Mniej lub bardziej oficjalnie na korytarzach branżowych konferencji mówi się, iż dobrym rozwiązaniem, aby zapewnić stabilną pracę na oddziałach szpitalnych, byłoby zobowiązanie lekarzy po ukończonej specjalizacji w ramach rezydentury do pracy w publicznych podmiotach medycznych. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy wiceprezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Klaudiusza Komora.
Podczas Wizji Zdrowia „Menedżer Zdrowia” zapytał wiceprezesa Naczelnej Rady Lekarskiej o to, czy należałoby zobowiązać lekarzy po ukończonej specjalizacji w ramach rezydentury do zatrudnienia się w podmiocie realizującym umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia.
– Absolutnie nie – uciął.
Jak to uzasadnił?
– Po pierwsze, z niewolnika nie ma dobrego pracownika – podkreślił.
– Po drugie, nie ma żadnego powodu, aby mówić o ograniczeniach w pracy akurat lekarzy. Bo dlaczego tylko ta grupa zawodowa? Dlaczego nie prawnicy czy nauczyciele? Przecież także przedstawiciele tych profesji kształcą się za publiczne pieniądze w państwowych uczelniach. Nikt jednak nie każe im podpisywać lojalek, nie nakazuje odpracowywania studiów i pracy w sądach, prokuraturach czy szkołach publicznych – uzasadnił Komor, sugerując co innego.
– Należy zadbać o to, aby lekarze chcieli pracować w podmiotach, które mają podpisane umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Zmieńmy system organizacyjny i zapewnijmy bezpieczeństwo prawne, wprowadzając klauzulę wyższego dobra, a nie nakazujmy odpracowywać studia – podsumował.
Wypowiedź eksperta poniżej.