Jedno z tych badań wykazało związek między determinantami zdrowia i ciężkości choroby wśród dzieci obserwowanych w dużym mieście w Teksasie, a oddzielne opisowe przekrojowe badanie kohortowe obejmujące głównie dzieci czarnoskóre w dwóch ośrodkach w Mississippi i Alabamie potwierdziło, iż czynniki socjospołeczne odgrywają dużą rolę w trakcie procesu chorobowego.
– Kilka demograficznych i społecznych uwarunkowań parametrów zdrowotnych miało wpływ na nasilenie choroby na poziomach, które osiągnęły istotność statystyczną, w tym status ubezpieczenia, rasa i pochodzenie etniczne, źródło skierowania, dostępność podstawowej opieki zdrowotnej i potrzeby transportowe – stwierdziła w opisie badań dr Emily Beil, reumatolog dziecięcy z Texas Children's Hospital w Houston, na konferencji American College of Rheumatology. Celem badań kierowanego przez nią zespołu było „lepsze zrozumienie populacji pacjentów i różnic społecznych, które przyczyniają się do ciężkości choroby”.
Beil i współpracownicy przeprowadzili retrospektywny przegląd stanu 136 dzieci, u których zdiagnozowano SLE w dzieciństwie w okresie od stycznia 2018 r. do maja 2022 r. w Texas Children's Hospital w Houston. Uwzględniono tylko dzieci, które w momencie diagnozy miały mniej niż 18 lat. W analizie uwzględniono dane demograficzne, charakterystykę kliniczną, status ubezpieczenia, konsultacje z pracownikami socjalnymi, dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej, potrzeby transportowe, podstawowy język i inne parametry związane ze społecznymi determinantami zdrowia.
Średni wiek pacjentów wynosił 13 lat, a większość stanowiły dziewczynki (82 proc.). Nieco ponad połowę stanowili Latynosi (53 proc.), a nieco ponad jedną czwartą – czarnoskórzy (26 proc). Połowa miała Medicaid lub uczestniczyła w programie ubezpieczenia zdrowotnego dzieci (CHIP), a 1 na 10 nie był ubezpieczony (10 proc.). Połowa rozpoznań została postawiona podczas przyjęcia do szpitala, 36 proc. wykonano na oddziale, a 14 proc. na oddziale intensywnej terapii.
Średni wynik wskaźnika aktywności choroby tocznia rumieniowatego układowego (SLEDAI) wynosił 12,5, a u 48,5 proc. pacjentów występowała postać ciężka, wskazana przez wynik co najmniej 12. Tylko 2 na 3 dzieci miało udokumentowanego lekarza pierwszego kontaktu (66 proc.) , a 32 proc. preferowało język inny niż angielski.
Dzieci czarnoskóre i par mieszanych miały wyższe wyniki SLEDAI podczas prezentacji. Białoskóre dzieci nie-Latynosów rzadziej korzystały z konsultacji społecznych w porównaniu z innymi grupami etnicznymi. Zajęcie ośrodkowego układu nerwowego było najbardziej rozpowszechnione wśród pacjentów czarnoskórych (p = 0,004). Cyklofosfamid był najczęściej stosowany u pacjentów czarnoskórych.
Pacjenci nieubezpieczeni najczęściej byli diagnozowani już w szpitalu. Najwyższy odsetek przyjęć na OIOM był wśród pacjentów ubezpieczonych przez Medicaid. Średnie wyniki SLEDAI były najwyższe wśród pacjentów nieubezpieczonych, a następnie pacjentów Medicaid.
Ponad połowa pacjentów, którzy nie mieli ubezpieczenia, nie miała dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej, w porównaniu z 12 proc. pacjentów Medicaid i 7 proc. pacjentów ubezpieczonych prywatnie. Wszyscy nieubezpieczeni pacjenci mieli potrzeby transportowe, co było znacznie wyższym odsetkiem niż wśród pacjentów z Medicaid (13 proc.) lub z prywatnym ubezpieczeniem (15 proc.). Najwyższy odsetek konsultacji społecznych dotyczył pacjentów, którzy byli ubezpieczeni przez Medicaid lub byli bez ubezpieczenia.
Według zespołu dr Beil wyniki te świadczą jednoznacznie, iż im gorszy status społeczny rodziców dzieci z toczniem i dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej, tym większe ryzyko rozwoju ciężkiej postaci choroby mimo leczenia szpitalnego i zdiagnozowania. Co ważne, ciężka postać choroby niezależnie od tych czynników rozwija się częściej u dzieci o innym kolorze skóry niż biała.
Opracowanie: Marek Meissner