– jeżeli prawdziwie myślimy o uporządkowaniu kolekcji składek zdrowotnych i o pozyskaniu większych pieniędzy na publiczny system ochrony zdrowia, musimy znaleźć w sobie odwagę i zacząć od zmian w KRUS i weryfikacji systemu rozmaitych przywilejów dotyczących opłacania składki zdrowotnej przez rolników – komentuje w „Menedżerze Zdrowia” Cezary Pakulski.
Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego za 2023 r., ze 167 mld zł, którymi dysponował Narodowy Fundusz Zdrowia, źródłem 137 mld zł były składki zdrowotne, z których 133 mld zł pochodziło z Zakładu Ubezpieczeń Zdrowotnych, a jedynie 4 mld zł z Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. W 2024 r. spodziewamy się wielkości zbliżonych skalą – 154,5 mld zł z ZUS i tylko 4,3 mld zł z KRUS. Ubezpieczonych w KRUS jest nieco ponad 1 mln osób.
Jeśli prawdziwie myślimy o uporządkowaniu kolekcji składek zdrowotnych i o pozyskaniu większych pieniędzy na publiczny system ochrony zdrowia, musimy znaleźć w sobie odwagę i zacząć od zmian w KRUS i weryfikacji systemu rozmaitych przywilejów dotyczących opłacania składki zdrowotnej przez rolników.
Proponuję rewizję systemu przywilejów dotyczących opłacania składki zdrowotnej.
Po pierwsze – likwidacja niezależnego KRUS i włączenie KRUS do ZUS w formie osobnego wydziału oznaczałoby duże oszczędności, które można by przeznaczyć na finansowanie świadczeń medycznych.
Po drugie – osoby prowadzące działalność rolniczą (rolnicy), zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, od lat płacą składkę zdrowotną w wysokości 1 zł od każdego posiadanego/dzierżawionego hektara. Oznacza to, iż rolnik posiadający gospodarstwo o powierzchni 300 hektarów zapłaci niższą składkę zdrowotną (300 zł miesięcznie) niż ktokolwiek pracujący na podstawie umowy o pracę, za którą otrzymuje płacę minimalną 4300 zł (składka 333,94 zł miesięcznie).
Po trzecie – składka od każdego hektara przeliczeniowego w wysokości 1 zł obowiązuje niezmiennie od wielu lat. Wysokość tej składki powinna wzrosnąć do 2, może 3, maksymalnie do 5 zł. Wysokość wzrostu składki od każdego hektara przeliczeniowego powinna być decyzją konsensusu społeczno-politycznego.
Po czwarte – w kwestii obciążenia składką zdrowotną rolników i członków ich rodzin proponuję schemat, według którego gospodarstwa zostałyby podzielone na trzy kategorie:
- do powierzchni przeliczeniowych 6 hektarów utrzymanie dotychczasowych zasad dopłat (ewentualnie zmiana wyceny składki od każdego hektara przeliczeniowego),
- w drugiej grupie od 6 do 20 hektarów utrzymanie dotychczasowych zasad dopłat (ewentualnie zmiana wyceny składki od każdego hektara przeliczeniowego),
- w przypadku gospodarstw powyżej 20 hektarów rolnik powinien przejść na rozliczanie na zasadach ogólnych, ze składką zdrowotną 9 proc., liczoną od dochodu.
Wielkość areału kwalifikującego gospodarstwo do kategorii II lub III (20 hektarów, a może dopiero 50 hektarów) powinna wynikać z debaty i porozumienia polityków wszystkich obecnych w parlamencie opcji politycznych i strony społecznej.
Po piąte – pozbawienie prawa do KRUS osób, które posiadają/dzierżawią do 1–2 hektarów ziemi i tym samym spełniają kryteria do zgłoszenia ubezpieczenia w KRUS (nie płacą składki zdrowotnej wcale lub płacą stawkę minimalną), ale utrzymują się z działalności pozarolniczej: np. producent okien, diler samochodowy, lekarz. W tym celu zdefiniowania na nowo wymaga słowo „rolnik”. Posiadanie jakichkolwiek dochodów z działalności pozarolniczej powinno wykluczać możliwość ubezpieczenia w KRUS.
Według danych z raportu dotyczącego funkcjonowania systemu ubezpieczenia społecznego rolników w Polsce oraz realizacji zadań ustawowych KRUS, na koniec 2023 r., 131,5 tysiąca osób ubezpieczonych w KRUS posiadało areał do 1 hektara przeliczeniowego własności lub dzierżawy. Nie znam liczby osób, które są zarejestrowane w KRUS, a gospodarują na powierzchni od 1 do 2 hektarów. W tych dwóch grupach ubezpieczonych znajduje się wiele osób, które warunki rejestracji w KRUS spełniają, ale działalność rolnicza nie stanowi ich podstawowego źródła utrzymania.
Komentarz dr. hab. n. med. Cezarego Pakulskiego z Pomorskiego
Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, lekarza i nauczyciela
akademickiego, doradcy do spraw medycznych Polski 2050 Szymona Hołowni.
Przeczytaj także: „Rolniku, daj więcej sianka...”, „Siedzą na pieniądzach, a zapłacą grosze?”, Smutna prawda – musimy płacić więcej”, „Składka, czyli podatek”, „Składka zdrowotna to sprawa śmiertelnie ważna”, „Nie zgodzę się na obniżenie składki zdrowotnej” i „Ile ze składki zdrowotnej w 2025 roku?”.