Dokładnie pięć lat temu Polska, podobnie jak większość świata, stanęła w obliczu bezprecedensowego kryzysu. 11 marca 2020 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła pandemię COVID-19, a już kilka dni później polski rząd wprowadził pierwszy lockdown. To wydarzenie zmieniło naszą codzienność na sposób, którego nikt wcześniej nie przewidywał.
W marcu 2020 roku Polacy musieli dostosować się do nowych, surowych restrykcji. Zamknięto szkoły, restauracje, galerie handlowe, a na ulicach pojawiły się opustoszałe przestrzenie, które przypominały sceny z postapokaliptycznych filmów. Z dnia na dzień zaczęliśmy pracować i uczyć się zdalnie, a limity w sklepach oraz obowiązek noszenia maseczek stały się normą. Dla wielu był to szok, a niepewność dotycząca przyszłości budziła ogromny lęk.
Pandemia wpłynęła nie tylko na zdrowie fizyczne, ale także na psychikę milionów ludzi. Izolacja, brak możliwości spotkań z bliskimi, a także utrata pracy przez wielu Polaków doprowadziły do wzrostu depresji i stanów lękowych.
Sytuacja ta wymusiła też przyspieszoną cyfryzację życia codziennego – zakupy online, teleporady medyczne czy zdalne koncerty stały się standardem.
Lockdown był ogromnym wyzwaniem dla gospodarki. Wiele firm, zwłaszcza z branż gastronomicznej, hotelarskiej i eventowej, nie przetrwało kolejnych fal obostrzeń. Wzrosła liczba upadłości, ale jednocześnie rozkwit przeżyły firmy oferujące dostawy jedzenia, e-commerce i usługi zdalne. Pandemia nauczyła polskich przedsiębiorców elastyczności i adaptacji do nowych warunków.