Depresja poporodowa dotyka od 13 do 19 proc. kobiet, a można ją podejrzewać w przypadku zaobserwowania ciągłego poczucia przygnębienia, smutku, płaczliwości i obniżonego napędu psychoruchowego. Choroba różni się od baby bluesa, czyli krótkotrwałego okresu zaburzeń emocjonalnych, który obejmuje płaczliwość, drażliwość, niepokój i problemy ze snem, a który jest rozpoznawany i odczuwany przez cztery na pięć kobiet w ciągu zaledwie kilku dni po porodzie i przeważnie ustępuje w ciągu 10 dni.
Czynniki ryzyka można pogrupować na podstawie siły związku z depresją poporodową; depresja i stany lękowe w wywiadzie, neurotyczność, nadmierny stres towarzyszący wydarzeniom życiowym, złe relacje małżeńskie, brak wsparcia społecznego i niska samoocena są powiązane silnie, natomiast niski status społeczno-ekonomiczny, stan cywilny, nieplanowana ciąża i płaczliwość/drażliwość niemowlęcia wykazują stosunkowo słabszy związek.
Wykorzystując dane z rejestrów medycznych obejmujących lata 2013–2018, zespół badaczy z UMass Chan Medical School w Worcester przeprowadził retrospektywną analizę obejmującą 2667 kobiet z jedną z chorób reumatycznych: spondyloartropatią osiową, łuszczycowym zapaleniem stawów lub reumatoidalnym zapaleniem stawów. Do każdej z pacjentek, jako populację kontrolną, dopasowano 4 zdrowe kobiety pod kątem wieku w chwili porodu, wywiadu w kierunku wcześniejszej depresji i ewentualnego czasu jej trwania przed porodem.
Wykazano, iż wśród kobiet z jedną z trzech wymienionych chorób depresja poporodowa występowała istotnie częściej, u 17,2 proc. w porównaniu z 12,8 proc. w 4-krotnie większej grupie kontrolnej. Przekłada się to na 22-proc. wzrost ryzyka zachorowania w subpopulacji pacjentek z chorobami reumatycznymi w wywiadzie.
Opracowanie: lek. Damian Matusiak