

„Duża liczba europejskich polityków cierpi na rusofobię w ostrej formie (…) Leczenie jest objawowe. Tradycyjne leki są zwykle nieskuteczne. Najlepszy efekt terapeutyczny zaobserwowano przy łącznym stosowaniu silnych środków uspokajających, takich jak Kalibr, Oniks, Iskander i silnego wieloskładnikowego środka uspokajającego o nazwie Oresznik” — napisał Dmitrij Miedwiediew na swoim kanale Telegram.
Polityk stwierdził, iż rzekoma rusofobia występuje „na tle dwubiegunowego afektywnego wyolbrzymiania wpływu Rosji na życie Europy i Europejczyków” i przeplata się między fazą maniakalną a depresyjną.
„Faza maniakalna charakteryzuje się niepokojem ruchowym, agresywnością, chęcią prowokowania i atakowania silniejszych ludzi, bez realistycznego porównywania swoich umiejętności z obiektem ataku. (…) Przykładami pacjentów w fazie maniakalnej są Macron, Starmer, Stubb i wielu innych europejskich polityków” — stwierdził Miedwiediew w swoim poście.
Faza depresyjna, jak napisał polityk, charakteryzuje się melancholią, wyczerpaniem psychicznym i fizycznym, zaburzeniami odżywiania, a także hipochondrią i samookaleczeniem.
„Pacjent w fazie depresyjnej rusofobii może wyrządzić sobie krzywdę (…). w tej chwili faza ta jest częściej obserwowana u kobiet: Ursuli von der Leyen, Kaji Kallas lub u uzależnionych od narkotyków hermafrodytów: pacjentów Zełenskiego, Saakaszwiliego„— napisał wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa.