Adwokat kościelny: Narzeczeni niejednokrotnie zatajają coś przed proboszczem

kobieta.gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Great Pics Worldwide / Shutterstock


- Coraz częściej rozpatrywane są przypadki, w których na zdolność do zawarcia małżeństwa wpływają różne uzależnienia i zaburzenia psychiczne, ponieważ te problemy mogą uniemożliwić pełnienie istotnych obowiązków małżeńskich - opowiada w rozmowie z nami adwokat kościelny dr Michał Poczmański.
Natalia Kondratiuk-Świerubska, kobieta.gazeta.pl: W ostatnich latach ludzie coraz rzadziej decydują się na śluby kościelne. Jednak są i tacy, którzy to robią, mimo iż nie są ani wierzący, ani religijni. Czy spotyka się pan z takimi historiami w swojej pracy?
Dr Michał Poczmański, prawnik, adwokat kościelny, ekspert w zakresie stwierdzenia nieważności małżeństwa z Kancelarii Kanonicznej w Warszawie: Oczywiście. Na pewno osoby, które zawierają ślub kościelny, mimo iż nie są osobami wierzącymi, są swego rodzaju hipokrytami. Niektórzy decydują się na ten krok, bo na przykład chce tego ich babcia albo mama. Jeszcze inni powołują się na tradycję. Nie ma w tym jednak żadnej głębszej refleksji, elementarnej wiary. Zupełnie tego nie rozumiem. Przecież nikt takich ludzi nie zmusza do ślubu. A jeżeli upiera się przy tym druga strona, to można zawrzeć ślub mieszany. Polega to na tym, iż strona katolicka składa przysięgę. Z kolei druga osoba, która jest ateistą lub wyznawcą innej religii, podpisuje tylko pewne oświadczenie, iż nie będzie utrudniała wykonywania praktyk religijnych mężowi lub żonie.

REKLAMA







Zobacz wideo Ilu byłych partnerów to za dużo?



Miałem kiedyś przypadek pana, który był budowlańcem. Zgłosił się do mnie już po rozwodzie cywilnym. Jak zdradził, ze swoją partnerką nigdy nie planował ślubu. Jednak otrzymał zlecenie od jakichś sióstr zakonnych na wykonanie większego remontu. Ktoś mu zasugerował przy tym, iż dobrze byłoby, gdyby miał ślub kościelny. Muszę zaznaczyć, iż trudno stwierdzić, co dokładnie i kto to powiedział, bo pan chaotycznie o tym opowiadał. Ostatecznie mężczyzna zawarł ślub kościelny z dziewczyną tylko po to, żeby otrzymać to zlecenie. Nie liczyła się dla niego miłość albo chęć założenia rodziny.
Ostatnio głośno było o aktorze Jacku Borkowskim, który wziął kolejny ślub kościelny. Wiele lat temu uzyskał unieważnienie małżeństwa. Jak zdradził, kłamał w czasie zeznań i powiedział, iż jest gejem. Ta sprawa oburzyła wiele osób. Co może w takich przypadkach zrobić Kościół? Czy możliwe jest cofnięcie decyzji o unieważnieniu?
Trudno mi się wypowiadać na temat tego aktora. Z przekazów medialnych wiem, iż wiele mówi, a nie do końca wiadomo, co z tego jest prawdą. Jako adwokat kościelny nie znam jego przypadku, nie wiem, czy faktycznie był jakikolwiek wyrok.
Na pewno jest tak, iż jeżeli wyrok jest już prawomocny, nic nie da się z nim zrobić. Warto jednak zwrócić uwagę na coś innego. Jedna kwestia to wyrok dotyczący pierwszego małżeństwa, a druga - przygotowanie do kolejnego małżeństwa oraz badanie kanoniczne, które realizował ktoś przed zawarciem drugiego ślubu kościelnego.
Mam wrażenie, iż tu coś nie zagrało. Powiem więcej, myślę, iż ta cała sytuacja może powodować tak zwane zgorszenie publiczne wśród wiernych Kościoła. A nie jest to dobre ani dla tej instytucji, ani dla wiernych. Obawiam się, iż jedyną osobą, która na tym zamieszaniu korzysta, jest pan Borkowski. Po jego wywiadach powstaje zamieszanie, swego rodzaju niepewność i liczne niedopowiedzenia.



