Jeśli zauważysz białe, żółtawe lub brązowe plamki na świeżo wyrośniętych zębach stałych twojego dziecka, potraktuj to jako sygnał alarmowy. Nasza ekspertka tłumaczy, skąd biorą się takie zmiany i jak można skutecznie i bezboleśnie się ich pozbyć.
Białe, żółte czy brązowe plamki to nie defekt estetyczny, ale objaw hipomineralizacji trzonowcowo-siekaczowej (MIH) – choroby zębów, która może dotyczyć choćby 10–15 proc. dzieci w wieku szkolnym. Przyczyną białych plam może być również wczesna próchnica lub odwapnienia, które pojawiają się już choćby u kilkulatków.
– Do naszej kliniki regularnie trafiają młodzi pacjenci z białymi plamami na świeżo wyrośniętych zębach. Rodzice często myślą, iż to tylko problem estetyczny, tymczasem może to być początek kłopotów – próchnicy czy osłabionego szkliwa, jak w przypadku hipomineralizacji trzonowcowo-siekaczowej. To często pierwszy sygnał, iż szkliwo nie rozwija się prawidłowo – tłumaczy dr n. med. Aleksandra Kalandyk-Konstanty z krakowskiej kliniki Loftdent.
Czym jest hipomineralizacja trzonowcowo-siekaczowa
Hipomineralizacja trzonowcowo-siekaczowa to jedno z najczęściej diagnozowanych zaburzeń rozwojowych szkliwa zębów u dzieci. Powstaje w czasie amelogenezy, czyli procesu formowania szkliwa. jeżeli w tym kluczowym okresie – zwykle w pierwszych latach życia dziecka – dojdzie do zakłócenia mineralizacji, szkliwo co prawda osiąga prawidłową grubość, ale jego struktura jest wadliwa. Zamiast twardej i gładkiej powierzchni, powstaje tkanka bardziej porowata, mniej odporna na ścieranie i działanie bakterii.
Zęby dotknięte hipomineralizacją trzonowcowo-siekaczową szybciej się kruszą, łatwiej ulegają próchnicy i nadwrażliwości.
Plamy mogą mieć różny wygląd – od mlecznobiałych, przez żółte, aż po brązowe. Najczęściej lokalizują się na pierwszych trzonowcach stałych oraz siekaczach, stąd nazwa zaburzenia. To właśnie dlatego problem staje się widoczny, gdy dziecko ma około 6 lat i wyrzynają się u niego pierwsze „szóstki” oraz przednie zęby stałe.
– Hipomineralizacja trzonowcowo-siekaczowa to nie tylko kwestia estetyki. Takie zęby są często bardziej wrażliwe na zimno, ciepło czy słodkie pokarmy, a sama struktura szkliwa sprawia, iż leczenie zachowawcze bywa trudniejsze i wymaga specjalnych metod. Dlatego tak ważne jest, aby rodzice wiedzieli, jak wygląda ten problem i reagowali jak najwcześniej. zwykle pierwsze stałe zęby (szóstki) i siekacze pojawiają się w jamie ustnej dziecka między 6. a 8. rokiem życia, co czyni ten okres kluczowym dla ryzyka rozwinięcia się defektów szkliwa. jeżeli w tym czasie wystąpią czynniki ryzyka, szkliwo może się uformować wadliwie – wyjaśnia specjalistka.
Przyczyny hipomineralizacji trzonowcowo-siekaczowej
Przyczyny powstawania hipomineralizacji trzonowcowo-siekaczowej nie są jednoznaczne i wciąż stanowią przedmiot badań. Jednak specjaliści wskazują na kilka powtarzających się czynników ryzyka.
Bardzo często problem hipomineralizacji trzonowcowo-siekaczowej pojawia się u dzieci, które w pierwszych latach życia przechodziły poważne infekcje ogólnoustrojowe z wysoką gorączką lub nawracające choroby wirusowe – w tym czasie organizm koncentruje się na walce z chorobą, a proces formowania szkliwa zostaje zakłócony.
Ważną rolę odgrywa także dieta. Niedobory wapnia, fosforu czy witamin (zwłaszcza D i A) mogą sprawić, iż szkliwo stanie się słabsze i gorzej zmineralizowane.
Naukowcy coraz częściej zwracają uwagę również na wpływ środowiska, m.in. na jakość wody czy obecność toksyn i metali ciężkich, a także na czynniki genetyczne, które mogą zwiększać podatność na wady rozwojowe szkliwa.
Do tego dochodzą kwestie medyczne – stosowanie silnych antybiotyków w okresie, gdy zęby dopiero się kształtują, może negatywnie wpłynąć na ich mineralizację. Istotny jest także fluor: w odpowiednich dawkach chroni i wzmacnia szkliwo, ale zarówno jego niedobór, jak i nadmiar w krytycznych momentach rozwoju może pozostawić na zębach trwały ślad w postaci białych plam lub osłabienia ich struktury.
Leczenie hipomineralizacji trzonowcowo-siekaczowej
Leczenie białych plam na zębach nie jest proste, ponieważ wady mineralizacji szkliwa to coś więcej niż zwykły ubytek – szkliwo jest osłabione w całej swojej strukturze. Dlatego stomatolodzy podchodzą do tego problemu etapami i dobierają terapię adekwatną do nasilenia zmian.
– W przypadkach łagodnych zmian stosuje się metody nieinwazyjne – przede wszystkim remineralizację. Polega ona na wzmacnianiu szkliwa preparatami bogatymi we fluor, wapń czy fosforany, które wnikają w powierzchnię zęba i poprawiają jego odporność. To może pomóc zatrzymać proces i zmniejszyć nadwrażliwość. jeżeli przebarwienia są rozległe, bardzo dobre efekty przynosi infiltracja żywicą Icon. Zabieg polega na wypełnieniu mikroporów szkliwa specjalnym preparatem, który „maskuje” plamę i wyrównuje kolor zęba. Efekt estetyczny widoczny jest od razu, a co ważne odbywa się to bez borowania i utraty zdrowej tkanki – wyjaśnia dr Aleksandra Kalandyk-Konstanty.
Często dopełnieniem infiltracji jest wybielanie, które pozwala ujednolicić barwę wszystkich zębów i poprawić estetykę uśmiechu. W zależności od wieku i stanu uzębienia dziecka lekarz może zaproponować wybielanie nakładkowe pod kontrolą w domu albo zabieg w gabinecie.
– W przypadkach bardziej zaawansowanych, kiedy szkliwo jest bardzo osłabione, a zęby łatwo się kruszą, konieczne bywa stosowanie wypełnień kompozytowych, na przykład bondingu, lub lakierowania. Wybór metody zależy od tego, jak bardzo zniszczony jest ząb – tłumaczy specjalistka.
W hipomineralizacji trzonowcowo-siekaczowej najważniejsze jest wczesne rozpoznanie i leczenie.
– Im szybciej wdrożymy leczenie – czy to remineralizację, infiltrację czy odpowiednie wypełnienia – tym większe mamy szanse uratować ząb przed kruszeniem się, nadwrażliwością i koniecznością bardziej inwazyjnych zabiegów w przyszłości – podsumowuje Aleksandra Kalandyk-Konstanty.