Czym jest kortyzolowy brzuch? Ekspertka rozprawia się z mitem

zdrowie.wprost.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Pomiar obwodu brzucha Źródło: Shutterstock


Kortyzolowy brzuch? To nic innego jak... pseudomedyczny wymysł. Prof. Ewa Stachowska rozprawia się z mitem kortyzolowego brzucha i ostrzega, iż oznaczanie poziomu kortyzolu to w tej chwili najmodniejszy „drenażer” kieszeni.


Jednym z w tej chwili najmodniejszych „drenażerów” kieszeni jest oznaczanie kortyzolu na zlecenie różnych specjalistów. No a hitem jest oznaczanie kortyzolu, żeby potwierdzić fakt „kortyzolowego brzucha” – napisała w swoich mediach społecznościowych prof. Ewa Stachowska, specjalistka z dziedziny żywienia człowieka, kierującą w tej chwili Zakładem Żywienia Człowieka i Metabolomiki Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.


Kortyzolowy brzuch – co to jest?


Brzuch kortyzolowy lub brzuch stresowy, jak sama nazwa wskazuje – jest powiązany ze stresem, niepokojem, odczuwaniem napięcia. Tyle, iż – jak podkreśla prof. Ewa Stachowska – w medycynie opartej na dowodach naukowych, coś takiego jak „kortyzolowy brzuch” nie istnieje. „Nie ma takiej jednostki chorobowej” – mówi specjalistka i zwraca uwagę, iż stworzono pojęcie, którego w świecie medycznym nie ma.


Czy trener powinien zlecać badanie na poziom kortyzolu?


Ewa Stachowska podkreśla, iż prawidłowe oznaczenie poziomu kortyzolu (nazywanego potocznie hormonem stresu) w organizmie jest zawsze wyzwaniem dla lekarza. A to m.in. dlatego, iż jego poziom jest różny w zależności od pory dnia. Stachowska zwraca też uwagę, iż kortyzol jest hormonem niezbędnym do życia.


„Ten hormon jest wydzielany w rytmie dobowym i zgodnie z normą – rano ma go być więcej niż o północy. Kiedy stężenie tego hormonu odbiega od normy – to jest sygnał, żeby iść do endokrynologa. Ale wzrost powyżej normy oznacza rozwój zespołu Cushinga. Albo gruczolaka przysadki. Kiedy pojawia się niedobór – to może być reakcja autoimmunologiczna lub może to być sygnał zakażenia. Oczywiście stres czy przepracowanie, deprawacja snu, czy mega duży wysiłek fizyczny może wpływać na niewielkie zmiany stężenia kortyzolu we krwi. W tej sytuacji należy jak najszybciej pomyśleć o działaniu naprawczym: poprawie snu, równoważeniu stresu czy odpowiednim odpoczynku” – wylicza Ewa Stachowska. I podsumowuje, iż „diagnostyka hormonalna to nie bułka z masłem”.


Ekspertka radzi wprost: jeżeli jakiś trener lub dietetyk każe zrobić badania kortyzolu w celu redukcji "kortyzolowego brzucha" to zwyczajnie nie ma to sensu. „Lepiej wydaj tę kasę na wycieczkę za miasto, lepszy materac do spania lub pomoc terapeuty” – kwituje.
Idź do oryginalnego materiału