Co sprawiło, iż współcześnie ludzie coraz częściej decydują się na kościelne unieważnienia małżeństw?
Powodów na pewno jest kilka. Przede wszystkim po Soborze Watykańskim II Kościół unowocześnił swoje przepisy, pojawił się na przykład kanon 1095 numer 3 Kodeksu Prawa Kanonicznego, czyli psychiczna niezdolność do wypełnienia istotnych obowiązków małżeńskich. Myślę, iż jest to ponad 90 procent wszystkich przypadków. Wprowadzenie tej przesłanki jest częściowo związane z rozwojem nauk psychologicznych i ich wpływem na prawo kanoniczne po Soborze Watykańskim II.
Mówi się, iż sobór ten zainspirował do bardziej humanistycznego podejścia w Kościele.
Tak, i to dotyczy również kwestii małżeńskich. Po soborze kładziono większy nacisk na subiektywne aspekty małżeństwa - relacje osobowe, wzajemne wsparcie i emocjonalną więź między małżonkami. W tej nowej perspektywie zaczęto bardziej uwzględniać indywidualne cechy osobowościowe i psychologiczne w ocenie umiejętności zawarcia małżeństwa. Dlatego właśnie ten tytuł prawny jest tak często wykorzystywany w procesach kościelnych.
Poza tym coraz częściej rozpatrywane są przypadki, w których na zdolność do zawarcia małżeństwa wpływają różne uzależnienia i zaburzenia psychiczne, ponieważ te problemy mogą uniemożliwić pełnienie istotnych obowiązków małżeńskich.
Co to takiego?
Do najczęstszych uzależnień, które stanowią podstawę do stwierdzenia nieważności małżeństwa, należy alkoholizm. Nałóg prowadzi do zaburzeń relacji i destabilizuje życie rodzinne, często uniemożliwia odpowiedzialne podejście do roli męża lub żony. Kolejny problem to hazard, który prowadzi do długów, utraty stabilności finansowej i napięć emocjonalnych, co może znacząco wpływać na relacje w małżeństwie. Inny przykład to seksoholizm, czyli brak kontroli nad popędem seksualnym. Taki problem może utrudniać stworzenie trwałej, wyłącznej relacji z małżonkiem. Coraz powszechniejsze jest także uzależnienie od narkotyków. To prowadzi do destrukcji emocjonalnej i fizycznej, uniemożliwia życie rodzinne i odpowiedzialność wobec partnera i dzieci.



A jakie zaburzenia psychiczne najczęściej pojawiają się w takich sprawach? Jak pan wspomniał, tego typu problemy stanowią częste podstawy w procesach o stwierdzenie nieważności małżeństwa w kościelnych sądach.
To na przykład zaburzenia osobowości typu borderline, które charakteryzują się niestabilnością emocjonalną i trudnościami w utrzymaniu stałych relacji, co może prowadzić do poważnych napięć w związku. Kolejny częsty przykład to narcystyczne zaburzenie osobowości. Osoby z takim zaburzeniem często mają problemy z empatią i stawianiem potrzeb partnera na równi z własnymi, co uniemożliwia budowanie zdrowej relacji.





Kościelne unieważnienia małżeństw są coraz powszechniejsze Kunlathida6242//shutterstock


Co jeszcze przyczyniło się do tego, iż w tej chwili łatwiej jest o kościelne unieważnienie małżeństwa niż kiedyś?
To między innymi łatwiejszy dostęp do wiedzy, adwokatów kościelnych, sądów. Internet umożliwił lepszą wymianę informacji. Ludzie mogą wejść na stronę naszej Kancelarii Kanonicznej i dowiedzieć się wiele na temat samej procedury i szans na wygranie procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa. To teraz jest dziecinnie łatwe. Od razu każdy może pobrać ze strony internetowej specjalny formularz wstępny i w ten sposób przekazać podstawowe dane na temat swojej sytuacji. Potem wystarczy krótka rozmowa telefoniczna albo spotkanie (często już tylko online) i wszystko wiadomo. Następnie adwokat kościelny przesyła wstępny kształt skargi powodowej na maila i to dzieje się bardzo szybko.
Jednocześnie należy pamiętać, iż żyjemy w czasach, kiedy rozwodów jest bardzo dużo. Wiele związków się rozpada, także tych sakramentalnych. To jest kolejny powód, przez który sądy kościelne odnotowują rekordowe liczby spraw. Skoro liczba rozwodów jest większa, to i liczba spraw o stwierdzenie nieważności małżeństwa będzie rosła.



