Polskę wstrząsa afera wokół Krajowego Planu Odbudowy. Fundusze, które miały ratować firmy dotknięte pandemią, w wielu przypadkach trafiły na cele całkowicie niezwiązane z odbudową gospodarki. Wśród ujawnionych przykładów są luksusowe jachty, prywatne sauny czy kosztowne wymiany mebli w biurach.

Fot. Shutterstock
Internet aż huczy od komentarzy, a rząd zapowiada błyskawiczne działania, aby ratować reputację programu i odzyskać zaufanie opinii publicznej.
Premier Donald Tusk ogłosił zasadę „zero tolerancji dla marnowania pieniędzy z KPO” i zlecił kontrole na niespotykaną dotąd skalę. Już rozpoczęto audyt w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, a prokuratura wszczęła czynności sprawdzające. Na celowniku znalazła się szczególnie branża hotelarska, gastronomiczna i cateringowa, która była jednym z głównych beneficjentów dotacji.
Lawina kontroli i dymisji
Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz przypomina, iż już dwa tygodnie temu odwołano szefową PARP odpowiedzialną za nadzór nad programem. Kolejne inspekcje obejmują regionalne agencje rozwoju, a premier zapowiada, iż w przypadku potwierdzenia nadużyć możliwe będzie nie tylko odbieranie środków, ale też zwroty dotacji z odsetkami. W planach jest także kierowanie spraw do CBA i prokuratury europejskiej, która już przygotowuje się do przejęcia śledztwa.
Skala problemu
Od startu programu podpisano ponad 820 tys. umów na łączną kwotę miliardów złotych. Resort zapewnia, iż kontrowersje dotyczą około 0,5 proc. całości, ale nie wyklucza, iż ta liczba wzrośnie. Niepokój potęguje fakt, iż wśród podejrzanych transakcji są zakupy, które nie mają żadnego związku z działalnością ratowaną po pandemii.
Polityczny wymiar afery
Afera błyskawicznie stała się tematem ostrej walki politycznej. Premier nie kryje rozczarowania tempem wyjaśnień ze strony ministerstwa, a opozycja mówi o „jawnej kradzieży publicznych pieniędzy” i domaga się spektakularnych rozliczeń. Spekuluje się o kolejnych dymisjach, a debata publiczna skupia się na tym, czy KPO spełnia swoją rolę, czy stało się polem do nadużyć.
Co dalej?
Wyniki kontroli mają być ujawnione we wrześniu. To wtedy zapadną decyzje, które mogą wstrząsnąć całą strukturą dystrybucji unijnych miliardów. Branża HoReCa stoi przed widmem masowych zwrotów dotacji, a beneficjenci już teraz przygotowują dokumentację, obawiając się cofnięcia środków i publicznego napiętnowania.
Polska stoi przed jednym z najgłośniejszych testów wiarygodności w historii finansowania unijnego. Stawką jest nie tylko odzyskanie pieniędzy, ale też pokazanie, iż system wydatkowania funduszy jest odporny na nadużycia i potrafi skutecznie reagować, zanim pieniądze trafią w niepowołane ręce.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl