapytany przez dziennikarkę TVN Anitę Werner o to, co może zasugerować przyszłemu rządowi, który ma powstać już za kilka dni, dr Grzesiowski tłumaczył, jak w jego opinii należy podejść do walki z zachorowaniami na COVID-19 w Polsce.
– Wyobrażam sobie, iż powinien powstać bardzo gwałtownie tak zwany zespół zarządzania kryzysowego, bo mamy kryzys i nie wolno tego ukrywać. Jest dużo zachorowań, mówimy o tych skutkach również odległych. Spodziewamy się, iż wzrośnie nam zachorowalność na gruźlicę, na inne choroby bakteryjne. Mamy narastający problem zakażeń opornych na antybiotyki. To trzeba natychmiast, naprawdę bez zbędnej zwłoki, zacząć organizować. A więc system nadzoru, leki i szczepionki. To musi być bardzo gwałtownie zorganizowane, ponieważ czas w chorobach zakaźnych biegnie na naszą niekorzyść – stwierdził gość TVN24.
Jak widać, nie ma żartów…