Dlaczego Kościół tak adekwatnie nie mówi o rozwodach, a unieważnieniach?
Rozwód cywilny to formalne zakończenie małżeństwa w świetle prawa państwowego, co oznacza, iż małżonkowie przestają być związani w sensie prawnym i mogą ponownie zawrzeć małżeństwo cywilne. Umożliwia to całkowite rozwiązanie relacji na poziomie prawnym. Natomiast małżeństwo w Kościele katolickim jest nierozerwalnym sakramentem, dlatego nie istnieje coś takiego jak "rozwód kościelny" ani "unieważnienie ślubu" albo "anulowanie" małżeństwa.
Jedyną przyczyną zakończenia małżeństwa sakramentalnego jest śmierć jednego z małżonków. Jednak możliwe jest stwierdzenie jego nieważności, jeżeli podczas ślubu występowały okoliczności prawne uniemożliwiające jego ważne zawarcie, co stwierdza się na drodze specjalnych procedur.
A na jaki wydatek musimy być przygotowani, gdy decydujemy się na kościelne unieważnienie małżeństwa? Możemy spotkać się z opinią, iż wszystko tak naprawdę zależy od naszego portfela. Taki argument pojawia się często w dyskusjach na temat głośnych unieważnień małżeństw polityków czy celebrytów. Ale czy to prawda?
Mamy kilka różnych kosztów, które musi pokryć osoba, która wnosi sprawę do sądu kościelnego. Przede wszystkim są to koszty sądowe - ta kwota zależy od diecezji. Najczęściej waha się w przedziale od 1500 do 3000 złotych. Co istotne, możemy rozłożyć ją na raty w okresie trwania procesu. Poza tym gdy mamy do czynienia z kanonem 1095 Kodeksu Prawa Kanonicznego lub inną podstawą związaną z naturą psychiczną sprawy, potrzebujemy konsultacji z biegłym psychologiem sądowym. Jest to zwykle koszt od 500 do 700 złotych.
Poza kosztami sądowymi musimy pamiętać także o honorarium adwokata kościelnego. Stawki są bardzo zróżnicowane. Zależą nie tylko od doświadczenia adwokata, ale także od poziomu skomplikowania sprawy. Są sytuacje bardzo proste, gdzie z łatwością można wszystko zaplanować i przewidzieć. Niestety trafiają się również postępowania trudne, wielowątkowe, rozbudowane. Te drugie wymagają znacznie większego zaangażowania, nakładu pracy i środków ze strony adwokata kościelnego reprezentującego stronę procesową.



A czy po udanym procesie ludzie mogą ubiegać się o zwrot kosztów związanych ze ślubem?
Nie ma w tej chwili takiej możliwości. Zgłosił się do mnie kiedyś pewien pan, który miał właśnie taki pomysł. Uważał, iż skoro zawarł nieważny sakrament małżeństwa (miał prawomocny wyrok za nieważnością małżeństwa), to należy mu się zwrot kosztów za przygotowanie do ślubu. Jednak musiałem mu uzmysłowić, iż nie ma takiej procedury. Tym bardziej iż to sami narzeczeni niejednokrotnie coś zatajają przed proboszczem, który prowadzi badanie przedślubne. Proboszcz ma za zadanie odnaleźć wszelkie okoliczności, które uniemożliwiałyby zawarcie ślubu. Jednak to sami narzeczeni czasem ukrywają swoje uzależnienia albo inne problemy.
Idź do oryginalnego materiału