— Czasami, gdy jadę przez miasto, przypomina mi się — tu byłem, to stało się tu, na tym drzewie. Tu był wypadek śmiertelny, tu samochód w rowie, a w tej klatce bloku doszło do zatrzymania krążenia u pacjenta. Nie są to może jakieś rozbudowane scenariusze, jak z pięciostronicowych zeznań, raczej przebłyski, które przelatują przez głowę — mówi Medonetowi Karol Bączkowski, ratownik medyczny. Zapytaliśmy eksperta, co zastaje na miejscu zdarzenia, czy, jego zdaniem, kary dla sprawców powinny być podwyższone i czy widoki zastane na miejscach śmiertelnych wypadków potrafią wracać w snach.
