Zaczyna się zawsze podobnie. Pierwszy telefon w życiu dziecka pojawia się zwykle jako prezent, na urodziny bądź na Boże Narodzenie. I zwykle wywołuje radość. Nic dziwnego, nowoczesny telefon to dziś najbardziej pożądany przedmiot wśród dzieci.
Krótka droga do nałogu
Na twarzy dziewczynki z reklamy firmy Siroko Cycling też na początku jest radość. Zarówno w chwili, gdy dostaje telefon pod choinkę, jak i później, gdy robi sobie selfiki z koleżankami czy pisze z nimi na czacie. Ale potem, choć dziewczynka adekwatnie nie rozstaje się z tym gadżetem, uśmiech znika. Pojawia się przemęczenie, niedospanie, dekoncentracja, a choćby agresja, gdy rodzice chcą, by córka odłożyła telefon.
Reklama trwa kilkadziesiąt sekund. Nie padają w niej żadne słowa, żadne ostrzeżenia specjalistów, żadne badania naukowe na temat skutków uzależnienia od telefonu. I nie są potrzebne, bo wszystko pokazują krótkie. Dziewczynka z czasem traci zainteresowanie życiem w realu, nie potrafi się skupić w szkole, nie ogarnia podstawowych czynności, nie widzi niczego poza tym, co jest w telefonie. A i to widzi coraz słabiej, bo jest zbyt zmęczona.
Takich dzieci, jak dziewczynka z tej reklamy, jest w Polsce mnóstwo. Jak wynika z raportu Fundacji Dbam o Mój Z@sięg ogromna większość (ponad 86 proc.) dzieci w wieku 7-8 lat ma już swoje telefony, zwykle z dostępem do internetu. I wielu z nich korzysta z nich tak, jak bohaterka spotu – włącza zaraz po przebudzeniu, stale zerka, czy ktoś coś napisał, wyciąga na każdej przerwie w szkole, przegląda przed snem.
Skutki też są podobne – co trzeci uczeń przyznał, iż przez używanie telefonu miał problemy w szkole, a co czwarty wyznał, iż ma mniej czasu w naukę. Spora część polskich dzieciaków ma też objawy świadczące o uzależnieniu. Prawie połowa badanych stwierdziła, iż stara się mieć telefon przy sobie zawsze, a co trzeci przyznał, iż czuje niepokój, kiedy nie ma go pod ręką.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Spot firmy Siroko Cycling kończy się happy endem. Wybawieniem okazuje się zapomniany, stojący w garażu rower. Dziewczynka na niego wsiada, zaczyna pedałować i z każdym przejechanym metrem coraz bardziej uwalnia się od chęci zerknięcia do telefonu i powoli odkrywa, iż życie offline też jest przyjemne. "Być może sport jest rozwiązaniem" – brzmi hasło na końcu reklamy.
W życiu o happy endy znacznie trudniej. Wyjście z uzależnienia od telefonu, jak z każdego innego nałogu, jest długim i żmudnym procesem, wymagającym zwykle zaangażowania całej rodziny. Dlatego pomysł podarowania telefonu jest dobry, ale jedynie wtedy, kiedy dziecko wraz z nim dostanie cały zestaw zasad korzystania z niego.
A rodzice będą stale sprawdzać, czy te zasady są respektowane. I kontrolować, czy pociecha nie wykazuje jakichkolwiek oznak uzależnienia. Wszystkie zostały dobrze pokazane we wspomnianym spocie. Dlatego warto go obejrzeć. A potem reagować, zanim będzie za późno na happy end.