Chłopiec-panda ma już pięć lat. Rodzice nie zdecydowali się na usunięcie znamion

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. screen Tik Tok / baby.boy.panda


Chłopiec-panda, bo tak został nazwany przez media Arytom Petrosyan przez swoje dość nietypowe znamiona, ma już pięć lat. Urodził się w 2019 roku w Armenii, jednak z powodu plam, które pokrywały większość ciała oraz zmian w mózgu i problemów z kręgosłupem, lekarze nie dawali mu dużych szans na przeżycie. Stało się jednak inaczej, a to w dużej mierze dzięki uporowi jego rodziców i postępowi w medycynie.
Dziecko-panda to określenie, którym został nazwany mały chłopiec z Armenii, nie wzięło się z przypadku. Arytom, którzy przyszedł na świat pięć lat temu, swoim wyglądem zadziwił rodziców, ale przede wszystkim lekarzy. Jego małe ciało pokryte było ciemnymi plamami, jednak jak się później okazało, to był dopiero początek. Zmiany były nie tylko na skórze malucha, ale także na organach wewnętrznych, w tym również mózgu, co stwarzało niebezpieczeństwo przedwczesnej śmierci. Dziś jednak Arytom korzysta z życia i chociaż wyglądem odbiega od swoich kolegów, jest wyjątkowy i pełen uroku.


REKLAMA


Zobacz wideo Kiedy dziecko zaczyna mówić? Logopedka: Na prawdziwe \'mama\' trzeba poczekać


Początki były trudne. "Pamiętam, jak wzięli nas na rozmowę"
Tego, iż dziecko urodzi się ze znamionami na całym ciele – nic nie zapowiadało. Ciąża przebiegała wręcz książkowo, bez żadnych dolegliwości i problemów. Poród nastąpił w grudniu 2019 roku. Lekarze, ale także i rodzice byli zszokowani, gdyż okazało się, iż ciało dziecka w 80 procentach pokryte jest znamionami. W trakcie kolejnych badań okazało się, iż te nietypowe znamiona pokrywają także mózg dziecka. To właśnie dlatego nie dawano mu zbyt dużych szans na przeżycie, o czym od razu poinformowano jego mamę. Sugerowali również, by kobieta zostawiła go w szpitalu i zrzekła się do niego praw.


"Byłam w szoku. To jest mój syn, on jest częścią mnie. Artem ma znamiona na całym ciele. One mogą się przekształcić w raka skóry, który jest agresywny. Na mózgu też ma znamiona, ale teraz przyjmujemy leki i wszystko jest dobrze" - powiedziała przed laty Mariam Petrosyan, mama chłopca. "Pamiętam, jak wzięli nas na rozmowę. Arytom jeszcze nie otworzył oczu, a lekarze powiedzieli nam, iż może ich nigdy nie otworzyć z powodu znamion w tej okolicy" - wspomina.


Rodzice jednak nie wyobrażali sobie, aby mogli zostawić swoje dziecko. Podjęli walkę o zdrowie i życie swojego syna. Chłopiec przeszedł operację kręgosłupa, dzięki czemu jest w stanie samodzielnie się poruszać. Mimo obaw o jego zdrowie i życie rozwija się on prawidłowo i jest radosnym, ciekawym świata chłopcem, a od pamiętnych wydarzeń niedługo minie pięć lat.


To uśmiechnięty i radosny chłopiec
Mama chłopca nazywanego przez bliskich "misiem pandą" założyła choćby profile w mediach społecznościowych, gdzie publikuje zdjęcia i filmy chłopca. W ten sposób chce oswoić społeczeństwo z nietypowym wyglądem swojego syna, który mimo choroby, nie różni się niczym od innych dzieci.


Mam nadzieję, iż pokażę, iż ludzie tacy jak Arytom są wyjątkowi i piękni


- napisała mama pięciolatka w swoich mediach społecznościowych.
Idź do oryginalnego materiału